Andrzej Dąbrówka Andrzej Dąbrówka
12779
BLOG

Dlaczego pod Grunwaldem śpiewano Bogurodzicę?

Andrzej Dąbrówka Andrzej Dąbrówka Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 36

 


Pytanie tytułowe trapiło polonistów przez sto lat. Domysły i hipotezy, wraz z ostatnią, która chyba definitywnie rzecz wyjaśnia (Hashold) referuję w XI rozdziale książki Średniowiecze. Korzenie. Pisałem też o tym w pierwszej odsłonie POLIS.


 

Pieśń o narodzinach Pana.Najstarsze jej zapisy mają 600 lat. Przez dwa stulecia była powszechnie znana. Śpiewał ją lud podczas procesji. Była modlitwą, weszła do liturgii, wykonywały ją kościelne chóry podczas mszy niedzielnych, w Adwencie, w Boże Narodzenie.

Pieśń jest maryjna, ale modlitwa ją wypełniająca ma dwoje adresatów. Zbliża się do nich jak po stopniach.

Przyzywa najpierw Marię, aby ją poprosić, by zjednała nam przychylność Syna i Pana: „zyszczy nam”, czyli: zyszcz-ji, pozyskaj go; „spuści nam”, czyli spuść-ji nam, daj go nam; wszak to on cię swoim pozdrowieniem wskazał i wybrał na swą matkę (aby dokonać Wcielenia). To właśnie w tym sensie inkarnacyjnym pieśń mówi „o narodzinach Pana”.

 

Bogurodzica dziewica, Bogiem sławiena Maryja

U twego syna Gospodzina matko zwolena, Maryja,

Zyszczy nam, Spuści nam.

 

Pieśń w drugiej zwrotce idzie stopień wyżej. Przywołuje Jana Chrzciciela, patrona wspólnoty ochrzczonych, czyli: połączonych z Chrystusem w ciele mistycznym, i kieruje już prosto do Syna Bożego prośbę, która była właściwym celem: aby wysłuchał, aby dał myślom uduchowienie, aby zapewnił „to, o co prosimy”: dobre życie, a po nim zbawienie.

 

Twego dziela Krzciciela, bożycze, Usłysz głosy, napełń myśli człowiecze

Słysz modlitwę, jąż nosimy, A dać raczy, jegoż prosimy:

A na świecie zbożny pobyt, Po żywocie rajski przebyt.

 

Śpiewano ją pod Grunwaldem. Nie ma żadnych wcześniejszych o niej wzmianek. Możliwe, że powstała na potrzeby wojska przed tą bitwą, zanim jeszcze było wiadomo, gdzie i kiedy ona się odbędzie. W starciu z Zakonem Krzyżackim była bardzo potrzebna. Była tak potrzebna, że gdyby jej nie było, toby ją należało wymyślić. I ktoś to zrobił. Wielki kompozytor i mądry poeta.

      Być może więcej od wojskowych zdziałała ona sama po tamtej Wielkiej Bitwie, gdy dyplomaci króla Władysława Jagieły opowiadali o niej na dworach Europy:

 

Aby zatem umocnić się w Panu i potędze Jego mocy, Król z rycerstwem powierzającym dusze Bogu i potrząsającym kopiami, wespół śpiewają na Bożą chwałę, intonując w ludowym polskim języku pieśń o narodzinach Pana, zaczynającą się słowami: Dei genitrix, a porwani boską odwagą ruszają do ataku i wnet wrogie szwadrony uderzają na siebie nawzajem.

 

Pieśń zadawała kłam krzyżackim oskarżeniom, jakoby król Władysław był rzekomym chrześcijaninem na czele półpogańskich wojsk. I swym istnieniem zaprzeczała temu, iżby to tylko oni – Zakon Niemiecki – bronili czci Maryi Panny. No bo jakże tylko oni, jeśli przed bitwą, wysłuchawszy mowy Króla, wszyscy z Jagiełłowego wojska „zgodnie poczęli z płaczem śpiewać Bogarodzica” — i z tą maryjną pieśnią na ustach ruszyli do boju?

Grunwaldzkie echo dało Pieśni powagę hymnu państwowego. Dzięki temu otwierała bitwy, i uświetniała koronacje.

Rosła, przyłączając wciąż nowe zwrotki.

Wyrastały na niej jak nowe gałęzie na starej lipie.

Ponieważ nie umarła młodo, co jest powszechnym losem zwykłych wierszy, musiała się zestarzeć z powodu swej świetności.

 

Melodia jest kunsztownie ułożona (w stylu z końca XIV wieku) z wariantów frazy otwierającej pieśń: melodii słów ‘Bogurodzica dziewica’ (Flotzinger). Fraza samego zaś słowa ‘Bogurodzica’ na krótko zawitała do Polski w 1025 roku, w podręczniku liturgii,  podarowanym królowi Mieszkowi II z okazji koronacji. Przetrwała ta melodia (zwana mater sequentiarum) w różnych kościelnych pieśniach (sekwencjach), aż po kilku stuleciach ktoś wydobył z niej tę frazę, tę melodię, na którą śpiewa się do dziś słowo ‘Bogurodzica’.

Ktoś? Mistrz, muzyczny geniusz, który ponad 600 lat temu skomponował całą pieśń.

Kiedyś umiał Bogurodzicę śpiewać uczeń szkoły katedralnej, i żebrak pod kościołem. Ale po dwóch-trzech wiekach stała się zbyt trudna do śpiewania. Od tamtej pory mogą jej podołać jedynie zawodowi muzycy.

Nie zatraciła nigdy teologicznej głębi i trafności, modlitewnej siły i prostoty. Lecz jej język stawał się niezrozumiały. Jej dawność wzbudzająca cześć chroniła ją przed dociekaniem, co właściwie znaczy. To ją ukryło za zasłoną, oddalającą nawet świętość, jeśli się nie odmładza.

Lecz kto jest ciekaw, jak przodkowie wołają do nas w swojej dawnej mowie — niech wyszkoli ucho i posłucha:

Matko Boża, dziewico…


 

_______________________A. Dąbrówka




 

Staram się robić tylko to, czego nikt inny nie potrafi, a ktoś powinien. Ten blog jest zakończony. Powody są podane w komentarzach do ostatniej notki, ukrytej przez Administrację. Od 6 sierpnia 2012 działa nowy blog w innym miejscu. .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura