coryllus coryllus
2832
BLOG

O wielkości Kościoła Powszechnego

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 89

W zasadzie powinienem nazwać ten tekst – o kłopotach Kościoła Prawosławnego, bo też i życie jednego z jego hierarchów będzie tematem naszych tu rozważań, ale ponieważ wczoraj ochrzciłem w końcu dzieci, a do tego jedno z nich przystąpiło do pierwszej komunii, zdecydowałem się na inny tytuł.

Zacznijmy jednak od piosenki i stałych u nas narzekań na nędzę z jaką próbuje się promować polską tradycję i kulturę. Żeby to tylko była nędza, ale to jest po prostu fałsz, którego ludzie wolą nie dostrzegać, bo im się zdaje, że nic lepszego i tak u nas nie powstanie.

Jak wiecie słucham sobie ostatnio ukraińskiej grupy, której szefem jest pan Taras Kompaniczenko, muzyk i aranżer, jak sądzę i na ile mogę ocenić to swoim niewprawnym uchem, wybitny. Potrafi zaśpiewać pieśń kozacką, potrafi zaśpiewać Warszawiankę roku 1905 i potrafi zaśpiewać coś takiego - https://www.youtube.com/watch?v=veEgXZdJ52w&list=RDveEgXZdJ52w

 

Ta niezwykle piękna pieśń napisana została w pierwszej połowie XVIII wieku przez Stefana Jaworskiego. Zanim przejdę do opisania jego niezwykłego życia, popatrzmy jeszcze raz jakimi dźwigniami próbuje się promować tak zwaną polską kulturę. To przykłady, które mi wczoraj w nocy przesłał kolega onyx. Okazuje się, że poeta Wencel żyje i ma się dobrze, a do tego postanowił się znowu nad nami trochę poznęcać i wydał nowy całkiem tomik czegoś, co nazywa wierszami.

 

http://wpolityce.pl/kultura/291328-nowy-tom-wierszy-wojciecha-wencla-pt-epigonia-zobacz-zwiastun?utm_source=twitter.com&utm_medium=social&utm_campaign=buffer&utm_content=buffer5b524

 

A jakby mało było Wencla mamy jeszcze formację Contra Mundum, która śpiewa pieśni o bohaterach w konwencji satanistycznej

 

http://wpolityce.pl/kultura/288061-nowy-album-zespolu-contra-mundum-juz-w-poniedzialek-z-tygodnikiem-wsieci-zobacz-wideo

 

No to ja już wolę pieśń „Mire łukawyj”. I bardzo Was proszę, byście mi tu nie puszczali piosenek Jacka Kowalskiego, że niby jest konkurencyjny, nie czyńcie tego dla jego własnego dobra, bo od razu widać będzie jak słabym głosem i małymi możliwościami dysponuje nasz patriotyczny bard.

No, a teraz o Stefanie Jaworskim, autorze tej pieśni. Kim był ten człowiek? Otóż za czasów Piotra Wielkiego pełnił rolę zwierzchnika Kościoła Prawosławnego. Piszę – pełnił rolę, bo rzeczywistym zwierzchnikiem tego Kościoła – był car. Stefan Jaworski zaś – urodzony na terenie Rzeczpospolitej – w Jaworowie pod Lwowem, był listkiem figowym, który dewastację prawosławia przez cara przysłaniał. Czy było mu z tym dobrze? Sądząc po wymowie pieśni, jaką napisał, nie bardzo. Był jednak człowiekiem miękkim, uczonym, poetą, ale też dobrym organizatorem, znającym dobrze kulturę zachodu. Za chwilę wyjaśnię, co w przypadku Jaworskiego oznaczało słowo „zachód”. Car o zaletach i możliwościach Jaworskiego wiedział, a że sam był z urodzenia bandytą, potrzebował kogoś, kto jego bandyckie metody będzie firmował. Jaworski nadawał się do tego wręcz idealnie. Do pewnego momentu jednak. Carowi bowiem marzył się Kościół ruski zreformowany – czyli w rzeczywistości zdewastowany – na wzór kościołów protestanckich. Na to patriarcha Stefan zgodzić się nie chciał i przez to coraz bardziej nie podobał się carowi. Stefan Jaworski – z grubsza tę rzecz ujmiemy – przeciwstawiał się nurtom oświeceniowym w Kościele Prawosławnym – tak nas poucza wiki. A jakie to nurty oświeceniowe mogły być tam żywe w latach 20 XVIII wieku? Nie mam pojęcia, nawet nie próbuję zgadnąć....no dobra, spróbuję...car chciał zbudować u siebie nowy Londyn i zrobić, tak jak Henryk VIII i Elżbieta skok na sacrum. Stefan Jaworski, reformator i człowiek wiary najpierw mu w tym pomagał, a kiedy zorientował się co się kroi, zaczął carowi bardzo przeszkadzać. Nie będziemy tu dywagować na temat okoliczności śmierci patriarchy, ale dość powiedzieć, że jego głównym przeciwnikiem i następcą był ten pan – również poeta - https://pl.wikipedia.org/wiki/Teofan_(Prokopowicz)

