coryllus coryllus
4993
BLOG

Szczyt chamstwa albo o wyższości konwenansu nad psychologią

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 104

Przeczytałem tekst Janiny Jankowskiej i oczom nie wierzę. Oto chwali pani Jankowska program Sekielskiego, w którym jacyś mianowani mędrcy i wyznaczeni przez radę starszych geniusze dokonali psychologicznej analizy tego co w głowie i w duszy ma Jarosław Kaczyński. Zrobili to oczywiście delikatnie, z troską, profesjonalnie, tak jak trzeba i jak to się czyni zawsze w przypadku pacjentów dotkniętych depresją, maniami prześladowczymi lub paranoją. Tak właśnie – fachowo, subtelnie i z właściwym dla zawodu psychologa wdziękiem, który tak lubimy u profesora Czapińskiego. 

Ja nie wiem, czy jest na tym świcie upokorzenie, które będzie oszczędzone Jarosławowi Kaczyńskiemu, ale przypuszczam, że nie. Nie tak dawno, przy okazji ujawnienia przeszłości pani prezydentowej odezwały się tutaj w salonie głosy, by nie grzebać w prywatności osób publicznych, bo to nieeleganckie. Ależ oczywiście, że eleganckie, bo prywatność osób publicznych również jest publiczna. Teraz widzimy coś zgoła innego, oto umarł człowiekowi brat, w okolicznościach dramatycznych, które analizowane są przez wszystkich prawie publicystów i dziennikarzy, przez wszystkich polityków, jak Europa środkowa długa i szeroka. Publicznie, bez żenady, bez delikatności, codziennie. Nie licząc się z uczuciami zmarłego. Człowiek, który stracił brata nie jest osobą publiczną, bo nie piastuje żadnej ważnej funkcji w państwie, jest posłem i przywódcą opozycji. Śmierć zaś to coś znacznie poważniejszego niż zabazgrana i niejasna przeszłość, choć wielu może się wydawać inaczej. Inaczej wydaje się zwykle tym, którzy w śmierci widzą koniec wszystkiego. Umarł i już. O co chodzi? Nie odwrócimy tego, możemy sobie teraz w spokoju pogadać o tym co brat zmarłego ma w głowie. I tu dochodzimy do sedna, czyli do istoty psychologii w wydaniu dzisiejszym. Nie jest nim bynajmniej troska o człowieka i jego zdrowie. Jest nim chęć zawłaszczenie prywatności. Do tego państwo zwane państwem prawa używa ludzi takich jak Czapiński, którzy za parę złotych wyjaśnią, co tam kto ma w głowie, a jak się rozpędzą to i o płuca zahaczą. W końcu są lekarzami, nie?
 
Psychologia dziś, bo zakładam że w początkach jej istnienia było inaczej, psychologia medialna, czyli ta którą najwyraźniej widać, jest na usługach władzy. Być może sięga to głębiej i w ogóle służy ona do tego by rozmontowywać resztki sfery sacrum, które nam jeszcze pozostały, ale tego nie wiem na pewno, choć do rozważań i spekulacji na ten temat oczywiście zachęcam.
 
Uważam, co może być dla niektórych pewnym zaskoczeniem, że ostatnim bastionem prywatności i osobistej nietykalności, a może nawet świętości człowieka był konwenans. Pozbyliśmy się go jednak już dawno w imię braterstwa i miłości, a także oszukanej wolności. Konwenans, czyli norma społeczna, obowiązująca wszystkich lub niektóre tylko grupy był odpryskiem, konsekwencją, dalszym ciągiem, życia religijnego, był podkreśleniem wolności osoby, jej powinności wobec innych osób i wobec Boga. Był czymś szalenie istotnym. Niewiele go dziś zostało, a ten który jest przeradza się w karykaturę samego siebie, by ochronić zaś swoją prywatność trzeba się nieraz nieźle namęczyć, by nie zwariować przebywając wśród niektórych ludzi także.
 
Bez konwenansu, który dotyczyłby spraw najbłahszych, możemy spokojnie zorganizować program telewizyjny, w którym człowiek dotknięty tragedią zostanie potraktowany jak żaba w laboratorium. I wszyscy będą zadowoleni, bo właściwie o co chodzi? Przecież umarł i już tego nie odwrócimy. Ważna jest za to prawda o tym, który pozostał, bo on wszystkich interesuje. A dlaczego? A dlatego, że zapowiada powrót do władzy i to się wielu ludziom nie podoba. Można więc, prócz tego co już zostało zrobione, dokonać wiwisekcji jego psychiki, niech naród wie, kogo wybiera i niech nie robi głupstw.
 
Wróćmy na chwilę do konwenansu. Nie umarł on całkiem, został jedynie zakwalifikowany jako luksus, który dostępny jest nielicznym. Na przykład Czapińskiemu, wielce wrażliwemu na sprawy naruszania godności własnej. Jego godności – rzecz jasna. Konwenans jest dobrem luksusowym, w którym pławić może się Jacek Żakowski, na przykład, a pewnie także Donald Tusk i pan prezydent.
 
Reszta miast konwenansu ma psychologię i jest wobec niej bezbronna. Psychologią bowiem można wytłumaczyć wszystko, nawet bezpośrednie ingerencje Pana Boga w nasze życie. Do tego właśnie została ona dziś sprowadzona.
 
Pani Jankowska liczy na to, że Sekielski dokona, przy udziale zaprzyjaźnionych psychologów takiej samej wiwisekcji psychiki Tuska i Komorowskiego. Szanowna pani, żeby do tego doszło, psychologowie wypowiadający się publicznie, ci etatowi, najmędrsi i najbardziej zasłużeni musieli by mieć odwagę świętych męczenników, a tego nie mają, bo nie po to niszczyli sacrum nasze osobiste, świętość naszą przyrodzoną, którą nas obdarzył Stwórca, by teraz na nowo to wskrzeszać. Oni pozostaną przy swoim, czyli przy analizach dotyczących Kaczyńskiego, a na zarzuty o tchórzostwo odpowiadać będą słowami – to jest chamstwo! Pan nie ma kultury, panu brak wychowania!!!
coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (104)

Inne tematy w dziale Polityka