Zmęczeni wszechobecnym tematem? Zapewne macie już dość?! Dla odmiany ożywiają nam teraz politykę. Reanimują zainteresowanie wyborami. Po fali komentarzy widać, że skutecznie. Skutecznie ośmieszają się kandydatki/ci na prezydenta, samorządowcy bojkotujący wybory i ostatnio nawet p. Terlecki. O krwi na rękach, to nawet głupio pisać...
Wszyscy wiedzą o co idzie gra i przedstawienie trwa w najlepsze. O ile narzędzia władzy i wszystkie opcje są w rękach panujących, to warto szepnąć słówko opozycji, bo mizeria "przeokrutna" jest. Kandydatka zawiesza kandydowanie, ale się nie wycofuje... PSL poczuł smród i wytoczył plakat, opozycyjni samorządowcy nie zorganizują wyborów, bo nie chcą mieć krwi na rękach... Wydawałoby się idealnie dla PIS. Brać pałę i walić po tych pustych łbach ile wlezie, ale nie! Nie p. Terlecki. Pan Terlecki w zamaszystym zamachu walnął się sam pałą a dudnienie roznosi się po Polsce. Wywali wójtów, burmistrzów i prezydentów na na mocy art. 96 ust. 2 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym. By być precyzyjnym stwierdził, że "wprowadzimy tam komisarzy", choć to jest kompetencja Prezesa Rady Ministrów. W tym miejscu jest komicznie, pan Terlecki wydał polecenie p. Morawieckiemu, ale to już widzieliśmy niejednokrotnie... Zostawmy p. Terleckiego i przejdźmy to tematu, który umyka naszej kochanej opozycji. Do opozycji nie zaliczam kandudusia Hołownię. Trafiłem ostatnio na jego vloga i nie podołałem... taki to ciężar. Nie wiem, kto mu doradza, ale dobór żółtego koloru jako barwy jego kampanii, materiałów reklamowych oraz filmików na YT to gruby błąd. Brakuje tylko, żeby się jeszcze na żółto ubrał...
Co umyka opozycji do sukcesu i zbicia punktów oraz ugrania poparcia wśród naszego ogłupianego narodu?
Umyka zwykłe nieposłuszeństwo obywatelskie. Do haseł bojkotu jest daleko i przegrzać tego dystansu nie wolno, a opozycja to namiętnie robi. Boimy się, tak. To normalne. Zapewnienie przeżycia i bezpieczeństwa jest podstawową ludzką potrzebą - to truizm, a granie na tej potrzebie jest niezwykle proste. Potrzeba trochę empatii. Coś POKO wyczuwa, coś tam chlapnie, ale przeważnie spartoli. Ruch z zawieszeniem kampanii MKB był inteligentny, słowa o krwi na rękach - bezmyślne, a w rezultacie przekaz został wymiksowany i nikt nie wie o co chodzi. Teraz uwaga. Załóżmy, że opozycja nie wezwie do bojkotu wyborów - co jest z założenia jednym wielkim samobójem i celem PIS. Załóżmy, że opozycja powie: "boimy się utraty naszego zdrowia, utraty życia bliskich, jesteśmy odpowiedzialni i nie zgłaszamy kandydatów do obwodowych komisji wyborczych". Przypomnę, iż termin zgłaszania kandydatów został określony na 1-10 kwietnia. Samorządowcy nie będą się kompromitowali, a PIS będzie pod ścianą. Wybory zgodnie z kodeksem wyborczym można zorganizować, bo kandydatów do OKW może zgłosić tylko PIS, o ile ci ludzie wyrażą na to zgodę. Wyrażą zgodę na wystawienie się na ryzyko utraty życia.... Hmmm... Ciekawa perspektywa. A co się stanie jak PIS nie będzie mógł zgłosić wystarczającej (minimalnej) ilości kandydatów? No, pomyślcie! Na miejscu opozycji nie walczyłbym z wyborami, tylko najzwyczajniej w świecie wycofałbym się. Czasu jest jeszcze trochę, bo PIS czeka na 10 kwietnia (czyżby zbieg dat?), ale wygrywa ten kto podejmie ryzyko i pierwszy zacznie rozgrywkę...