On się nie wzdragał przed protestantyzacją prawosławia. Szedł w szpicy postępu, oświecenia nie było jeszcze na świecie, a on już je wdrażał w Petersburgu i okolicach.

Wróćmy jednak do Stefana Jaworskiego https://pl.wikipedia.org/wiki/Stefan_(Jaworski) , dlaczego on nas tak interesuje, przecież pisał wiersze na cześć Piotra i jego wojennych wypraw? Otóż przez jakiś czas Jaworski był katolikiem i studiował w kolegiach jezuickich. Po powrocie na Ruś, przeszedł znowu na prawosławie i stał się reformatorem systemu edukacji w cesarstwie. Zgadnijcie w jakim duchu reformował to szkolnictwo? Skąd czerpał wzory? Jasne, jasne, wszyscy to wiemy... doszło nawet do tego, że zwolennicy oświecenia i londynizacji prawosławia nazywali go ukrytym jezuitą. Mamy mało informacji na jego temat, a te, które są zalatują propagandą. Do tego Ukraińcy uważają go za swojego człowieka, w końcu pieśń, którą tu zamieściłem napisana została w języku ruskim, a na nowożytny rosyjski ją przetłumaczono. W polskiej wiki nie ma o tym słowa rzecz jasna, trudno też ocenić jak Jaworski traktowany jest przez Kościół Prawosławny dziś. Uważam, że my dziś powinniśmy się nim zainteresować szczególnie, podobnie jak epoką, w której żył. Mało bowiem o tych czasach wiemy, a to co wiemy jest powykrzywiane.

No, ale pieśń piękna, sami przyznacie. I choć włączono ją do kanonu pieśni etnicznych ukraińskich, jest jak sami słyszycie uniwersalna. No właśnie, jak uzyskać ten efekt – wychodząc ze źródeł lokalnych – znaleźć się nagle na wysokim poziomie artystycznym....trzeba być po prostu dobrym muzykiem. To się w Polsce niestety nie zdarza, bo wykształcenie i pasja zastępowana jest u nas aspiracją. Są jednak kraje gdzie muzyka lokalna jest jednocześnie muzyką światową. Chciałbym, żebyśmy kiedyś do czegoś takiego doszli. Ktoś powie, że czasy nie te. Ale gdzie tam, czasy są zawsze dobre, tylko ludziom się nie chce. Posłuchajcie tego kawałka

 

https://www.youtube.com/watch?v=VwQatscpmmg

 

 

Zbliżają się targi książki w Bytomiu, zapisywać się już nie można, lista jest zamknięta. Mam jednak coś do zakomunikowania. Oto w trakcie targów publiczność będzie wybierać najbardziej popularnego autora. Będą kupony rabatowe i będzie można głosować na tego autora. Otóż życzyłbym sobie, żeby tym autorem został Leszek Żebrowski. Nie żebym Was do czegoś namawiał, albo wręcz narzucał jakieś decyzje. To wykluczone. Nigdy w życiu bym się nie ośmielił.

Ja tylko delikatnie sugeruję jakie są moje preferencje. Nagrodą dla najpopularniejszego autora będzie emaliowana rozeta z brązu, z odpowiednią dedykacją. O wiele gustowniejsza niż ta cała Nike. Nie mówiąc już o złotej rybie z gipsu, co ją sobie „nasi” wręczają.


 

W czwartek – 28 kwietnia – wieczór autorski w Opolu, w bibliotece miejskiej, poświęcony rynkowi książki. Będę miał ze sobą nowości. Początek o 17.00.


 

Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze oraz do antykwariatu Gryf przy ul. Dąbrowskiego.


 

Na koniec jeszcze krótka pogadanka o targach książki w Bytomiu. Przepraszam wszystkich, za to machanie rękami, ale inaczej nie potrafię i do telewizji się jak widać nie nadaję.


 

http://rozetta.pl/slow-o-targach/


 

http://rozetta.pl/zaproszenie-na-targi/

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka