Dam Zuchowski Dam Zuchowski
200
BLOG

Odrodzenie Cenzury Prewencyjnej w Polsce - część II

Dam Zuchowski Dam Zuchowski Polityka Obserwuj notkę 2

Artykuł stanowi kontynuację cyklu Odrodzenie Cenzury Prewencyjnej w Polsce - część I oraz drugą  część artykułu "Świt wielkiej konwergencji – cenzura prewencyjna w Polsce"

JAKIE SZKODY WYRZĄDZIŁO WPROWADZENIE CENZURY PREWENCYJNEJ NA PRZYKŁADZIE PORTALU WOLNEMEDIA.NET?

Polski rząd za pośrednictwem – jak wskazuje przedstawiciel sieci Play – Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego postanowił poważnie ograniczyć dostęp do niezależnych lub opozycyjnych portali internetowych. Istnieją pewne narzędzia za pośrednictwem, których można obejść tę blokadę – są one wymienione w ostatnim rozdziale tego pisma. Niemniej jest pewne, że wiele osób z różnych przyczyn tego nie zrobi.

„Nastąpił wyraźny spadek wejść na nasz portal – dzisiaj jest to ok. 55% dotychczasowego ruchu, a jutro może być jeszcze gorzej” – informował administrator „Wolnych Mediów” w pierwszych dniach po tym jak stało się jasne, że portal padł ofiarą cenzury prewencyjnej.

Do czego można przyrównać informacyjny efekt zastosowanych środków? Mianowicie do próby zajęcia poważnej części nakładu wybranych dzienników i tygodników ukazujących się w Polsce. Możemy wyobrazić sobie scenę w której funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego podjechaliby na ulicę Czerską („Gazeta Wyborczab), ulicę Filtrową („Gazeta Polska”), ul. Prostą („Rzeczpospolita”), Al. Jerozolimskie („Newsweek Polska” i „Do Rzeczy”), Ul. Finlandzką („W Sieci”), po czym zajęliby 55% świeżo wydrukowanych egzemplarzy najnowszych numerów tych pism, mających w najbliższych godzinach trafić do rąk czytelników. Metafora dotycząca cenzury prewencyjnej w przypadku telewizji oznaczałaby wyłączenie sygnału TVP Info, Polsat News i TVN 24 w ośmiu wybranych województwach.

We wszystkich wymienionych przypadkach gazety i sygnał telewizyjny nie dotarłyby średnio, do co drugiego spodziewanego odbiorcy, a w pewnych okolicznościach jeszcze większej liczby. Działanie takie byłoby ze wszech miar naganne i zasługiwałoby na nasze potępienie. Nie ma wątpliwości, że wywołałoby to burzę społeczną i doprowadziło do demonstracji ulicznych w wielu miastach Polski. Podobnie gdy dzisiaj wprowadzana jest cenzura prewencyjna uderzająca w alternatywne media działające w przestrzeni internetowej, na prestidigatorów cenzury prewencyjnej powinien paść wzrok oburzenia społecznego i zarzut o próbę powolnego, zakulisowego demontażu praw i wolności obywatelskich.

Szkodom dotyczącym cenzury prewencyjnej towarzyszą także szkody natury ekonomicznej. Niektóre telewizje i portale internetowe posiadają swoich etatowych pracowników, a samo ich działanie jest możliwe dzięki zasadzie „value for value” (wartość za wartość). To czytelnicy i widzowie portali, będący odbiorcami treści, doceniając misje społeczną jaką on pełni, przekazują darowizny na rzecz jego utrzymania.

IMIONA I NAZWISKA TZW. „EKSPERTÓW DS. DEZINFORMACJI” POWINNY ZOSTAĆ UJAWNIONE. CZY ZASZEDŁ KONFLIKT INTERESÓW?

Opisywane wdrożenie środków cenzury prewencyjnej w aktualnej dobie nie zostało wprowadzone przez bezstronny organ poruszający się w bez emocjonalnej chmurze intersubiektywizmu. Sekretarz stanu ds. cyfryzacji w Kancelarii Premiera RP, ogłosił, że dotąd łącznie zablokowano kilkadziesiąt adresów, wskazanych przez „ekspertów do walki z dezinformacją”, nie wskazując, które witryny objęła cenzura. Dla nas szczególnie interesującym w tym oświadczeniu powinien być wątek anonimowych „ekspertów od walki z dezinformacją”.

Nie jest tajemnicą, że wielkie cyfrowe platformy takie jak Facebook usuwając niepożądane treści ze swoich platform, korzystają zarówno z usług skromnie opłacanych ghostworkerów, jak i profesjonalnych dziennikarzy, redakcji oraz agencji prasowych i telewizyjnych, które tworzą specjalne zespoły, aby sprostać oczekiwaniom swych zleceniodawców [4]. Przedstawiciele prasowych podmiotów wchodzących w układ z cyfrowymi platformami robiąc to pieką dwie pieczenie na jednym z ogniu. Zyskują dodatkowe źródło dochodów i otrzymują przestrzeń do cenzurowania i blokowania własnej konkurencji. Na przestrzeni ostatnich dwóch dekad tradycyjnej prasie drukowanej i koncesjonowanym telewizjom urosła w sieci niebotyczna konkurencja ogniskująca uwagę setek tysięcy odbiorców, a bocznymi torami rozchodzenia się treści, w niektórych kwestiach nawet milionów. Biorąc pod uwagę, że niektóre redakcje straciły w tym procesie znaczny procent udziału w rynku informacyjnym i wydawniczym, a co za tym idzie pieniądze, teraz gdy wcielają się w rolę kondotierów cenzury pracujących dla sektora Big Tech, wystawione są na pokusę zakulisowego eliminowania konkurencji korzystającej z przestrzeni internetowej. Mówimy więc o jawnym konflikcie interesów.

image

W tym kontekście musi paść pytanie kim są anonimowi „eksperci od walki z dezinformacją”, którzy denuncjując środowiska odpowiedzialne za „rozsiewanie rosyjskiej propagandy" wskazały na Portal Wolne Media i dziesiątki innych kanałów informacyjnych jako na te, które zagrażają „bezpieczeństwu państwa”, sugerując swym zleceniodawcom związanym z organami rządowymi ich zablokowanie i ocenzurowanie. Czy te osoby miały jakiś szczególny interes w wyznaczeniu akurat tych stron? Czy prawdopodobnym jest aby doszło do jawnego konfliktu interesów? Jeżeli chcemy zweryfikować tę hipotezę musimy znaleźć odpowiedzi na poszczególne pytania:

1. Kim są eksperci ds. dezinformacji, którzy wytypowali akurat te strony do objęcia je cenzurą prewencyjną? Powinniśmy domagać się ujawnienia ich danych osobowych. Wpływając na demokratyczną przestrzeń i zgłaszając aspirację do zacieśniania wolności słowa nie mogą pozostać anonimowi.

2. Czy owi eksperci ds. dezinformacji pracują lub współpracują z którymkolwiek z podmiotów prasowych, informacyjnych lub dziennikarskich (gazeta, portal, stowarzyszenie, think thank) zarejestrowanych w Polsce lub publikujących w języku polskim?

3. Czy na przestrzeni ostatnich 10 lat rzeczeni eksperci ds. dezinformacji pracowali lub wykonywali usługi na rzecz którejkolwiek stacji radiowej i telewizyjnej zarejestrowanej w Polsce lub byli związani z polskojęzycznymi redakcjami prasy drukowanej lub internetowej?

4. Jeżeli tak, to czy zachodzi dodatkowy konflikt interesu, związany z uwikłaniem ideologicznym? Czy te podmioty stanowią oficjalnie lub nieoficjalnie organ wspierający, którąkolwiek z linii politycznych lub partyjnych?

5. Czy istnieją jakiekolwiek przesłanki wskazujące na to, że z przyczyn własnych uwikłań lub poglądów kolidujących z liniami cenzurowanych stron, rzeczeni eksperci ds. walki z dezinformacją posiłkowani własnymi uprzedzeniami i poglądami, wykorzystali okazję, aby pozbyć się lub utrudnić funkcjonowanie witryn, osób i środowisk, których darzą niechęcią lub awersją ideologiczną bądź osobistą?

6. Czy którykolwiek podmiot zagraniczny – panel doradczy, członkowie służb i agencji tudzież służb zagranicznych innych krajów – sugerowali lub zarekomendowali polskim służbom, instytucjom lub przedstawicielom rządu RP zastosowanie, w jakiejkolwiek formie narzędzi cenzury prewencyjnej, których efekt właśnie obserwujemy?

