Jakiś czas temu rozpoczęła się w różnych miejscach, gdzie toczy się debata - nazwę ją dość górnolotnie - publiczna, nasilona dyskusja (?), rozmowa (?), właściwie sam nie wiem co, dotycząca lemingów. A to znany z dowcipu prześmiewca Robert Mazurek publikuje w pretendującym do miana sztandarowego tygodnika "prawdziwego Polaka" Uważam Rze "Alfabet leminga". A to, w jakże czcigodnym miejscu, jakim jest Salon24 - i piszę to bez złośliwości, gdyż sam korzystam z tego miejsca - bardzo ceniony przez mnie jako krytyk filmowy Krzysztof Kłopotowski pochyla się, w przeciwieństwie do Mazurka, w sposób poważny nad lemingami. Ci dwaj autorzy spowodowali wysyp tekstów, tekścików i rzeczy tekstopodobnych w jakże w dobie internetu bogatej sferze medialnej. I oto ta lawina tekstów dotyczących lemingów spowodowała u mnie niepokój egzystencjalny.
Publikując czasami swoje wypociny w Salonie24, które to wypociny czasami znajdowały uznanie Redaktorów Salonu i lądowały, jak to się w slangu salonowym mówi, na "pudle" lub w innym miejscu Strony Głównej, bardzo często od tutejszych komentatorów określany byłem mianem leminga. Nie ukrywam, że poczytywałem to sobie za komplement. Oto dzieląc się swymi spostrzeżeniami dotyczącymi życia społeczno-politycznego Ojczyzny, w - powtórzę określenie przywołane wyżej - sztandarowym portalu "myśli-prawicowej-w-rozumieniu-zwolenników-Jarosława-Kaczyńskiego" (Cholera, coś przydługie to określenie. Usprawieliwieniem niech będzie mi to, iż nie jestem "wykształconym" dziennikarzem), większość użytkownikow portalu obdarzyła mnie określeniem, które jest antytezą ich widzenia świata. I tak sobie żyłem w błogim przeświadczeniu, iż ja leming. Mało tego, pełen dumy, iż ja leming. Jak wiecie zapewne Państwo, poczucie dumy zaspokoja potrzebę szacunku i uznania (to z samego "szczytu" piramidy Maslow`a); pewien błogostan i pewność zakotwiczenia w świecie, to zaspokojenie potrzeby przynależności (to ze "środka" tej piramidy).
Poczułem się więc bezpiecznie. Oto Bytomirku wiesz kim jesteś, doceniają Cię i masz poczucie potwierdzenia swoich przekonań ! Było mi z tym tak dobrze, a tu nagle... ! Robert Mazurek całkowicie pozbawił mnie tego poczucia bezpieczeństwa odzierając mnie ze złudzeń. Jaki z Ciebie chłopie leming ?! Żaden ! "Z nieszczęsnego alfabetu wynika, że chodzi Mazurkowi o mieszkanie w apartamentowcach, używanie smartfonów, jeżdżenie toyotą, jedzenie suszi, picie espresso, korzystanie z facebooka, praca w zachodniej korporacji, wyjazdy do Egiptu na urlop itd, czyli wzory kulturowe wzrostu konsumpcji i rozwoju cywilizacyjnego." To brutalnie uświadomił mi Mazurek przy pomocy Krzystofa Kłopotowskiego. Kiedy to przeczytałem poczułem się fatalnie ! Nic ! Kompletnie nic do mnie nie pasuje ! Kurde, nie mieszkam w apartamentowcu; nie używam smartfona; o jeżdżeniu toyotą nawet nie marzę; suszi zjadłem raz - a może napiszę sushi, to chyba trochę lemingowato - kiedy szarpnąłem się na tę ekstrawagancję z wyjątkowego dla mnie powodu; konta na fejsie nie mam; w korporacji żadnej nie pracuję; na urlop do Egiptu się nie wybieram, bo za cholerę mnie nie stać; jedyne co robię jak leming, to uwielbiam espresso, choć klasyczną, jakżesz polską, plujką nie gardzę. Kiedy przeczytałem to zdanie z tekstu Krzysztofa Kłopotowskiego, to całe moje poczucie bezpieczeństwa prysło jak bańka mydlana ! Panowie mili, Robercie i Krzysztofie, czy zdajecie sobie sprawę jak okrutni jesteście. Nie tyle rozwaliliście piramidę Maslow`a, co raczej strąciliście mnie z jej szczytu na samo dno. Robercie i Krzysztofie, to kim ja, do cholery, jestem ?!
Inne tematy w dziale Polityka