coryllus coryllus
3965
BLOG

Awansowałem! Na szkodnika politycznego.

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 90

 Podobnie jak wszyscy członkowie Klubu Ronina otrzymałem dziś taki list

 

Gabrielu

Kolejny raz zaatakowałeś Macieja Świrskiego – szefa Reduty Dobrego Imienia – za jej działalność, za jej walkę ze zniesławieniami Polski i Polaków.

http://coryllus.salon24.pl/535588,reduta-zbitego-ciemienia

Tak samo wielokroć krytykowałeś Andrzeja Zybertowicza za pochwałę budowy „wysp polskości”. Jesteś przeciwny patriotycznej aktywności społecznej, bo to  wedle Ciebie III RP nie obali, a w dodatku jest ona przez System III RP manipulowana.

Ja natomiast jestem pewien, że sama wygrana prawicy w wyborach, Systemu III RP nie zniszczy (dowód – rząd PIS 2005-2007), że polityce prawicowej potrzebna jest wzmacniająca ją aktywność społeczna (najpierw przy urnie wyborczej, potem we wspólnej walce z Systemem). Tak mówi Jarosław Kaczyński. To samo mówi Twój przyjaciel Grzegorz Braun – „to, co jesteśmy w stanie zrobić, to ogarnąć kawałek Polski naokoło siebie, w najbliższym bezpośrednim sąsiedztwie” (Wspólna Sprawa, nr3/2013, kwartalnik mieszkańców gminy Izabelin).

Gabrielu

Piszesz świetne książki, Twój blog jest – dla mnie – najlepszy w Polsce, ale  Twoje ataki, o których piszę, czynią z Ciebie szkodnika politycznego

Józef Orzeł  

Otrzymałem także pozwolenie na opublikowanie tego listu i na umieszczenie tutaj pisemnej odpowiedzi.

 

Józefie

 

Jesteś jedną z dwóch, obok Grzegorza Brauna osób aktywnych publicznie, które zainteresowały się serio moim blogiem i moimi książkami. Naraziłeś się na wiele nieprzyjemności próbując pomóc mnie i Krzyśkowi Osiejukowi. Wiemy o tym i bardzo Ci za wszystko dziękujemy. Nie rozumiem jednak dlaczego nazywasz mnie szkodnikiem politycznym i występujesz w obronie osób, które w mojej ocenie, ani nie rozumieją właściwie interesu politycznego Polski, ani nie potrafią w jego imię skutecznie działać. O działaniach bezskutecznych zaś, szkoda po prostu mówić. Publicystyka, którą uprawiają wymienieni przez Ciebie, a rzekomo przeze mnie atakowani ludzie, jest w istocie zabawą, choć odbywa się w miejscu do zabaw nie przeznaczonym. Mój biedny blog zaś, w Twojej i nie tylko Twojej opinii, stał się miejscem gdzie o racji stanu rozprawia się serio. Tak jest, bo gdyby było inaczej nie napisałbyś tego listu. Zobacz sam: ogromne wojska, bitne generały, policje tajne, widne i dwupłciowe, do tego były dyrektor PAP i kilku profesorów, nie licząc „pomniejszego płazu” pojednały się i nakłoniły Cię do napisania tego listu. Czy to nie jest fantastyczna rzecz? Sam pomyśl.

Jak sam dobrze pamiętasz pomysł archipelagów polskości skrytykowałem już dawno temu, jeszcze przed naszym pierwszym spotkaniem przed kamerą. Zrobiłem to zresztą wówczas raz jeszcze, powtarzając swoje tezy opublikowane na blogu. Było to w Instytucie Sobieskiego. Na pewno pamiętasz. Dlaczego więc odnosisz się do tego dopiero teraz, po – moim zdaniem – ostatecznej i nieodwołalnej kompromitacji tej idei? Wymień mi choć dwie wyspy polskości, w rozumieniu profesora Andrzeja Zybertowicza, nie mówię tu już o całych archipelagach, ale dwie wyspy, które by działały w myśl założeń deklarowanych przez Pana profesora i odnosiły z tego jakieś korzyści. Czy potrafisz to zrobić?

Co do działalności Macieja Świrskiego, to ja po prostu nie wierzę, w to, że on robi to serio. Co do krytyki zaś, to chyba żyjemy w wolnym kraju i można krytykować inicjatywy, które uważamy za chybione? Można czy nie?

Jak przypuszczam ludzie, którzy skłonili Cię do napisania tego listu są święcie przekonani, że po mającym nastąpić wkrótce zwycięstwie PiS oni staną się filarami w nowych politycznych konstrukcjach, asami w nowych rozdaniach i mistrzami różnych ważnych ceremonii. Życzę im tego z całego serca. Naprawdę. Życzę im tego będąc jednocześnie święcie przekonany, że nic takiego nie nastąpi, bo PiS jest w pułapce, a większość członków tej partii czeka na odejście Jarosława Kaczyńskiego i na nic więcej. Taka, mam wrażenie, jest dziś dla wielu członków PiS definicja politycznego sukcesu. Obym się mylił.

Bardzo się cieszę, że Cię poznałem Józefie, dałeś nam szansę, a to jest szalenie ważne w tym świecie, w którym jeden się wypycha przed drugiego i każdy chce stać w blasku fleszy. Mogę Cię zapewnić, że poza Tobą i Grzegorzem Braunem nikt na tak zwanej prawicy, nie dałby nikomu obcemu, spoza ścisłego grona środowiskowego, żadnej szansy. Przez to właśnie PiS przegrywa. Nie przeze mnie i nie przez moją krytykę Reduty Dobrego Imienia czy tej drugiej niedorzeczności. Ty o tym wiesz i ja także. Niestety nie mogę Ci obiecać, że będę brał udział w spotkaniach w Klubie Ronina, bo jako szkodnik polityczny nie chcę narażać nikogo na nieprzyjemności i wieść go ku klęsce. Życzę Wam wszystkim sukcesu i tego, byście wreszcie mogli rządzić Polską.

Gabriel

 

Ps. Wyobraź sobie, że dziś, po wydawcy książek Joanny Gwiazdy i wydawcy książek Andrzeja Zybertowicza, poprosiła mnie o recenzję książki Fronda. Nosi ona tytuł „ Ten straszny polski patriotyzm. Jak o nim rozmawiać”. Dzieło liczy sobie 150 stron w formacie 11,5x15,5 cm, wydrukowane jest fontem 16, a autorów na okładce wymienionych jest aż dwóch: Wojciech Warecki i Marek Warecki. Dasz wiarę? A w liście miła Pani z działu promocji tytułuje mnie panem Cyryllusem. Pozdrawiam Cię raz jeszcze....

 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (90)

Inne tematy w dziale Polityka