ATAK NA FUNDAMENTALNY SZANIEC WOLNOŚCI SŁOWA I WARTOŚCI DEMOKRATYCZNYCH

Każda forma cenzury wprowadzająca wybiórczość w prawach do publikowania, prezentowania poglądów i przekazywania informacji z definicji jest złem i niezgodna jest z duchem egalitarnym, zakładającym równą i otwartą debatę. Każda autentyczna demokracja, lub ustrój aspirujący do takiego miana, ma szansę na wpisanie się w granice tego ustroju politycznego dopóty dopóki oprócz respektowania równych, biernych i czynnych praw wyborczych, broni prawa wszystkich uczestników życia publicznego do wyrażania własnych poglądów, udziału w debacie publicznej i prawa do zgromadzeń.

Bez wolności słowa, prawa do prezentowania informacji, faktów oraz ich interpretacji, bez prawa do wyrażania własnych poglądów, bez podstawowej tolerancji dla tych, którzy mówią i piszą nie po naszej myśli, a także dla tych, którzy przedkładają inne postulaty na forum publicznym niż te pod którymi gotowi jesteśmy się podpisać – bez tego wszystkiego na dłuższą metę nie możliwe jest zachowanie miary demokratycznej.

Każdy konserwatysta świętujący zamknięcie oficyny liberalnej przez sprzyjający jego poglądom organ władzy wykonawczej, jest krótkowzrocznym dzieckiem chwili, które nie jest świadome tego, że precedens, który umożliwił pognębienie jego przeciwników politycznych, nazajutrz może być użyty przeciw niemu. Podobnie, progresywny modernista świętujący zdemolowanie siedziby wydawnictwa i zajęcie całego nakładu prasy zachowawczej przez Siły Nowego Porządku, nie zauważa, że procesualna fala zmian, nie rezygnując ze środków którym on sam wczoraj sprzyjał, z tą samą werwą i bezwzględnością zapuka kiedyś do drzwi jemu podobnych.

image

OKULARY PRZEZ KTÓRE SPOGLĄDA NA CIEBIE CENZOR: „OBYWATELU, JESTEŚ CZĘŚCIĄ BEZWOLNEJ I MANIPULOWALNEJ MASY, KTÓRĄ MUSIMY KIEROWAĆ”

W społeczeństwie demokratycznym odwołującym się do podstaw egalitarnych, wszyscy obywatele są sobie równi; docelowo mają oni nieograniczony dostęp do wiedzy i informacji, w tym także do subiektywnych treści publicystycznych ukazujących różne spojrzenia na te same zjawiska i problemy. W polskiej rzeczywistości obywatel RP może wziąć do ręki pilot telewizora: włączyć TVP Info, TVN24 lub Polsat News. Może także wejść do punktu prasowego i sięgnąć po takie tytuły jak „Gazeta Polska”, „W Sieci”, „Gazeta Wyborcza”, „Newsweek”, „Najwyższy Czas!”, „Krytyka Polityczna”, „Liberte”, „Znak”, „Le Monde Diplomatique” czy „Przekrój”. Ten sam obywatel równolegle korzystając z różnorodności dostępnej za pośrednictwem sieci internetowej może czytać „Onet”, „Oko Press”, „Polonię Christianię”, „Frondę”, Strajk.eu, WolneMedia.net, „Zmiany na Ziemi”, „Pro Fide Rege et Lege”, Niezalezna.pl, Lewica.pl oraz setki innych portali internetowych reprezentujących całe spektrum poglądów politycznych.

W takim społeczeństwie dorosły człowiek jest traktowany i postrzegany jako równorzędny uczestnik życia publicznego zanurzony w pluralistycznej rzeczywistości społecznej, mający prawo do poszukiwania różnych źródeł informacji i do budowania własnego światopoglądu w oparciu o przesłanie płynące ze strony wybranych portali, witryn, publicystów, mędrców czy nauczycieli. Postrzegany jako byt rozumny dokonujący dobrowolnych wyborów może propagować własne idee i zderzać własne przekonania z odmiennymi koncepcjami funkcjonującymi w przestrzeni publicznej.

Dlaczego ktokolwiek pomyślał, że można bezkarnie zablokować dostęp do wybranych portali internetowych, nawet w przekonaniu, że działa w imię wyimaginowanego dobra społecznego?

Otóż oprócz starej tradycji autorytarnej, autokratycznej i despotycznej, starej jak świat, istnieją współcześnie „okulary cenzora”, za pośrednictwem których spogląda on na społeczeństwo jak na bezkształtną i bezwolną masę manipulowaną przez „prawdziwych” aktorów życia politycznego do których on sam siebie zalicza. Aktorami tymi są obozy polityczne i gabinety rządowe poszczególnych krajów, zasilane przez intelektualne i sprawcze zaplecze w postaci ideologów, służb, a także dużych podmiotów gospodarczych i finansowych. Ludzie ci, jako swoista „elita” i „klasa polityczno-gospodarcza” lewitująca ponad społeczeństwem, postrzega siebie jako jedyne środowisko rozumiejące złożoność życia politycznego. To oni – w swym przekonaniu – definiują i realizują politykę poszczególnych krajów; to między obozami strukturalnie tak postrzegającymi własne funkcje oraz inne społeczeństwa, rozgrywa się swoista polityczna gra na szachownicy świata.

W rozgrywce tej, przybierającej geopolityczny charakter, społeczeństwa poszczególnych krajów są postrzegane jako bierna masa, która poprzez bodźcowanie za pośrednictwem odpowiednich narracji opowieści i obrazów, może działać zgodnie z wolą zewnętrznej siły politycznej, niekoniecznie zaś z interesem własnym. W świecie tym istnieje globalna przestrzeń, w której rozgrywa się „wojna informacyjna”, wojna której zwycięzcy kształtują i zmieniają noosferę, czyli to co bywa określane mianem płaszcza mentalnego Ziemi. Każdego dnia i na każdym odcinku rozgrywają się kolejne batalie wojen informacyjnych. Jeśli nie zostanie dochowana odpowiednia miara czujności, poprzez przesączanie się wrogiej narracji, społeczeństwo danego kraju może ulec manipulacji, a bezpieczeństwo i spoistość państwa jako całości, zostanie podminowane i zagrożone.

W tym obrazie rzeczywistości nie ma miejsca na jednostkę podejmującą samodzielne i świadome decyzje. Przyjęcie geopolitycznej perspektywy na dzieje i losy ludzkości wzmacnia moc sprawczą wielkich dyrygentów historii dla których poszczególne społeczeństwa pozostają tłem. Jednostka należąca do społeczeństwa jest potencjalnym ogniwem, które nie sterowane w odpowiednim kierunku i na bieżąco nie kształtowane, może zostać wykorzystane w przyszłości przez zewnętrzną siłę polityczną. Dlatego decydent patrzący na jednostkę i na całe społeczeństwo przez „okulary cenzora” nie wierzy do końca w możliwość ukształtowania demokratycznego i pluralistycznego społeczeństwa. Wszystko to staje się z jego perspektywy czczą gadaniną, za parawanem którego rozgrywa się prawdziwa i brudna polityka. W takim oglądzie rzeczywistości „w imię wyższego dobra” cenzor działając w imię „racji stanu” ma prawo „ograniczać dostęp do niektórych treści” jednostce i całemu społeczeństwu w nadziei na wzmocnienie pożądanego przekazu w publicznych środkach przekazu. I jako spadkobierca bardziej schmittowskiego decyzjonizmu (Carl Schmitt) niż demokratycznej procedury, czyni to bez oglądania się na prawo i samo społeczeństwo.

Autor: Damian Żuchowski

PRZYPISY:

[4] Karolina Wojciechowska, „Twitter we współpracy z agencjami Reuters i Associated Press walczy z dezinformacją”, https://isportal.pl/twitter-we-wspolpracy-z-agencjami-reuters-i-associated-press-walczy-z-dezinformacja/; „Facebook uruchamia narzędzie walki z fałszywymi informacjami”, https://forsal.pl/artykuly/1017365,fake-news-facebook-uruchamia-narzedzie-walki-z-falszywymi-informacjami.html,komentarze-najstarsze,1

Publikacje z zakresu: praw człowieka, etyki, praw ludności tubylczej, historii, filozofii, społeczeństwa, przyrody, enwironmentalizmu, polityki, astronomii, demokracji, komentarze do wydarzeń. Artykuły mojego autorstwa ukazywały się między innymi na: wolnemedia.net; krewpapuasow.wordpress.com, amazonicas.wordpress.com i ithink.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka