coryllus coryllus
4975
BLOG

Wrażenia z lektury wspomnień Woyniłłowicza

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 140

Żeby zabrać się za lekturę książki przez siebie samego wydanej, czyli II tomu Wspomnień Edwarda Woyniłłowicza musiałem przyjechać do Wrocławia i zamieszkać w klasztorze. Inaczej się nie dało. Za dużo jest spraw do załatwienia. Mówią, że przez to całe 500+ ludzi do prostych prac nie można znaleźć. To jest kłamstwo, albowiem ja nie mogę tych ludzi znaleźć już od momentu kiedy otwarto granice i wszyscy niepijący wyjechali do Londynu. Imam się więc robót gospodarskich po trochu, na ile mogę i czas pozwala. No, ale przez to nie czytam własnych książek....Całe szczęście jest ten klasztor przy Ołbińskiej....

Ktoś tu pisał, że po przecztaniu pierwszej części wpadł w depresję. Nie ma co się dołować, trzeba stanąć w prawdzie i przestać oddawać cześć bogom fałszywym. Nie ma co zapisywać się do tej czy innej bandy, tylko dlatego, że jeden idol ma wąsy bardziej podkręcone a drugi takie bardziej przystrzyżone. No, ale zmierzajmy ku konkretom, bo dziś też czeka mnie masa obowiązków. Oto w roku 1922 Pisłudski używając słów karczemnych dymisjonuje rząd Ponikowskiego. Po co? Żeby na to miejsce wprowadzić ludzi sobie lojalnych. Wszystko to odbywa się po konferencji w Genui ocenianej przez Woyniłłowicza jako sukces, a przez Piłsudskiego jako klęska, albowiem doszło tam do porozumienia pomiędzy Niemcami a sowietami. No i wobec tego faktu Piłsudski oświadcza, że Polska będzie musiała uderzyć na Rosję, by zlikwidować zagrożenie. To jest jeden z przykładów tego sławnego dalokosiężnego planowania marszałka, jak mniemam. Jeszcze nie wyznaczono dokładnie granic ustalonych w traktacie ryskim, jeszcze trwają przepychanki na tych granicach, wojsko polskie już to bije się już to pije z bolszewikami, a w każdym przypadku gotowe jest konsumować czerwoną propagandę, a Piłsudski szykuje się na nową wojnę. Ta zaś odbywać ma się w okolicznościach dalece mniej korzystnych niż poprzednia. Przede wszystkim nikt nie myśli o tym, że rząd w Londynie już uznał ZSRR. Do tego w tejże Genui podpisano rozmaite porozumienia z bolszewikami na eksploatację tego co zostało z Rosji. To znaczy Anglicy podpisali i Włosi także. Gdzie tu jest miejsce na wojnę? W dodatku zwycięską? Taka okazja była wcześniej, ale ją zaprzepaszczono w imię nie wiadomo czego właściwie..... Otóż wiadomo. Traktat ryski nie został zawarty przez oszalałych endeków jak nam się wmawia, po to, by stworzyć Polskę etniczną, bo granica ta nie była granicą etnosu. W Polsce zostało tak wielu Białorusinów, Ukraińców, Litwinów i Żydów, że trudno w ogóle mówić o jakiejś granicy etnicznej. Ta granica została wyznaczona po to, by podzielić największe latyfundia, a następnie mieć powód do ich parcelacji oraz nadawania działek na własność osadnikom wojskowym. Jak to nam swego czasu oznajmił Józef Mackiewicz w swojej powieści „Lewa wolna”, nic w tamtym czasie nie mogło się odbyć bez zgody i wiedzy Piłsudskiego. Trudno więc przypuścić, że Józef Piłsudski nie wiedział o tym co się dzieje w Rydze. O tym, że Mackiewicz wiedział co pisze, dobitnie przekonuje nas sposób w jaki marszałek zdymisjonował rząd Ponikowskiego.

Po wyznaczeniu oszukanej granicy Polska miała szykować się na nową wojnę, by uniemożliwić prozumienie niemiecko-rosyjskie? To jest jawna pułapka, w którą całe szczęście Pisłudski nie wdepnął. No, ale niewiele brakowało. Ciekawe też z jakiego powodu nie wdepnął....

Ciekawie opisuje Edward Woyniłłowicz sposób parcelacji majątków, z przeznaczeniem na działki dla osadników oraz dla chłopów. Oto dzielono tylką najlepiej utrzymane folwarki, nie zaś te wymagające nakładu pracy po latach działań wojennych. Była to jawna grabież gangsterska wykonywana przez ludzi, którym się zdawało, że do nich należy przyszłość. Kiedy czytamy Wspomnienia Edwarda Woyniłłowicza, ja przynajmniej mam taki odruch, na dźwięk słowa „ludowy”, bądź „chłopski” przytrzymuję portfel. To co tak zwani działacze ludowi wyrabiali nie mieści się w głowie. No, ale....założenia jedynie słusznego ustroju musiałyby zrealizowane. Nie mogłobyć inaczej. Trzeba zmarnować lata całe, posłać na śmierć dwa pokolenia, żeby w jednym czy drugim kostropatym łbie zrodziła się myśl, że może jednak nie, może z tym socjalizmem i reformą rolną coś jednak jest nie tak....Niestety kiedy przychodzi do złodziejstwa, które ma osłonę propagandową, filozoficzną, medialną, każdą w zasadzie ludzie się od kradzieży nie powstrzymają Mowy nawet nie ma...I takie to sztuki wykonywano właśnie w odrodzonej ojczyźnie w latach dwudziestych. Potem zaś było już tylko gorzej.

Co takiego pisze nam jeszcze sługa Boży Edward o marszałku Piłsudskim. Na przykład to, że jego niechęć do Romana Skirmuntta brała się z faktu, że tamten był podejmowany przez dwór angielski i belgijski, a Piłsudski, jako były terrorysta nie. Niechęć marszałka do generała Hallera brała się stąd, że w czasie spotkań oficjalnych z dużą ilością publiczności Haller zbierał znacznie większą owację niż Piłsudski. Itd, itp....Muszę niestety kończyć, bo obowiązki wzywają.

 

Dziś wieczorem mam spotkanie z czytelnikami w Brzegu Dolnym przy ul. Zielonej 2

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl. Do księgani Tarabuk, do księgarni Przy Agorze i do sklepu FOTO MAG.

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka