Rosyjska dezinformacja

Jednego można być tylko pewnym w sprawie "katastrofy", (a raczej nieznanemu w historii nowożytnego świata unicestwieniu całego dowództwa sił zbrojnych, prezydenta, szefa banku narodowego i innych osób za jednym podejściem.) pewnym tego że dezinformacja prowadzona od początku jest jak najbardziej w stylu rosyjskim. Rosyjskie służby specjalne są przede wszystkim mistrzami dezinformacji. I to jest ich największa i najlepsza broń.

W jednym się tylko nie zgodzę że powszechnie znany już film ze strzałami i głosami po polsku i rosyjsku należy również do tej dezinformacji i powstał z inspiracji rosyjskich służb. Zbyt długo czekano aby oficjalne czynniki coś na ten temat powiedziały. Zbyt długo było milczenie. Najpierw jakiekolwiek uspokajające informacje, (o tym że prokuratura, a potem ABW badają nagranie) zostały podane gdy film się stał dość głośny, czyli kilka dni po tragedii, a potem gdy stał się bardzo głośny pojawiła się niczego nie wyjaśniająca, w kontekście choćby zdania, "nie ubijajtie nas" wersja iż to borowcy bronili ciała martwego prezydenta przed zabraniem przez Rosjan.

Warto zwróci uwagę że i tu była dezinformacja, bowiem prokuratura zdeklarowała się ze po dwóch dniach stwierdzi czy film jest autentyczny, czy nie. Czekaliśmy 10 dni. Prokuratura nic nie powiedziała. Za to pojawia się"nie proszona wcześniej" ABW - pod nowym kierownictwem niewątpliwie bardziej służebna (sam Tusk mówił "moje ABW" a więc jeszcze wyraźniejsze określenie) wobec "pełnego zaufania" do Rosjan rządu z wyjaśnieniem uchylającym się od jednoznacznego stwierdzenia autentyczności filmu.