Schetyna naprawi ustawę...

Bardzo interesująco brzmią słowa jednego z czołowych polityków Platformy Obywatelskiej na temat polskiego wymiaru sprawiedliwości. Zastanawiam się, w jaki sposób "oPOzycja" naprawi ustawę o sądach w senacie.

Dla mnie sprawa jest prosta - jeżeli dotychczas mniejszość parlamentarna nie przekonała do swoich racji pozostałych członków Parlamentu - to jak myślą to "naprawić" w senacie - czyli w wyższej Izbie polskiego Parlamentu.

Myślę, ze będzie to wpisanie swojej wersji bez uwzględnienia interesu Państwa - bo tak ONI przecież działają. Uważam, że warto jest tutaj patrzeć na interes polskiego społeczeństwa a nie przekomarzać się - kto "zrobi to lepiej".

Z obserwacji wielu osób, które nie lubią Prawa i Sprawiedliwości a w szczególności jej założyciela - Jarosława Kaczyńskiego, zaczyna się proces polaryzacji stanowisk.

Coraz więcej osób sympatyzujących z PO zaczyna postrzegać problem nie podług interpretacji politycznej, ale pod względem akceptacji sposobu rozwiązania bądź też negacji takiej propozycji.

Znam osoby, które "dobiegały" wieku emerytalnego jakiś czas temu. Wtedy nie rozumiałem, o co chodzi, bo miałem jeszcze czas na rozważania o emeryturze. Ale ci, którzy dobiegali 65 roku życia - bardzo skutecznie zabiegali o gwarancję dalszego zatrudnienia po przejściu na emeryturę z chwilą ukończenia 65 roku życia (w przypadku mężczyzn).

Teraz wszyscy widzą, jak nieracjonalne i krzywdzące było przyjęcie tego rozwiązania. Dzisiaj każdy ma wybór albo pozostawania w stosunku dotychczasowego zatrudnienia albo też przejścia na emeryturę i ewentualnego kontynuowania zatrudnienia, albo też wręcz wyłączenia się z aktywności zawodowej.

Jeżeli wiele osób widzi, że ICH interesem jest przejście na emeryturę z chwilą uzyskania wieku ustalonego wiele lat temu - to żadne polityczne uzasadnienia go nie przekonają...

I tak oto zaczyna się systematyczna zamiana akceptacji lub odrzucenia propozycji "rządowej" pod kątem oceny własnej a nie zawsze jest to zgodne z interpretacją narzucaną nam przez "ulubionych" polityków. Tak oto zaczyna się polaryzacja stanowisk - nie - względem tego, kto nam mówi - lecz - jaki w tym będzie MÓJ interes...

Zatem posłuchajmy, co mówi Grześ, nim wejdzie w naszą wieś...