Delfina Bo Delfina Bo
102
BLOG

Mówią jedno a robią co innego. Polityka to oszustwo?

Delfina Bo Delfina Bo Polityka Obserwuj notkę 4

     W polityce mówi się to CO WYBORCY CHCĄ USŁYSZEĆ , a robi to co KONIECZNE, ciekawa jestem ile osób zna tą podstawową zasadę uprawiania polityki? Działania konieczne na przykład dla państwa, wcale nie muszą być korzystne dla jednostki w danym czasie, tylko w dłuższej perspektywie. Więc politycy obiecują nie mając pokrycia na ich realizację a wyborcy na ogół są niecierpliwi i nie chcą długo czekać na owoce swoich wyborów, czyli wymagają od polityków natychmiastowej realizacji obietnic, nie biorąc pod uwagę, że koszt może przewyższać zysk. Tak powstaje deficyt. Można to strawić i pożyczyć trochę kasy na realizację obietnic, tylko że "apetyt rośnie w miarę jedzenia" i już w następnej kadencji politycy podlizując się wyborcy, składają jeszcze większe obietnice, na które potrzeba jeszcze więcej środków, bo: kosztowniejsze obietnice + obsługa długu zaciągniętego w poprzedniej kadencji, czyli spłata raty + odsetki. Znowu zaciągamy kredyt, bo w poprzedniej kadencji skupiliśmy się na przykład na samych programach socjalnych, nie dbając o rozwój gospodarki która, tylko jeśli dobrze funkcjonuje to przynosi duże dochody. To jeszcze pół biedy, ponieważ inwestycja w to co KONIECZNE z czasem może ożywić gospodarkę i pokryć straty poniesione we wcześniejszym okresie.

    Bieda jest wtedy, jeśli politycy składają obietnice bez pokrycia, a to co powinno być KONIECZNE tak na prawdę nie jest realizowane w interesie kraju tylko poszczególnych ludzi/instytucji/partii. Wówczas gospodarka stoi w miejscu, dochody w miejscu, lub nawet maleją, a wydatki rosną chociażby z powodu obsługi rosnącego długu. Jeszcze gorzej jest wówczas, gdy społeczeństwo świadomie wybiera tych, którzy źle zarządzają majątkiem państwa.

    Wyobraźcie sobie Państwo dom w którym rodzice nawet dobrze zarabiają, ale bardzo dbają o dzieci, żeby miały wysokie kieszonkowe, markowe ciuchy, sprzęt najnowszej generacji. Niestety ale na koniec miesiąca okazuje się, że brakuje na rachunki i wcale nie rzadko na jedzenie. Ten przykład śmiało można nazwać złym zarządzaniem, ponieważ można zmniejszyć kieszonkowe, kupić nieco tańsze ubranie i sprzęt a wówczas wystarczy na wszystko. Wiem, dzieci później mają do Was żal i pretensje ale to omówimy w innym wątku.

     Inny przykład: do własnego domu zapraszamy gościa i z czasem on przestawia nam meble, decyduje o wydatkach, mówi jak mamy wychowywać dzieci i co gorsza, jeszcze każe sobie za to słono płacić, bo jak nie to nas zaskarży gdzieś tam, na co my już w ogóle nie mamy wpływu. Mało tego, nie możemy go wyrzucić z własnego domu, bo nie przeczytaliśmy lub nie zrozumieliśmy wszystkich warunków umowy.

     Trzeci przykład: ojciec rodziny nie interesuje się dobrem własnego domu i członków rodziny. Na przykład jest pijakiem* i pije z jednym sąsiadem, drugiemu za przysłowiowe piwo obiecuje możliwość użytkowania pralki, lodówki itp. z czasem odsprzedaje za grosze cały sprzęt domowy, za którego użytkowanie jego żona musi zapłacić sąsiadowi. Z czasem "przyjacielscy" sąsiedzi żądają możliwości połączenia ich mieszkań na przykład rurą gazową. Żona pijaka wzięła sprawy w swoje ręce i nie zgadza się na ich warunki. To oni montują tą rurę tuż za jej oknem, blokując im możliwość otwarcia tego okna, chociażby po to by wpuścić trochę słońca czy świeżego powietrza.

     To samo, dzieje się w skali kraju. Jeśli wybierzemy nieodpowiednich ludzi do zarządzania naszym państwem, to marnotrawią nasz wielopokoleniowy dorobek, podpisują niekorzystne umowy bo zwyczajnie się na tym nie znają i nie potrafią sobie dobrać odpowiednich doradców. Za nędzne prywatne korzyści są gotowi sprzedać interes własnego państwa, myśląc tylko i wyłącznie o własnych tyłkach.

*pijak z tekstu-to odpowiednik niekompetentnego polityka, który jest gotów sprzedać, na przykład zakład produkcyjny (pralka, lodówka) w zamian za wycieczkę na Hawaje (piwo) lub dobre stanowisko w tym zakładzie ale już nowego właściciela dla swojej córki /żony/kochanki

cdn


Delfina Bo
O mnie Delfina Bo

Sz.P. w notce pt. "Polskie obozy pracy" jeszcze nie wyczerpałam tematu. Dziękuję za zainteresowanie. Zapewniam, że czytam wszystkie komentarze, ale nie jestem w stanie każdemu indywidualnie odpowiedzieć. - - - - - Publicystyka i eksperymenty są działalnością dodatkową i pro bono, co w zupełności pochłania mój czas wolny. - - - - - Niestety, w ostatnich miesiącach, z przyczyn ode mnie niezależnych, moje zaangażowanie na S24 zostało ograniczone niemal do zera, ale  jeżeli pojawi się taka możliwość to ciekawsze teksty czytam. Na udział w dyskusji czasu już brakuje, za co przepraszam i proszę o wyrozumiałość. - - - - - "Przyjdą takie czasy, że ludzie będą szaleni i gdy zobaczą kogoś przy zdrowych zmysłach, powstaną przeciw niemu mówiąc: jesteś szalony, bo nie jesteś do nas podobny." _ _ _ św. Antoni Pustelnik _ _ _ Po moich najbliższych wpisach, mogą pojawić się opinie dyskredytujące moją osobę. Oświadczam, że mam się dobrze i nie zamierzam popełnić samobójstwa.  _ _ _ Polecając dalej, nie zapominajmy o podaniu źródła :-) _ _ _ Przedrukowywanie tylko za zgodą autora :-) _ _ _ Niekulturalne komentarze usuwam bez ostrzeżenia :-(

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka