dodam dodam
556
BLOG

Arkadiusz Franas zasłużył na awans!

dodam dodam Polityka Obserwuj notkę 2


To czarna niewdzięczność niedostrzeganie tego. Nie może być tak, że człowiek stara się, wypruwa flaki z siebie, ryzykuje. Przecież kiedyś może wszystko odwrócić i ci, którzy Franasa wypuścili pozostaną anonimowi, a on jak nie przymierzając Albin Siwak zostanie na lodzie. Jak to możliwe, że Franas dalej tkwi na głębokiej prowizji, pardon, prowincji. Czas najwyższy wyróżnić tak dobrze sprawdzającego się redaktora przeniesieniem do stolicy! Wrocławianie z pewnością poparliby tę jedynie słuszną decyzję czynników odpowiedzialnych.

Jeśli ktoś ma wątpliwości co do słuszności to proszę bardzo niech przeczyta ostatni tekst jakże oddanego słusznej sprawie redaktora naczelnego "Polski the Times"* oddelegowanego na odcinek wrocławski:

Arkadiusz Franas: Miłość po polsku, czyli ciągniemy się na samo dno

Mamy tu słuszny temat, czyli największy problem dzisiejszej Polski jakim jest Jarosław Kaczyński. Czytelnik po lekturze tego śmiałego demaskatorskiego artykułu nie ma już wątpliwości: lider niedorżniętych watach manipuluje, oszukuje, kłamie, ignoruje żywotne interesy Polskie, czyni piekło na ziemi. Polskie piekło. Adresując swój tekst do "młodych wykształconych z wielkich miast" zapobiegliwy Arek na wszelki wypadek przytacza anegdotę o polskim piekle in extenso.

To już powinno wystarczyć za uzasadnienie awansu, ale ambitny pan Arkadiusz nie poprzestaje na tym. W jakże słusznym i prawdziwym porywie gniewu ostrym demaskatorskim piórem gani nienawiść, żółć i jad „nieszczęsnego zjazdu Solidarności” w troskliwej zadumie nad tym „ile tam wylano” tego, burząc wizerunek „najwspanialszego ruchu społecznego w Europie w XX wieku”. I jeszcze ta uzurpacja, że to „jego brat sprowadził wszystkich na słuszną drogę”.

Na szczęście, zauważa Franas, sytuację uratowała Henryka Krzywonos, która wygarnęła prawdę w oczy siewcom nienawiści: "pan niszczy godność Lecha, to pan ją niszczy, dołuje". Wiemy jak dzielna to była kobieta wtedy i widzimy jak dzielna jest dziś. Franas przywołuje też gniewny poryw nie mniej dzielnego Władysława Frasyniuka cytując jego słynne już "Jarek, pierdolisz, nie było cię tam!" .

I tu następuje kulminacja dramatu, w jaki przeistoczył się felieton, dobicie gadziny. „Gdy dział się sierpień 1980 roku, to Jarosława Kaczyńskiego nie było na Wybrzeżu. "Zbawcą narodu" został nieco później” , powtarza za Władkiem przygotowując w ten sposób nokautujący cios: "domaganie się podwyższenia pensji dla dużych grup społecznych to domaganie się podwyższenia podatków" cytuje Premiera z okresu strajku pielęgniarek.

Pozostając na osiągniętym w ten sposób plateau „miłości po polsku” według Franasa przyjmiemy już każdą najbardziej wyszukaną pieszczotę. Jest nią przytoczenie wypowiedzi jakże cenionego zapewne przez Franasa Aleksandra Kwaśniewskiego: „Byłem na sali sejmowej (w 1992 r. - red.), gdy premier Jan Olszewski wygłaszał exposé. Nigdy nie zapomnę, gdy powiedział, że nieważne, jaka będzie Polska, tylko czyja będzie Polska”.

Żeby nie wyglądało na grę na jedną bramkę, felieton zamyka pełen troski a jednocześnie przygany apel „panie Kaczyński, panie Tusk. Od 1989 roku wreszcie jest: nasza. A to piekiełko: wasze”.

To byłoby na tyle jak mawiał nieodżałowanej pamięci profesor mniemanologii stosowanej, Jan Tadeusz Stanisławski , który pod wpływem felietonu Franasa stanął mi przed oczami jak żywy.

Żeby rozwiać wszelkie obawy dodam na wszelki wypadek, że Franas nie jest idiotą, o czym świadczy to, że musiał wygryźć wielu sobie podobnych, których nigdzie nie brakuje, skoro został naczelnym.


 

* z głębokim zatroskaniem odnotowuję, że emblematy "the Times" zniknęły z nagłówków wydań internetowych tej gazety. Bardzo mnie to dziwi - przecież idziemy do Europy!

Mój znajomy, niewykluczone, że kolega Franasa, spytam go przy okazji, jeśli się jeszcze nadarzy, redaktor gazety reżimowej wydawanej oficjalnie w stanie wojennym, twierdzi, że anachronizmem jest sam język polski. I to jest to. Trzeba iść do przodu, z postępem, drodzy koledzy Franasa, a wy co, cofacie się? Rewolucyjna czujność nie może przysłonić rewolucyjnego czynu!

Prawdę mówiąc gruszek nie zasypujecie w popiele, o czym świadczą odkrycia „Polski the Times” takie jak to:

Czy Polacy są już gotowi wyrzucić Kościół z życia publicznego

20 proc. społeczeństwa nie akceptuje opinii hierarchów np. w sprawach in vitro, czy antykoncepcji. Przerzucamy się na własną religię, w której miłość do Boga nie kłóci się z miłością do życia. Nie jesteśmy przeciwnikami krzyża. Sprzeciwiamy się wpływowi Kościoła na politykę»

dodam
O mnie dodam

Zamiast o autorze: „Antek oszołom” Opublikowany 15 lipca 2010 na s24 Co zrobić z człowiekiem, który jest w posiadaniu niebezpiecznej wiedzy tajemnej i jednocześnie stoi po przeciwnej stronie barykady niż okrągłostołowy salon? III RP opanowała do perfekcji metodę ośmieszania, etykietowania i wtłaczania w głowy gawiedzi za pomocą mediów, że taki osobnik to „niebezpieczny szaleniec”, „chory z nienawiści człowiek”, „oszołom”. Tworzenie takiego obrazu i stereotypu przez długie lata ma doprowadzić do tego, że nawet, kiedy zechciałby taki obrobiony medialnie delikwent uchylić ludowi rąbka jakiejś tajemnicy to jego siła rażenia jest nikła gdyż wszyscy już od dawna wiedzą, że mają do czynienia, wiadomo, z „oszołomem”, „szaleńcem” czy wręcz „wariatem”. Taki przykry i niezasłużony los spotkał niestety jednego z najbardziej odważnych i zasłużonych polskich opozycjonistów z czasów PRL, Antoniego Macierewicza. Ilość wypisywanych o nim bzdur i obdarowywanie go wymyślnymi obraźliwymi epitetami przekracza już wszelkie granice. Tylko wczorajszy urobek komentatorów na s24 prześcigających się w wymyślaniu przezwisk dla „szalonego Antka”, „Antka-gorejące oczy” świadczy o skuteczności salonu w niszczeniu człowieka i głupocie większości młodych ludzi, którzy tak na prawdę o Macierewiczu nie wiedzą nic. W 1992 roku Olszewski wiedział doskonale, że trudno będzie mu znaleźć bardziej odważnego, uczciwego i bezkompromisowego polityka do objęcia stanowiska szefa MSWiA. Postawił na Macierewicza. Wykonując uchwałę sejmu o ujawnieniu agentury Macierewicz stał się konkurentem komisji Michnika i dysponentem podobnej wiedzy. Podobnie stało się w 2005 roku. Jarosław Kaczyński, którego nie można przecież posądzać o szczególną sympatię i polityczną zgodność poglądów z Macierewiczem doskonale wiedział, że trudno mu będzie znaleźć bardziej odważnego, zdeterminowanego i kompetentnego człowieka, który podejmie się przeprowadzenia likwidacji WSI, weryfikacji zatrudnianych tam funkcjonariuszy i stworzenie nowej Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Postawił na Macierewicza, choć ten jak wiadomo nie należał do najbliższej przybocznej gwardii prezesa wywodzącej się z PC. Poznając tajemnice archiwów WSI, Macierewicz zyskał kolejnych zaciekłych wrogów. Wszystkim, w większości młodym komentatorom, którzy nie szczędzą Panu Antoniemu obelg, warto przypomnieć krótko jego historię gdyż on sam nigdy nie obnosił się ze swoja opozycyjną przeszłością. Już, jako młody chłopak był drużynowym w słynnej „Czarnej Jedynce” przy liceum Rejtana w Warszawie. Brał udział w strajkach studentów w 1968 roku, a po krwawych wydarzeniach grudnia 1970 roku zorganizował akcję oddawania krwi dla ofiar. Mało młodych ludzi wie, że był założycielem KOR, organizacji, z którą tylko sama współpraca dziś wynoszona jest, jako nobilitujący akt odwagi i opozycyjności dyplomowanej. Niestety nie dla samego założyciela KOR-u, Macierewicza. Już przed sierpniem 1980 roku współorganizował on Wolne Związki Zawodowe i wydawał pierwszy niezależny dziennik Wiadomości dnia. W grudniu 1981 roku był członkiem Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskie gdzie został internowany. Okres internowania to przerzucanie krnąbrnego Macierewicza z więzienia w Iławie do Kielc, Rzeszowa i w końcu Łupkowa skąd brawurowo ucieka i ukrywając się do 1984 roku wydaje podziemne pisma „Głos” i „Wiadomości”. Kiedy będziecie widzieli prężących pierś bohaterskich opozycjonistów czy plujących na Macierewicza Niesiołowskiego czy Komorowskiego to zanim wymyślicie kolejne „zabawne” ksywy dla „Głupiego Antka” zastanówcie się, choć przez krótką chwilę. . kokos26 • salon24.pl Myśli Marszałka "Mowy powinny być krótkie, a kiełbasy długie" (ki diadi, freudowskie przejęzyczenie na widok studentek UŚ?) „400 lat temu w trochę innym charakterze maszerowali polscy żołnierze po Placu Czerwonym.” (czy Rosjanie załapali całą głębie tej myśli?) „Miałem dziś przyjemność wizytowania terenów powodziowych” „W zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem” "Ja bym sugerował zachowanie umiaru w tego rodzaju tworzeniu atmosfery, że gdzieś znaleziono jakiś kawałek, fragment odzieży. To nie jest wielki problem". (O niezabezpieczonym miejscu katastrofy smoleńskiej, w którym znaleziono ludzkie szczątki)." Pytania do kandydata Komorowskiego Z życia wyższych sfer Józef Mackiewicz: "Okupacja niemiecka czyniła z nas bohaterów, okupacja sowiecka robiła z nas g..." Pytania o tragedię smoleńską Niewolnik na SG! Człowiek niezłomny - Krzysztof Wyszkowski Zejście do piwnicy Apel ATK ws. CBA niedziela, 26 września 2010 Moim przyjaciołom popierającym Platformę Autor: Kisiel o 13:24 Przebłyski. Kremlowski kurant "widzieć świat tak, jak Śmiłowicz, który wzorzec czerpie ze swojskiego rozumu kremlowskiego kuranta i co ten ostatni zapieje, to Śmiłowicz swoim trelem mu odpowiada" Wyciskanie pryszczy A jak już kupisz taką „Rzepę” i wydasz 3, 40 ( ukłony dla Igora Janke ) nabywasz prawa by drzeć mordę, że sobie nie życzysz za ciężko zarobioną kasę czytać Kuczyńskiego czy innego Sierakowskiego. Niech sobie nawzajem wyciskają pryszcze w Wyborczej! "Pan profesor, jak to zwykle bywa z uczonymi, którzy mają wiele wolnego czasu co wynika z tego, że specjalizują się w naukach psu na budę potrzebnych, siedzi, sączy przednie winko rocznik 1973, przegryza bagietką z salcesonikiem z półdupka renifera, słucha sączącego się w tle z głośników najnowocześniejszego, dostępnego dla cywilów sprzętu audio delikatnego pitu-pitu na kontrabas i altówkę a przy okazji formułuje coraz odważniejsze myśli, których śmiałość mile łechcze jego ego. "Jaki ja jestem odważny i nonkonformistyczny, a do tego kontrowersyjny" pomyślał profesor wsuwając stopy w ciepłe bambosze..." Galba (Marcin Michta) "Michnik jest manipulatorem. To jest człowiek złej woli, kłamca, oszust intelektualny. Ideologia tych panów, to jest to, żeby w Polsce zapanował "socjalizm z ludzką twarzą". To jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. Jest potwór, więc powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję takich hybryd i uciekam przez okno z krzykiem." (wypowiedź Zbigniewa Herberta z filmu Zaleskiego) Osłabienia Ziobro jest już na wylocie Jarek nie lubi konkurencji we własnych szeregach.. Zostaną mu tylko wierni pretorianie typu Macierewicz .. KAJZER u KATARYNY „Nie rozumieją też rzeczy dość oczywistej, że wypowiedziane zdanie, obojętne czy stanowi cytat, czy parafrazę, jeśli ma wartość logiczną (jest prawdziwe lub fałszywe) nie jest w sposób oczywisty opinią - ta ostatnia bowiem nie ma wartości logicznej. Zdanie - "Adam Michnik wielokrotnie argumentował: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację" - nie jest więc opinią - jest zdaniem w sensie logicznym. W dodatku zdaniem fałszywym. Świadome wypowiadanie zdania fałszywego jest kłamstwem.” Gazeta Wyborcza, "Przeciw kłamstwu" "A przecież nawet wasz guru Prezydent słusznie (choć oczywiście obłudnie) zacytował, że patriotyzm polega na miłości, zaś nacjonalizm na nienawiści. Tak że niestety, ani wy, pisowcy, ani red. Wildstein patriotami nie jesteście, i nie o patriotyzm tu chodzi, i tym bardziej nie o “wartości chrześcijańskie”. Szkoda, że Pan Redaktor (sam przecież “inny”) tego nie zauważa. Cóż, Gruzin Stalin był rosyjskim szowinistą." Myślopląs "obserwatora" Polecam: Moje komentarze: O PW wolno było już mówić Trzask zamykanych okiennic Dlaczego Celiński jest przegrany i czy populizm i etos to właściwy podział. Czy o Polsce myśli tylko garstka WOJowników? Paputcziki znów zrobią swoje Dlaczego czytam GAZETĘ W.? O czym dyskutować z Żydami? Czy shoah to nie ludobójstwo? Taki niepotrzebny komentarz Kto blokuje system prezydencki To niesprawiedliwe dla Michnika PZPR to jednak nie NSDAP niepokoją mnie tylko ci, którzy nie mają wpadek A główna kukła tego spektaklu otrzymuje po raz ósmy Wiktora! Jeszcze jeden tekst "nie zauważony" przez moderatora Zwymiotowałeś tu Gazetą W. Cezary Obywatele drugiej kategorii Połączyć te trzy dwudziestolecia! Tusku tylko znów chlapnął Co innego mogli zrobić? Wykluczenie to podstawa A może do Zielonej Góry przenieść Gdańsk RAZ Dojdą jednocześnie? Dlaczego Pan to robi panie Saligia Co tego psa szprycuje Idźcie Panowie na piwo z panem Mariuszem Jest co robić panie Marszałku KETMAN na salonie24.pl KONIEC ŚWIATA Nie wieszajmy psów na społeczeństwie. Nie przypierajmy jednak do ściany walczących o wyzwolenie Ukrainy Polska jest także w Kazachstanie Rok Świni (w Polsce) PiS=RM? Ketman Stracił pan dobrą okazję by milczeć, panie Rafale Gra trwa Film Wajdy nie powstanie Kto zapisywał się do PZPR w 1978 roku Nie tylko Jerzy Giedroyć Odchrzańcie się od Berezy Posłuchajmy specjalistów, którzy wiedzą co mówią Fala Erystyka nieświadoma Niewierzący wierzą bardziej Stwórzmy nową lepszą religię Najważniejszy tekst w ciągu ostatnich 20 lat Massa tabulettae w GW I wespół w zespół, by moc móc wzmóc! Skalskiego wielkie oburzenie niczym

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka