coryllus coryllus
740
BLOG

Laboratorium uliczne

coryllus coryllus Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

 Jadę dziś do Radia Wnet, żeby tam wygłosić pogadankę pod tytułem „Rewolucja jako laboratorium”. Tak mnie jakiś wzięło po tym filmie o Kurii Skłodowskiej. Zresztą nie tylko po nim. Dziś również bowiem uczestniczymy bowiem w eksperymencie, którego natury nie jesteśmy w stanie poznać ani dokładnie opisać. Znajdujemy się bowiem w próbówce z której oglądamy świat zewnętrzny i on się tak dziwnie wygina, jak to zwykle widoczki przez szkło. Nam zaś się zdaje, że to jest namacalna realność. Dziś od rana czytam, że członkowie tak zwanej Grupy Wyszechradzkiej tłumaczą się dlaczego głosowali na Tuska. Ja tego w ogóle nie słucham, albowiem posiadałem unikalną wiedzę na temat tego czym jest ta cała grupa. To jest niemiecka Mitteleuropa, która na chwilę wyszła z klasy, gdzie zajęcia prowadził surowy Herr Professor i zaczęła gwizdać i tupać na korytarzu. Herr Professor jednak wyjrzał za nimi, uśmiechnął się i powiedział, że pacierz mogą odmawiać w językach narodowych. No i oni grzecznie wrócili na miejsca. Myśmy nie wrócili, albowiem w Mitteleuropie w ogóle nie ma dla nas miejsca. To jest jasne, ale żeby to zrozumieć trzeba prześledzić wypadki na osi czasu od roku 1882 przynajmniej. Jest tam miejsce na Królestwo Polskie zwane czasem Priwislińskim Krajem, ale na ten kształt, który mamy teraz miejsca nie ma. Nasi przyjaciele z Grupy Wyszchradzkiej to wiedzą i dlatego zachowują się w sposób przewidywalny dla grubego Herr Professora. I całkowicie nieprzewidywalny dla nas. Nie chce mi się w tym miejscu nawet pisać o przenikliwości i planach rządu dobrej zmiany oraz o jego sile. Co prawda Jacek mnie pociesza, że gdyby Tusk nie został wybrany, mielibyśmy złudne poczucie mocy i dużych możliwości, które mogłoby nas wpędzić w jakąś poważną pułapkę, a tak wiemy na czym stoimy. No właśnie mam wrażenie, że nie wiemy. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala – mawiał Kazimierz Górski – my zaś, nie mając zamiaru strzelać, nie mając w zanadrzu żadnych ekstrawaganckich pomysłów, których skuteczność odebrałaby naszym przeciwnikom nie tylko mowę, ale także możliwość ruchu, przez samo tylko zademonstrowanie ich działania, gramy po swojemu. A wszyscy patrzą i robią dziwne miny. Przypominają mi się czasy kiedy po kolejnych przegranych wyborach Cejrowski z miną wioskowego Katona zaczął wszystkich przekonywać w telewizorze, że te przegrane wybory, to taki plan. Teraz chyba nikt nie będzie tak opowiadał. Mam nadzieję. No, ale może rzeczywiście nic się nie stało i Tusk, jako król Europy nie wyrządzi nam więcej szkód niż to czynił do tej pory.

Obejrzałem dziś fragment nagrania z manifestacji ulicznej kobiet. Było to coś strasznego. Nie ma bowiem bardziej przykrego widoku niż okłamana kobieta. Nawet przejechany przez samochód mały kotek nie robi takiego wrażenia. Wariatki, które dobrowolnie szydzą z samych siebie drąc paszcze na ulicy i wykrzykując hasła niezrozumiałe w zadanych okolicznościach, to jest coś niezwykle zasmucającego. Sami zresztą zobaczycie na końcu. Ja nie mogłem tego obejrzeć do końca. Myślę jednak, że będzie gorzej. Wiem to nawet na pewno. Większość nauczycieli w Polsce to kobiety i wiecie co się teraz okazało? Że w całym Grodzisku jest tylko jedna szkoła, która nie strajkuje – ta, do której uczęszczają nasze dzieci. To jest coś niesamowitego. Wszystkie inne szkoły podjęły strajk. Nie można było tego strajku przeprowadzić kiedy kretynka Kluzik, dziennikarka z Bożej Łaski, kazała nauczycielom przychodzić na dyżury między świętami, ale teraz proszę bardzo…. Mimo, że rok temu jeszcze wszyscy ci strajkujący sami domagali się likwidacji gimnazjów i przywrócenia porządku sprzed reformy. Broniarza, tej łajzy, nie można było przekonać, żeby zrobił jakiś choćby symboliczny gest dla dobra nauczycieli, a teraz będzie się on fotografował z palcami wniesionymi w geście wiktorii. To są niesamowite rzeczy, jeśli weźmiemy pod uwagę, że wszyscy strajkujący nauczyciele mają wyższe wykształcenie, a przeważnie pokończyli kilka fakultetów. Czekam na ten strajk z utęsknieniem, chcę zobaczyć jak ci ludzie idą, jak machają rękami, co mówią i jakie mają oczekiwania. Będzie to bowiem najprawdopodobniej ich ostatnie wystąpienie publiczne, albowiem w świecie, który zaplanował dla nas gruby Herr Professor razem z panem Tuskiem i panem Schetyną nie ma miejsca na tak liczną grupę zawodową, która mówi w języku polskim i w sporej części tego języka naucza. To się nie mieści w planach niemieckiej Mitteleuropy i trzeba to jasno wyłożyć. Dlaczego oni tego nie rozumieją? Bo nie widzą dalej własnego nosa i jedyne co ich interesuje to zachowanie status quo oraz uporczywe stanie po stronie silniejszego. No, a po ostatnich wypadkach wszyscy widzą, kto jest silniejszy. Dlatego dobrze byłoby gdyby władza co jakiś czas demonstrowała stanowczość nie tylko wobec obywateli wycinających drzewa na własnych posesjach. Ja wiem, że się tego nie doczekam, bo w rządzie zaraz zaczną się przepychanki i próby ustawienia się jakoś frontem do zaistniałej sytuacji, jakieś przymiarki do zgody narodowej i temu podobne głupstwa. To się źle skończy. I marna w tym pociecha, że obejmie ów koniec także strajkujące wariatki i nauczycieli słuchających Broniarza.

Na dziś to tyle, jadę do Warszawy.


Ogłoszenia: Michał nie zdąży uruchomić sklepu w tym tygodniu. Zapraszam więc do księgarni przy Agorze w Warszawie, do Tarabuka, a także do antykwariatu Tradovium w Krakowie i do sklepu Gufuś w Bielsku Białej.


Aha, jeszcze ten link https://www.youtube.com/watch?v=Lny0a8wi-Gw&feature=youtu.be

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka