Chyba komuś marzą się wycieczki do Japonii bo inaczej pojąć tego nie sposób no jest jeszcze jedna możliwość, że gramy Japończykami, by na miejscu czy w USA wynegocjować lepsze warunki...
Japonia jest daleko, koszty wizyt szkoleń i czego tam jeszcze będą ogromne, podobnie z tłumaczeniem dosłownie milionów stron dokumentów, nie wiem nawet czy jest tylu DOBRYCH tłumaczy, by zrealizować takie dzieło przez dziesięciolecia!
Dalej: Japonia kończy z tego typu elektrowniami a więc nie będzie ich rozwoju a za jakiś czas może nie być już fachowców, którzy nam pomogą" w razie czego" a jeśli nawet, to ile czasu zajmie ich przylot i jakie będą koszty, koszty nie tylko podróży, ale i ich pracy bo Japończyk nie pracuje za darmo no i znowu wystąpi potrzeba dobrych tłumaczy...
Ponadto /!/ taka Francja czy Niemcy to są kraje z UE i tak jak powinniśmy kupować towary made in Poland tak powinniśmy kupować towary made in UE o ile sami ich nie posiadamy a teraz rzecz najważniejsza:
Jakim hmmm nazwijmy to draniem trzeba być, by wydawać ciężkie miliardy na np elektrownię z Japonii a nie z UE i to od PŁATNIKÓW NETTO UE ??!!!
JA bym po takim zamówieniu elektrowni z Japonii wyrzucił Polskę z UE , jeśli z USA to ok, ale jeśli nie z USA to z UE!
Jakie my mamy więzi z Japonią?! Naprawdę rozum wam odebrało.