Smutno trochę, bo mogły się "nasze dziewczyny" po finale spotkać w Puszczykowie i poszaleć nową bryką po dziadkowej rezydencji, ale nie wyszło. Trzęsidupka ma ten kort ograny do perfekcji, całe szczęście, że tylko ten. Mieszka 17 km od Stuttgartu i ponoć grała tam ostatnimi czasy po kilka godzin dziennie, co było widać słychać i czuć.
A Agnieszka ? No cóż, może i chciała wygrać, przynajmniej do połowy pierwszego seta, ale jej priorytetem wygrana na pewno tego dnia nie była. Moim zdaniem bardziej uważała, żeby nie złapać kontuzji, przed kolejnymi turniejami. Widać było, że ma spory zapas energii i świeżości, ale dużo piłek wymagających dobiegnięcia, czy innej szybkiej reakcji odpuszczała.
Porsche nie wygrała, ale i powodów do rozpaczy wielkich nie ma. Laura łoiła przecież wszystkie przeciwniczki po drodze równo,nie tracąc nawyt seta, zatem o kompromitacji mowy być nie może.
Najlepsze co w tej sytuacji Agnieszka i my, możemy zrobić, to szybko o tym spotkaniu zapomnieć !
________________________
* A jednak ! Firma ze Stuttgartu, ufundowała dwa samochody, jeden dla zwyciężczyni, drugi dla najwyżej klasyfikowanej w rankingu uczestniczki. Bogatemu to diabeł dzieci kołysze :-))
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Sport