unukalhai unukalhai
1165
BLOG

Narodowość Kopernika

unukalhai unukalhai Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Zamieszczam całkowicie nieznany tekst Jeremiego Wasiutyńskiego,całkowicie nieznanego autora, fizyka i astronoma polskiego. Tekst ten  został opublikowany w 37 numerze tygodnika „Prosto z Mostu” z data 23.08.1936 r. pod tytułem „Spór o narodowość Kopernika” i wywołał oburzenie i zarzuty o szarganie świętości i  „odpolszczanie” relikwii i fetyszów. Skutkiem tego było zamilczenie w Polsce powojennej zarówno  publikacji ww. Autora jak też i jego postaci.

Tekst  publikacji pozostawiam w oryginalnej  ortografii, która  obowiązywała 80 lat temu. I nie dodaję tym razem  przypisów do tekstu.

…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………

„O narodowości Mikołaja  Kopernika pisano kiedyś tak wiele sprzecznych rzeczy i z tak nadmiernym zapałem, że do  tematu tego powraca się dzisiaj z niechęcią. A przecież w  literaturze polskiej sprawa ta nie  została oświetlona wszechstronnie: skierowano patrjotyczne  reflektory na stosunek Kopernika do Zakonu Krzyżackiego, chowając w głębokim cieniu rodzinę,  przyjaciół, a nawet pisemne  wypowiedzi wielkiego astronoma. Nie warto byłoby może poruszać tej jałowej kwestji, gdyby leżała w zapomnieniu. Ale właśnie przypomniał ją nam L. H.  Morstin, wystawiając swoją sztukę p. t. „Mikołaj Kopernik", o  której czytaliśmy w jednym z  ostatnich numerów „Prosto z  Mostu". Już w książce „Kłos  Panny" widzieliśmy postać  Kopernika naświetloną bardzo  jednostronnie, z pominięciem mnóstwa faktów, dotyczących zwłaszcza późniejszych lat jego życia.  Sztuki Morstina nie widziałem co- prawda, ale ze sprawozdania I. Kleszczyriskiego wnioskuję, że charakterystyka warmińskiego astronoma nie została tam  istotnie zmieniona, ponieważ  „wykorzystano materjał historyczny, zgromadzony w powieści". W szczególności — według słów sprawozdawcy — „widowisko „Mikołaj Kopernik", stwierdzało niewątpliwą polskość  największego astronoma".

Jakże ta polskość przedstawia się w świetle dokumentów  historycznych? Tradycyjnie  rozważania tego rodzaju zaczyna się od genealogji, chociaż  pochodzenie a poczucie  narodowe — to rzeczy zupełnie różne; w tym jednak przypadku obie znajdują się ze sobą w zgodzie. Kopernikowie pochodzili z  dzisiejszego niemieckiego Górnego Śląska, ze wsi Kopernik (łac. Copernik, niem. Koppernig),  której nazwę utworzono ze słowa Kopper, oznaczającego miedź w języku dolnoniemieckich  kolonistów. W istocie, w pobliżu znajdowały się kopalnie miedzi.

Już w XIV wieku Kopernikowie zawędrowali do Krakowa, a  potem i do Torunia. Pisali się  zawsze przez dwa „p” (Coppernik, Koppernik, Koppernig, Koppirnik, Koppirnick itd.). Jest oczywiście wątpliwe, czy  wszyscy należeli do tego samego  rodu. Bądź co bądź, dwukrotnie napotykamy wśród śląskich  Koperników imię Stanisław, co wskazywałoby przynajmniej na jakieś związki z rodzinami pol- skiemi. Co się tyczy matki astronoma, to pochodzenie  głośnego rodu patrycjuszów  toruńskich Watzenrode’ ów, z którego się wywodziła, nie jest  bezspornie ustalone (Dolny Śląsk albo Westfalja). Dla sprawy narodowości  Kopernika istotniejsze są jego aktualne stosunki rodzinne,  środowisko jego przyjaciół i  znajomych. Otóż środowisko to ma charakter wybitnie wielkomieszczański i niemiecki  zarazem.

                Jedyna wątpliwa  koligacja z Polakami została  nawiązana w ten sposób, że jakaś Watzenrodówna, krewna matki astronoma, wyszła za Macieja Konopackiego, podkomorzego chełmińskiego. Prawnuka tegoż podkomorzego, młodego Rafała Konopackiego, protegował  astronom na schyłku swojego życia do kapituły warmińskiej.  Najbliższymi krewnymi Mikołaja Kopernika byli von Allenowie— jego cioteczne rodzeństwo.  Kiedy zaś niewiele młodsza od  niego Kordula von Allen wyszła za bogacza gdańskiego Reinholda Feltstette, utrzymywał z nimi bliskie i widocznie serdeczne  stosunki, bo po śmierci Reinholda został opiekunem jego dzieci. Siostra Kopernika, Katarzyna, wyszła za kupca krakowskiego Bartela (Bartłomieja) Gertnera. Potomstwo Katarzyny, zarówno jak i Korduli Feltstette,  wchodziło w związki małżeńskie  wyłącznie wśród mieszczaństwa pruskiego. Po śmierci Kopernika; dziedziczyli więc jego niewielki majątek: Möllerowie ze  Starogardu, Loitschowie z Gdańska, Stulpawitzowie z Królewca.

Nieliczni przyjaciele  astronoma  zaliczali się naogół do  tego samego środowiska  klasowego i narodowego.  Najserdeczniejszy z nich — to kanonik, a potem biskup Tiedemann Giese, z gdańskiej rodziny, co  wydała potem znaną faworytę Zygmunta Augusta. Giese, podobnie jak i Kopernik,  sympatyzował z reformacją. Obaj  przyjaźnili się z głośnym heretykiem Aleksandrem Scultetim, również członkiem kapituły warmińskiej, który w roku 1539 został proskrybowany przez króla  Zygmunta i schronił się do Rzymu. O Scultetim Kopernik miał się wyrazić, że stawia go wyżej
od wszystkich innych prałatów i  kanoników warmińskich. Te sympatje musiały osłabić pierwotny niewątpliwy polonofilizm Kopernika. Podczas gdy w latach jego młodości prebendy warmińskie były  rezerwowane wyłącznie dla pruskich  patrycjuszów, teraz król dążył do  obsadzenia ich Polakami.

Pierwszym niewątpliwie Polakiem w kapitule warmińskiej był  Paweł Płotowski, człowiek  zupełnie obcy temu środowisku i — nawet po nominacji — rzadko widywany we Frauenburgu. Otóż on właśnie zapoczątkował akcję przeciw Kopernikowi,  która zatruła ostatnie lata życia wielkiego astronoma. Oskarżenia jego dotyczyły z jednej strony gospodyni i kochanki  Kopernika, Anny Schilling, córki znakomitego artysty-medaljera Macieja Schillinga, z drugiej  zaś strony Aleksandra Scultetiego. Dalszą akcję  przeciw Annie i Scultetiemu  poprowadzili dwaj spolonizowani gdańszczanie: Dantyszek i Hozjusz. Zmuszono Kopernika do rozstania się z dawną kochanką 
i z serdecznym przyjacielem. Również inny przyjaciel  Kopernika, Jan von Werden, starosta nauburski, nie cieszył się sympatją Dantyszka i Hozjusza. To wszystko odsuwało Kopernika od Polaków, a zbliżało go do partji autonomistów pruskich w  łonie kapituły.

