Mówiąc o jakiejkolwiek książce wnet zaczynamy opowiadać i o innych książkach. Wiele potwierdza słuszność bibliofilskiego powiedzonka Książki mają swoje losy. Wiele anegdot je pomaga upamiętniać.
Z różnych przyczyn książkom przypadają losy, a spośród nich jedna mniej znana zasługuje na uwypuklenie. Książki mają swoje rodziny – i to w obydwu sensach.
Wprost są w rodzinie, należą bowiem do czyjegoś księgozbioru i dzielą losy właściciela. To rzecz trywialna.
Ciekawszym wprowadzeniem – już do biografii książki – jest jej ród metaforyczny. Każda ma swych rodziców – i niech nikt nie twierdzi że sam napisał jakąś książkę, bo to zakrawa na twierdzenie, że ktoś sam jeden może zrodzić dziecko.
(Tak się rozpocznie moja prezentacja książki "Okręt błaznów" Sebastiana Branta, którą przedstawię podczas wieczoru autorskiego Andrzeja Lama w warszawskim Klubie Księgarza).
Inne tematy w dziale Kultura