Kolejne polskie przedsiębiorstwo z wieloletnim dorobkiem ginie na naszych oczach. Powiedzmy wprost - produkcja porcelany to ogromna ilość energii niezbędna - najpierw do wydobycia glinki - a to nie jest glina zwykła. Glinianki są tylko w niektórych miejscach i właśnie tam powstają zakłady porcelany stołowej.
Kolejnym procesem jest przygotowanie glinki do formowania wyrobów porcelanowych. Ten proces także wymaga energii. Kolejny etap wymagający energii do wysuszenia półproduktów i następny - wypiekanie porcelany.
Gdy wyroby zostaną wypalone w glinie - to jeszcze nie jest końcem pracy. Następuje nakładanie glazury i ponowny wypiek... też w wysokich temperaturach. Porcelana biała ma tę cechę, że jest względnie tania jako gotowy produkt. Ale ten etap jest początkiem barwienia wyrobów. I znowu musimy wypalić porcelanę w zależności od nałożonych barwników.
Przy kilkukrotnym wypalaniu ceramiki mogą powstać zniekształcenia, które dyskwalifikują produkt z obrotu. A te - które zostaną sprzedane, muszą być na tyle drogie, by pieniądze uzyskane ze sprzedaży produkcji do sieci hurtowni pokryły całkowity koszt produkcji.
Przy cenach za energię elektryczną, która zawiera w sobie opłatę w wysokości takiej, aby w Europie po dwudziestu latach średnia temperatura obniżyła się o jeden stopień Celsjusza, zabawa w prowadzenie działalności gospodarczej przestaje mieć sens...

https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-nikt-nie-chcial-kupic-fabryki-porcelany-karolina-pracownicy-,nId,7920204
Inne tematy w dziale Polityka