Z powyższego nie należy  jednak wnosić o jakimś  nacjonalizmie niemieckim astronoma, jak to sugerują niektórzy  niemieccy biografowie. Do  przyjaciół Kopernika zaliczali się przecież takie uczeni  krakowscy, wśród nich zwłaszcza  Bernard Wapowski i Marcin Biem. Ponadto mamy dowody nietylko lojalności Kopernika wobec korony polskiej, lecz nawet pewnej troski o dobro  Rzeczypospolitej. Ważną rolę musiały przy tem odegrać czteroletnie studia w Akademji  Jagiellońskiej, o której miał wspominać potem z wdzięcznością. Odbył je we wczesnej młodości, w okresie ostatecznego  kształtowania się charakteru i  zamiłowań. Wreszcie doniosły wpływ na orjentację polityczną  Kopernika wywarł jego wuj  biskup Łukasz Watzenrode.  Postać to wspaniała,  indywidualność niepospolita, typ księcia kościoła, zarazem światłego humanisty i przebiegłego  polityka. Zdobywszy warmińską stolicę biskupią wbrew woli Kazimierza Jagiellończyka — a było to po gnieźnieńskiem i krakowskiem najbogatsze  biskupstwo w Polsce,  uprzywilejowane ponadto przez  daleko idącą autonomję  polityczną — Łukasz popadł w konflikt z królem, zakończony dopiero śmiercią Kazimierza. W  polityce swojej Watzenrode dążył z jednej strony do zachowania autonomji warmińskiej w stosunku do korony polskiej, z drugiej — do unieszkodliwienia Zakonu,który nieustannie zagrażał  zagarnięciem Warmji pod swoją władzę. Niebezpieczeństwo krzyżackie było bliższe i Łukasz stał się najwierniejszym  wasalem i sprzymierzeńcem  następców Kazimierza: Olbrachta, Aleksandra i Zygmunta. On to wraz z Kallimachem był  autorem projektu wysiedlenia  Krzyżaków na Podole. Przez swój polonofilizm zraził sobie stany  pruskie, a zwłaszcza mieszczan. Kopernik, wprowadzony przez wuja do kapituły warmińskiej wraz z bratem, Andrzejem,  został wciągnięty w krąg polityki warmińsko - kościelnej. Węzeł tej polityki stanowiła kwestja krzyżacka. Jeszcze ojciec  astronoma, a także dziad, Łukasz Watzenrode starszy, odegrali ważną rolę w wyzwoleniu Prus spod władzy krzyżackich  oligarchów. Motorem ich  postępowania były interesy klasowe patrycjatu miejskiego.

Natomiast biskup Watzenrode i jego sekretarz Mikołaj Kopernik  mieli na widoku niezależność  warmińskiej korporacji kościelnej, stanowiącej zresztą domenę przywilejów tegoż patrycjatu.W żadnym razie nie można  mówić o jakiejś narodowej ich antypatji względem Zakonu — jak to zdarzało się wielu biografom polskim. Przykładem może być Łukasz Watzenrode starszy, który wprawdzie łożył wielkie  sumy na powstanie przeciwkrzyżackie, a nawet sam walczył pod Malborgiem i Łasinem, ale już w kilka lat po inkorporacji Prus, gdy przywileje mieszczan  zostały naruszone, wystosował do  Kazimierza Jagiellończyka —  oczywiście po niemiecku —  zuchwały list, grożący oderwaniem Prus od korony polskiej.  Buntowniczą postawę wobec  Zygmunta I zajął także brat  astronoma, Andrzej,  przeciwstawiający się ingerencji króla w  sprawy elekcji biskupów  warmińskich.

Najcenniejsze wskazówki do określenia narodowego poczucia Kopernika dają nam jego własne pisma i notatki. Przedewszystkiem trzeba zauważyć, że  pozostawił on kilka listów i  memoriałów oraz sporo zapisek,  skreślonych własnoręcznie po  niemiecku — natomiast ani jednego słowa po polsku. Należy także wziąć pod uwagę używaną przez niego pisownię nazwiska. Była ona nieco chwiejna. W młodości astronom podpisywał się Coppernicalbo Coppernicus, na dwóch dokumentach - Coppernick, a czasami nawet wymowa zdawała się wpadać w górnoniemieckie Kupfer — jak w  greckim podpisie z roku 1512: Kopfernikos, lub w podpisie na nieodstępnym podręczniku  lekarskim: Copphernicus.  Z  czasem zwyciężyła pisownia Coppernic, ale w kilku listach z ostatnich lat życia — mianowicie do Dantyszka i do ks. Albrechta pruskiego — astronom podpisał  się złacińska Copernicus, a raz nawet spolska: Copernic.  Zresztą zdarzało mu się w łacińskich  dokumentach pisać swoje  nazwisko bez deklinacji, tak jak to ma miejsce w języku  niemieckim, np.: „per me Nicolaum Coppernic" — zamiast „per me Nicolaum Coppernicum". Brat astronoma, Andrzej, podpisywał się: Coppernick albo Coppernigk.

Zupełnie jasny wyraz swego pruskiego patrjotyzmu (nie potrzebuję chyba dodać, że  „pruski" znaczyło wtedy coś  zupełnie innego niż dzisiaj) dał  Kopernik w ostatniej, łacińskiej  redakcji swej rozprawy o  monecie. Opisał tam szczegółowo historję monety pruskiej i jej stopniowego upadku.
Bitwa tannenberska znaczy dla niego smutną datę klęski Prus, od  której „upadek państwa coraz  widoczniej na monecie zaczął się okazywać." Dalej zaś pisał: „Na tę niezmierną klęskę  pruskiej rzeczypospolitej ci,  których to dotyczy, patrzą się  obojętnie i pozwalają, aby  najmilsza im ojczyzna, dla której nietylko po Bogu największe mają obowiązki, ale i życie poświęcić powinni — z każdym dniem więcej i więcej przez ich gnuśną opieszałość chyliła się do żałosnego upadku."

„Ojczyzna" w rozprawie  Kopernika jest jednak pojęta dość specyficznie. Wielki astronom patrzył na zjawiska  ekonomiczne — niewątpliwie bezwiednie — przez pryzmat interesów  częściowo mieszczaństwa, głównie jednak — możnowładztwa, a mianowicie wyższego kleru, do którego się zaliczał. Wystąpił nawet z ostrą krytyką polityki menniczej miast i żądał  odebrania im prawa bicia monety.  Natomiast chłopów i „biednych  ludzi" potraktował krótką i  niezbyt przekonywającą wzmianką.  Że „ojczyzną" nazywał Prusy — o tem świadczy także jego  uwaga przy notatce, zrobionej 23 kwietnia 1517 roku: „W dzień św. Wojciecha (S. Adalberti), ojca i apostoła ojczyzny."

Jaki wniosek wyciągnąć z przytoczonych faktów? Ten przedewszystkiem: nie należy twierdzić, że Kopernik był  rodowitym Polakiem, jeszcze mniej zaś wolno „propagować" to twierdzenie zagranicą, która i zna przeczące temu dokumenty chociażby ze źródłowych publikacyj niemieckich. (nb. wiele z tych dokumentów nie zostało ogłoszonych przez żadne  wydawnictwo polskie.) Tego rodzaju propaganda nie wystawiłaby wcale wysokiego świadectwa kulturze polskiej.

Czy wobec tego Niemcy mają prawo ogłaszać go światu za swego rodaka z krwi i kości? Spewnością — nie. Toteż ci z nich, którzy są dobrze  poinformowani i niezaślepieni  szowinizmem narodowym, zachowują rezerwę w rozstrzyganiu kwestji narodowości wielkiego  astronoma.

Kim więc był Kopernik?

Patriotą pruskim, lojalnym  obywatelem polskim, z pochodzenia niemieckojęzycznym  mieszczaninem toruńskim. Jako  człowiek średniowiecza nie odczuwał potrzeby bliższego określenia swej narodowości.  Związany był raczej z polonofilską częścią patrycjatu  pruskiego (np. Giese'owie, Ferberowie, Allenowie, Watzenrodowie), ale rygoryzm katolicki Dantyszków i Hozjuszów oraz intrygi Płotowskich oziębiły niewątpliwie jego stosunek do Polaków.  Rodzina jego uległa wkrótce  częściowej polonizacji (jak np. brat cioteczny — Łukasz von Allen- Mełdzyński). Ponadto jednak był Kopernik kosmopolitą — i to podwóinym:  jako duchowny katolicki i jako, uczony. Z  pewnością nie przykładał wielkiego znaczenia do „języka  pospolitego", którym się czasami  posługiwał. Kiedy mówił lub pisał o sprawach ważnych — używał języka Wergiljusza i Cycerona. „Pospólstwem" gardził i bał się go. Samotnie, w otoczeniu  kilku zaledwie przyjaciół, szedł przez życie. Przy dźwiękach  lutni — czy z pędzlem albo z  cyrklem w ręku — unosił się w sferach pitagorejskiej harmonji.  I chociaż tyle spraw znajdowało  oddźwięk w jego umyśle,  odpowiadały mu one swoją nie — ludzką, lecz abstrakcyjną formą — platońską ideją, pitagorejską liczbą. Wiele spraw  potocznych, które zbliżają ku sobie  ludzi, nie istniało dla niego.  Może dlatego poczęści był i jest dla nas daleki, a dla  zwolenników nowoczesnych kwestjonarjuszy — niepochwytny.”

unukalhai
O mnie unukalhai

Na ogół bawię się z losem w chowanego

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura