Wybory samorządowe na starcie

Wybory samorządowe coraz bliżej. W końcu czas nieubłaganie płynie, a do 21 listopada jeszcze trochę. Atmosferę zbliżających się wyborów widać nie tylko po kalendarzu, ale także po działaniach lokalnych polityków, ale i w postawie mediów – które to chętniej i częściej opisują wszelakie wpadki i poczynania kandydatów na urzędy.

Mamy więc już „rzekome Metro” poseł Ciemniak, które w rzeczywistości jest kolejką miejską. Mamy także „strach Bruskiego”, przed wyborami, letarg Szopińskiego, czy „nowy program wyborczy” Konstantego Dombrowicza – który w rzeczywistości jest fragmentami starych programów upiększonych o już prowadzone działania, a raczej o to, co już prawie ugadano.

Najbardziej jednak w tym wszystkim martwi inny fakt. Fakt, iż kampania po raz kolejny może stać się jedynie nagonką jednych na drugich – cop daje się coraz bardziej zauważyć. Owszem, wytykanie błędów jest elementem, i to ważnym, polityki. Tylko trzeba jeszcze oferować konkretne i merytoryczne wypowiedzi odnośnie własnych działań i zamierzeń. Kampania nie może się opierać jedynie na krytyce. Może i aby tej krytyki przed wyborami było mniej, Pan Dombrowicz „zamyka usta” radnym – nie uwzględniając miejsca na ich interpelacje podczas obrad Rady Miasta.

Smuci tez fakt wiązania osób „przybocznych” obecnej władzy, z organami, które za rzetelność i sumienność wyborów będą odpowiedzialne. Bo i jak tu wierzyć w dobre intencje, gdy jednocześnie działa się w sztabie jednego z poważniejszych kandydatów?

Cóż, wszystkie komitety, które będą walczyły w tych wyborach, już zarejestrowane – termin upłynął bodajże w poniedziałek. Z niecierpliwością oczekuje kampanii wyborczej i tego, co przyniesie. Sam postaram się sprawić, aby ta kampania była „lepsza” i „ciekawsza”.