W dziwnym tygodniu, w którym piśmienna część ludności naszego ukochanego kraju zapragnęła nagle zastąpić sąd, deliberujący nad sprawą pani Cielebąk-Sawickej oraz wyrzucić, bądź awansować ministra Gowina, wasz bloger postanowił udać się na łono natury, i to nie byle jakiej, bo alpejskiej.
Cóż bowiem mu pozostało; mozolnie uświadamiać czcigodnego europosła Wojciechowskiego, że jeśli nie ma zapisanych prawnie procedur i pragmatyki służb specjalnych, to jest to wina prawodawców, wśród których, w roku 2006, kiedy to pisano ustawę o CBA i przepisy wykonawcze do niej, byli jego partyjni koledzy? Gdy powołuje się do życia nową służbę, granice i metody jej działalności powinny być ściśle opisane, ktoś tego zaniedbał i do tego kogoś, a nie do sędziego Rysińskiego powinno się mieć dziś pretensje o uniewinnienie osób, których wina dyskusji nie podlega. Taki dyletancki, nieodpowiedzialny ustawodawca naraża społeczeństwo na niepokoje, a europosłom pozostawia tylko mało efektywne zgrzytanie zębami.
Czy miał może ów bloger zdumieć się przedziwnym polem aktywności min. Gowina, który zamiast spokojnie wyjaśnić, że nie ma [znów] w polskim prawie przepisu pozwalającego na kontrolę losu nieszczęsnych zarodków oraz w jaki sposób ma zamiar inspirować zmianę tego stanu rzeczy, zabawił się w sędziego śledczego? Cóż może zresztą obchodzić blogera i jego czytelników czy osobliwy minister, który w trakcie swej kadencji nie zajął się trądem w pałacu sprawiedliwości, ma nadal grzać miejsce w ławach rządowych, czy raczej ławki na krakowskich plantach? I tak nikt już chyba wobec tego rządu nadziei żadnych ani złudzeń mieć nie może.
A zatem precz narzekactwo i politykierstwo pismacze, niech żyją; wiosna, kwiaty, Alpy, a wśród nich… niestety, wśród nich - Muzeum Polskie w Rapperswilu, które tracimy dla kultury narodowej. Szwajcarzy i tak przedłużyli o pół wieku okres polskiego władztwa nad Rapperswilem, teraz chyba oczekują jakiejś konkretnej propozycji od MSZ-u i jeszcze, wciąż zdumieni jej brakiem, wstrzymują się z działaniami eksmisyjnymi. Ale o złudzeniach wobec rządu już było, lepiej pooglądajmy wiosnę, Alpy i to, co tracimy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości