Wojtek Wojtek
256
BLOG

Widok zza okna...

Wojtek Wojtek Polityka Obserwuj notkę 0

 

Widok zza okna...

Nie sposób jest przemierzając kraj nie patrzyć na otoczenie. I obojętne jest, czy to zza okna samochodu czy też pociągu, widok jest podobny, chociaż ma różne perspektywy.

Droga kołowa wiedzie przed frontem elewacji, natomiast szlak kolejowy ukazuje tę samą nieruchomość od strony zaplecza. Przemierzając kraj wzdłuż czy też wszerz na odcinku kilkuset kilometrów dostrzegamy to samo.

 

Stan dróg.

Obojętne, czy są to drogi kołowe czy też szlaki kolejowe, uderza ich zły stan techniczny. Zaniedbane pobocza lub ich brak uniemożliwia bezpieczne zatrzymanie pojazdu na wypadek jego awarii bądź konieczności zatrzymania samochodu. Podobnie jest ze szlakami kolejowymi. Coraz więcej mijanych słupów trakcji elektrycznej jest zardzewiałych, otoczenie szlaku kolejowego nieuporądkowane, porośnięte chaszczami i nazbyt wysoką, niezgrabioną trawą. Brud w okolicy wielu przystanków i stacji kolejowych, a zaplecza wielu nieruchomości przylegających do torowiska dopełniają efektu już skandalicznego bałaganu.

Droga kołowa natomiast, biegnąca przez centra zabudowy, aż huczy nierównościami, na których pracuje zawieszenie samochodu na granicy wytrzymałości na zerwanie. Chociaż przejeżdżamy przed frontem przedsiębiorstw, zaniedbanie estetyki jest widoczne. Jeżeli znamy ten obiekt od strony szlaku kolejowego, to często i gęsto widzimy kontrast nad wyraz wypielęgnowanej strony widocznej od ulicy i pogruzowiska od strony szlaku kolejowego, jakby części tej samej nieruchomości stanowiły o odrębności zarządu dbającego o front aż do przesadnej perfekcji i porzucenia od strony zaplecza.

Stan techniczny obiektów.

Widoczne z okien obiekty często porażają swoim obrazem dewastacji. Zwłaszcza z okien pociągu ponure wrażenie robią porzucone obiekty poprzemysłowe, jeszcze do niedawna pracujące pełną parą. Zdaję sobie sprawę z konieczności zmiany technologii, likwidacji przestarzałych obiektów produkcyjnych, ale bądźmy ludźmi odpowiedzialnymi za mienie publiczne. Te zakłady służyły lokalnym społecznościom przez często ponad sto lat. Nic dziwnego, że ich stan techniczny odbiega od oczekiwanego wrażenia estetycznego. Skoro jest to obiekt będący własnośćią wspólną, to niech zarządca mienia wspólnego dopilnuje estetyki elewacji, obejścia i ogrodzenia. Nawet zatrzymane i wyłączone z eksploatacji instalacje mogą stanowić atrakcję zabytku, obiektu zrewitalizowanego, przystosowanego do wykorzystania według nowych, potrzebnych zastosowań. Ostatnie powodzie pokazały, ile warte są nasze zabezpieczenia, ile warte są nasze ubezpieczenia się na wypadek kataklizmów losowych. Wiele rodzin utraciło na zawsze swoje domy, swój dobytek. A zrujnowane i niepotrzebne już obiekty mogłyby przecież być zaadoptowane do nowych celów, do tworzenia nowych aglomeracji dla osób poszkodowanych przez powodzie. Jestem przekonany, że nawet oddanie powodzianom tychże obiektów za symboliczną złotówkę byłoby bardziej racjonalne, aniżeli odbudowa nieruchomości na szlaku zagrożenia powodziowego.

Patrząc perspektywicznie, byłoby to znacznie tańsze rozwiązanie, aniżeli kolejna odbudowa zniszczonego przez powódź mienia. Nowe lokalizacje dla wielu rodzin mogłyby być stymulatorem do intensywnego działania, do pobudzenia oddolnej inwencji w poszukiwaniu sposobów pracy na rzecz społeczeństwa i równocześnie w dobrze pojętym interesie własnym.

Porzucone grunty rolne i ogrodnicze.

To, co szczególnie jest widoczne przez okna mknącego pojazdu, to porzucone i zaniechane uprawy rolne i ogrodnicze. Zdaję sobie sprawę, że wiele tych gruntów zostało porzuconych z uwagi na szkody powodziowe, z powodu wyduszenia roślin upranych w związku ze skażeniem wodami powodziowymi lub zastoiskami nadmiaru wód opadowych. Warto zastanowić się nad wznowieniem produktywności tych użytków. Warto także zastanowić się nad zachowaniem, świadomym pozostawieniem części dotychczasowych gruntów rolnych jako odlogi, aby te porozrzucane nierównomiernie enklawy naturalnego ekosystemu pozwalały na przywrócenie równowagi pomiędzy roślinnością i dziką zwierzyną oraz ptactwem, dzięki czemu przywrócilibyśmy ciągłość łańcucha pokarmowego ekosystemu. Sądzę, że tak pojmowana ochrona naturalnych zasobów jest jak najbardziej sprzyjająca podniesieniu zdrowia obywateli dzięki korzystaniu z jak najzdrowszej żywności uprawianej w zgodzie z zasadami zdrowego żywienia.

 

Podsumowanie

 Zdaję sobie sprawę, że wiele działań wiąże się z kosztami. Choćby estetyka zaplecza nieruchomości. Utrzymanie porządku to przecież zasoby pracy społecznie pożytecznej, są to stanowiska pracy a tym samym otrzymanie wynagrodzenia za pracę.

Estetyka to czystość i pielęgnacja. To kosztuje, także da nowy wymiar finansowy – zmniejszy liczbę osób bezrobotnych, zwiększy wolumen obrotu pieniądza. Tym samym zwiększy się zadowolenie Obywateli z zarządzania państwem – a to już chyba warte jest zainteresowania włodarzy, osób odpowiedzialnych za porządek na posesji.

Utrzymanie właściwej estetyki obiektów przemysłowych łączy się z prostymi zabiegami odnawiania elewacji co pewien czas. Ale ten koszt zaowocuje zwiększeniem obrotów na przykład producentów farb, lakierów oraz ... pędzli do malowania. Kolejne grupy pracowników będą społecznie potrzebne i otrzymają wynagrodzenie przyczyniając się do wzrostu wynagrodzenia kolejnych grup zawodowych. Zwiększanie kosztów funkcjonowania przedsiębiorstwa (wyższa cena produktu lub usługi) w zasadzie tylko nieznacznie ogranicza dostęp do produktu. Znacznie więcej zła czyni polityka wygaszania popytu poprzez wymuszanie bezrobocia „pozornym” obniżaniem kosztów. Bo wtedy nie będzie nabywcy nawet na najtańszy produkt, wzrośnie zainteresowanie czarną strefą gospodarki i ostatecznie nastąpi osłabienie struktur państwa. Słabe struktury państwa stymulują plagę narkotyzmu części społeczeństwa, alkoholizm, spadek ogólnej zdrowotności obywateli, powstawanie nepotyzmu czy szerzenie się anarchii.

 

Uważam, że kurczowe trzymanie się wskaźników „inflacji” jest tylko jedną stroną medalu. Drugą jest ubożenie społeczeństwa. Inflacja wynikająca z materialnego awansu zawodowego jest inflacją zbieżną i proporcjonalną do siły nabywczej, w pewnym zakresie jest nawet mobilizująca do wydajniejszej pracy. Ograniczenie inflacji na drodze wygaszania popytu jest destrukcją systemu państwowego, która prowadzi wprost do przestępczości, do terroryzmu, do desperacji słabszych emocjonalnie członków społeczeństwa i praktycznie stymuluje bezkarność w mafijności powiązań gospodarczych z politykami.

 

204 050, 19.10.2010, 22.10

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka