Bardzo dużo do powiedzenia mają politycy spoza większości parlamentarnej. Do tej grupy należy również Krzysztof Bosak...
https://youtu.be/z4Gx6bhNJ_M
To, że w sprawie polityki państwa każdy ma coś do powiedzenia, nie oznacza, że każdy głos ma status głosu decydującego. W roku 2015 sytuacja polityczna i społeczna była tak nabrzmiała, że doszło do czegoś, co uznawano za wypadek z udziałem pijanego księdza, który miałby przejechać na przejściu dla pieszych ciężarną zakonnicę...
I taki właśnie fakt miał miejsce. Ówczesna koalicja rządząca pod przywództwem Platformy Obywatelskiej, z premierem z PO i prezydentem zdecydowanie opowiadającym się za przywódczą rolą Platformy Obywatelskiej, z zagranicznym poparciem w osobie założyciela PO z poparciem kanclerza Niemiec, musiała ustąpić miejsca zarządzającego państwem...
Ten fakt jest dokonany i skutkujący utworzeniem bardzo silnej większości parlamentarnej określanej także jako #dobra zmiana. Układ ten był zdolny skutecznie zaproponować kandydata na urząd prezydenta państwa i nie tylko dotrwać do końca kadencji, ale także utworzyć silny zespół kandydatów w wyborach samorządowych, w wyborach do parlamentu europejskiego i zaistnieć w wyborach parlamentarnych kolejnej kadencji.
Dodatkowo, mimo bardzo silnej opozycji, po raz kolejny większości parlamentarnej udało się utrzymać kandydaturę Andrzeja Dudy na urzędzie prezydenta państwa.
W tym samym czasie rząd musiał podejmować bezprecedensowe decyzje z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne. Sytuacja ta jest o tyle trudna, że cała "oPOzycja" ciągle zmienia zdanie i raz apeluje o zachowanie rygorów sanitarnych z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne, po czym - nie bacząc na decyzje rządu w sprawie - samodzielnie organizuje spontaniczne spotkania na różnym szczeblu podważając ostrzeżenia o zagrożeniu epidemią jako całkowicie bezpodstawne...
A gdyby tak Krzysztof Bosak, który zdobył w wyborach prezydenckich tak duże poparcie, przeanalizował - skąd te głosy otrzymał - i zwrócił się wprost do społeczeństwa w formie ankiety - w jakim kierunku należy prowadzić politykę państwa...
Niestety, zapomniał że wiele osób ma negatywne doświadczenie co do polityki monopartyjnej a jego wypowiedzi cechują się bardzo dobrym rozpoznaniem omawianego tematu. I jeżeli miałby nadal aspiracje ubiegania się o urząd prezydenta państwa - powinien stać się politykiem ponad podziałami partyjnymi. Właśnie tak postrzega go duża część wyborców, którzy są bardzo dalecy od sympatii dla Platformy Obywatelskiej, postkomunistów oraz niechętni PSL-owi jako polityce Pawlaka. Ci wyborcy z zasady posiadają poglądy prawicowe, ale nie chcą hegemonii tylko jednej partii oraz interesują się czymś więcej, niż "zaślepienie swoim wodzem" - jak określiliby to zwolennicy PO.
Krzysztof Bosak, zamiast tworzyć struktury ponadpartyjne, dość szybko wycofał się z tej koncepcji i w zasadzie staje się tłem "mądrych i doświadczonych" - czytaj: starych lisów polityki, którym marzy się osobisty wpływ na władzę.
Krzysztof Bosak, mimo swojej erudycji u umiejętności przekonywania brnie w politykę zaściankowych podjazdów, niby chciałby, ale nie może przyłączyć się do tego czy innego zdecydowanego nurtu politycznego. W mojej ocenie jest to dobrze zapowiadający się polityk, który już przegrał swoją karierę. Nawet, jeżeli jeszcze wypłynie na wysokie urzędy, już nie jest wiarygodny.
Miał możliwość opowiedzenia się za konkretnymi kierunkami polityki państwa, oczekiwanymi przez większość społeczeństwa, ale wystraszył się łatki "głosowania za PiS-em" - co ostatnio przylgnęło do Pawła Kukiza.
Jeżeli chcemy mieć silną władzę i uczestniczyć w jej pracy - musimy poddać się polaryzacji poglądów - czyli popierać decyzje dobre dla społeczeństwa bez względu na formację polityczną, która takie poglądy ujawnia. I zdecydowanie odcinać się od koncepcji działających na szkodę polskiego społeczeństwa bez względu, kto takie koncepcje chciałby zainicjować.
Tylko takie działanie może być skuteczne i zaowocować awansem politycznym...
