CyprianPolak CyprianPolak
68
BLOG

Moje "spotkanie" z księdzem Jankowskim

CyprianPolak CyprianPolak Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Niedawno odbył się pogrzeb księdza prałata Jankowskiego. Niewielu o śmierci i pogrzebie nie usłyszało gdyż mimo że był furiacko w ostatnich latach atakowany to TVP (nie wiem jak inne media poza Radiem Maryja i „Naszym dziennikiem” które opowiadały o prałacie najobszerniej) ze względu na to że był pierwszym kapelanem Solidarności przedstawiała jego sylwetkę, choć skrótowo.

 

Rok 2000. Jesień. Jadę do Gdańska odwiedzić poznaną kilka miesięcy wcześniej dziewczynę. Bogata, listowna, korespondencja, bogata także w zdobnictwo listów, zwłaszcza ze strony dziewczęcia rodzi zbyt wielkie oczekiwania, a rzeczywistość im nie może sprostać. Zniechęcony nieco, choć są sygnały że wszystko może się jeszcze ułożyć łazikuję po Gdańsku. Niedługo ma mieć miejsce nasze kolejne spotkanie. Miejsce Sopot – chodzi o spacer i o molo. Trafiam jednak przypadkiem do kościoła świętej Brygidy. Nie byłem w nim nigdy wcześniej i choć o nim oczywiście słyszałem i o księdzu Jankowskim, to nie wiedziałem gdzie jest i nie pamiętałem o tym w chwili przyjazdu do Gdańska.

 

Przyciągnęli mnie ludzie pod kościołem a potem tłum w kościele. Była ważna uroczystość, nie pamiętam teraz jaka – by na niej prymas Glemp.

 

Jednak przede wszystkim atmosfera. Miałem pierwotnie zamiar zdążyć na spotkanie, zorientować się tylko co to za uroczystość i podążyć na dworzec do SKM-u.

 

Poczułem się, trudno to wytłumaczyć. Poczułem że tu jest Polska. Tu bije jedno z serc Polski. Tu było inne powietrze, którym się inaczej oddychało.

 

A przecież byłem w Polsce, dookoła Polska... A jednak nie do końca. To że to nie jest prawdziwa Polska że to Polska fasadowa czuje się dopiero jak trafi się w takie miejsce.

 

Podszedłem dość blisko ołtarza, przyjrzałem się księdzu Jankowskiemu którego nigdy wcześniej na żywo nie widziałem i nie słyszałem. Żal mi było z tej Polski odchodzić na spotkanie z dziewczęciem co spraw patriotycznych w ogóle nie czuło. Moje dziewczyny przeważnie miały lewicowe raczej poglądy i były antyklerykalne raczej, więc byłem przyzwyczajony, ale czasami mnie to drażniło.

 

Zamienić siedemnastoletnie, zgrabne, dziewicze jeszcze, utalentowane plastycznie i dość oryginalne, jeżdżące między innymi konno i należące do bractwa rycerskiego dziewczę na starszego, niepięknego księdza. Ta myśl wydała mi się zabawna. Nie dlatego jednak zostałem do końca uroczystości. Tu była Polska. Tak jak jest się w Polsce gdy słucha się Radia Maryja, choć nie w takim stopniu bo zawsze to radio , a nie żywy kontakt. Polskę się czuje i inaczej się oddycha gdy się jest pod Jasną Górą na pielgrzymce Radia Maryja, choć może na takie odczuwanie wspólnoty i jedności jest zbyt duża liczba, bo na pielgrzymce słuchaczy bywa nawet 600 tysięcy osób.

 

Zostałem więc do końca uroczystości i żal mi było stamtąd wychodzić. Spóźniłem się na spotkanie 45 minut. Okazało się ze dziewczę czekało pół godziny. Spotkaliśmy się jednak potem. Największym jednak przeżyciem z tego wyjazdu była wizyta w bazylice świętej Brygidy.

 

Damy radę,panie pułkowniku! Scenariusz filmu o Powstaniu Warszawskim Publikatornia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości