Tak sobie oglądam z zainteresowaniem i dla relaksu pańskie, Książulo filmiki na YouTube. Dlaczego akurat o tym tu piszę. Bo ma pan zasięgi i jest inteligentnym człowiekiem. Jak facet do faceta mam propozycję, żeby Pan spróbował burgera według mojego przepisu. Hamburger nazywa się Zwyklak. Przepis poniżej.
Bierzemy gotowe bułki, jak to faceci stołujący się często na mieście. Bułki, które polecam można kupić w każdym sklepie Netto - Vegańskie, bezglutenowe, słodkie, pakowane po dwie. Albo, jak mamy czas kupujemy świeże bułeczki, jeszcze ciepłe w piekarni najbliższej i najlepszej. W Biedronce możemy kupić wołowe kotlety świeże, pakowane po dwa, bez wybrzydzania, że nieakuratne. Do tego zaopatrujemy się w słoik ogórków w occie, sałatę chrupiącą, pakowaną w folii w lepszych sklepach lub sałatę lodową z Netto, Lidla albo Biedronki, gdzie bliżej. Tudzież zakupujemy najlepiej wyglądające pomidory, pachnące pomidorami, a nie szklarnią. Nawet na pobliskim ryneczku, bez pestycydów. Ale jak Pan Ksiąźulo doskonale wie, największą robotę robią w hamburgerze sosy.
Polecam, sam sprawdziłem według poznańskiego gustu, że najlepsze dla mnie są dwa: Heinz BBQ Koreański, ostry i Madero sos musztardowo-miodowy. Z ręki robi Pan z jogurtu greckiego i wrzuconego do niego sprasowanego czosnku sos czosnkowy, albo miesza Pan dodatkowy czosnek z sosem tatarskim Winiary. Układa Pan sobie po podpieczeniu przekrojonej bułki na patelce, w niej także świeżo wysmażony kotlet, układa cebulę w piórkach, pomidory pokrojone i ogóreczki przeplatając sosami i zamykając górę drugą częścią bułki z sałatą pod kopułą, tą chrupiącą. Niebo w gębie.
Taki tani Zwyklak, a jaka pycha.
Po co Panu wtrącam się w świetnie skrojone filmiki i inteligentne, prawdziwe komentarze? Z prostego powodu. Może mógłby Pan takie hamburgery zaserwować marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni w czasie kolejnych obrad Sejmu. Wkroczyć jako obywatel z plakietką gościa, wciąć się w obrady, zaproponować zgodę w koalicji między jednym kęsem Zwyklaka a drugim. Podnieść zero poparcia w portalach społecznościowych Hołowni, żeby o nim źle nie plotkował Kuba Wojewódzki w Mea culpa w Polityce i dołków pod nim nie kopał. Ot tak, dla podniesienia upadającego morale w KO PO, pogodzenia zwaśnionych stron, wytrącenia komuś innemu piłeczki z gry. Wiem, że Pan młody człowieku, do polityki się nie miesza, jak większość pańskich subskrybentów pewnie. Jednak miło by było, gdyby w Sejmflixie, zanim Hołownia przestanie być marszałkiem Sejmu (prędzej, czy później, z poparciem PIS-u lub bez niego) trzepnął Pan swój znaczek MUALA POLITICS, akurat temu poczciwinie na urzędowy garnitur, na przykład na plecy.
Oczywiście za jego zgodą i przy ogólnym aplauzie lub konsternacji.
Internet zagrzałby się od takiej akcji, królowi TVN-u utarłoby się trochę nosa, bo nie szanuje kolegów z tej samej telewizji, jak tylko pracują gdzie indziej. A Pan, Panie Książulo, jest podobnie bogaty jak Kuba Wojewódzki, a kto lepiej bogatego przekona, żeby we własne gniazdo nie s*ał, jak nie inny bogaty, którego młodzi ludzie uwielbiają i słuchać, i oglądać. Propozycję tę składam Panu, Panie Książulo dlatego, że ludzie z każdej opcji Pana filmiki oglądają i cieszą się jakby Oskara dostali, gdy tylko nakleja im Pan na drzwi baru lub restauracji naklejkę MUALA. Taka nowa, fajna świecka tradycja, bez misek na łańcuchu z filmu Miś, bez Domu z papieru i z wydźwiękiem skeczu Neonówki: Wycieczka.
Pan może w komentarzach wypowie się, jak pan Książulo widzi się w obu wyżej wymienionych aspektach zwykłych ludzi, którzy pragną zdawałoby się li tylko chleba i igrzysk? Choćby tylko drobnym drukiem jak Panu tak skomponowany hamburger Zwyklak smakuje. Zupełnie serio.
Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności.
Being There.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka