Donald Tusk nie traci nadziei na wspólną listę w wyborach parlamentarnych. I chyba ma rację. Wspólna lista powinna być dla wszystkich kandydatów od lewicy po prawicę a on sam byłby wtedy kandydatem na pierwszym miejscu...
Ale tak przecież już było ... za PRL. Wtedy była jedna wspólna lista Frontu Jedności Narodu.
I tak też jest w Rosji. Jedna lista z jednym kandydatem na prezydenta i to on osobiście zatwierdza kandydatów do ich parlamentu...
I tego samego oczekuje sam Donald...