Z jakiegoś powodu przyjęło się, że o losie podejrzanego decyduje sędzia, a nie on sam. Przed emocjonującym meczem piłkarskim o fachową analizę prosi się neutralnie nastawionego znawcę futbolu, a nie zagorzałego kibica jednej z drużyn. Nie zdarza się też, żeby przedstawiciel danego obozu politycznego mówił, że jego opcja jest gorsza od drugiej. Dlatego przed wyborami chcielibyśmy posłuchać opinii niezależnego publicysty.
Przez ponad rok w Polsce mogliśmy przyzwyczaić się do sytuacji, w której o każdym wykonanym przez nas kroku decyduje grono lekarzy. I nie jest to bynajmniej publicystyczna metafora. „Taki mamy klimat”…
Na rynku wyrobów przemysłowych istnieje zasada, że produkt, który ma być wprowadzony na rynek, bada zewnętrzna firma. Zapewnienia producenta o bezpieczeństwie jego patentu na niewiele się zdają. I bardzo dobrze. Tymczasem o skuteczności szczepionek może mówić człowiek, który jest na liście płac produkującego je koncernu. Obowiązkowe maseczki reklamuje osoba, która współuczestniczyła w ich wytwarzaniu.
Medycyna to bardzo wymagający kierunek studiów. Lekarz to trudny zawód do wykonywania. Podobnie pielęgniarka czy ratownik medyczny. Wierzę w wiedzę i fachowość osób odpowiednio wykształconych. Ufam także, że medycy de facto sami zdecydują wreszcie o rezygnacji ze 100 proc. dodatku covidowego. Niestety, nikt za nich tej decyzji nie może podjąć. W końcu Kancelaria Premiera nie widzi w tym konfliktu interesów.
DAWID SIEŃKOWSKI (Twitter: @d_sienkowski)
