Dyspozycje rządu PiS o zakazie wspierania WOŚP bez wątpienia obrócą się przeciwko tym, którymi steruje Jarosław Kaczyński. Całe środowisko przeciwne obecnym rządom będzie miało jednocześnie okazję symbolicznie pokazać, że są za Owsiakiem i jego coroczną akcją charytatywną. Choć bez wątpienia bez pomocy m.in. wojska, trudno będzie przeprowadzić ją tak, jak do tej pory. Może nie być już takiej pompy – mnogości działań, wielkości scen, czy obecności w mediach publicznych. To, co jednak może zaskoczyć, to większe datki na rzecz WOŚP. Na przekór Kaczyńskiemu właśnie.
To, co jednak w tym całym zamieszaniu jest ważniejsze, to to, co zrobi rząd PiS. W końcu akcje charytatywne zastępują państwo tam, gdzie sobie nie radzi. A nie radzi sobie nie tylko jeżeli chodzi o służbę zdrowia. Czy więc marionetki Kaczyńskiego mogłyby wygrać z WOŚP? Tak, mogłyby. Ale tylko i wyłącznie wtedy, kiedy rozwiązano by problem niedofinansowanej i źle zorganizowanej służby zdrowia, gdzie pacjentów w stanach krytycznych odsyła się od szpitala, do szpitala ze względu na brak środków na leczenie czy miejsc dla pacjentów. Gdzie limity na leczenie u konkretnych specjalistów wykorzystane są na kilka lat w przód. Czy jednak PiS zdobędzie się na działania mogące sprawić, że WOŚP i wiele innych akcji przestanie być potrzebnych? Śmiem wątpić.
Czemu? Właśnie złożono projekt, aby z naszych składek ubezpieczeniowych przeznaczyć łącznie niecałe 100 milionów złotych na dofinansowanie Funduszu Kościelnego i organizację Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. I mimo, iż nie wiadomo czy te środki rzeczywiście będą przekazane na ten cel, to widzimy kierunek działania polityków PiS. Kierunek, który nie naprawi sytuacji w kraju i nie uzdrowi państwa.
