Myślę, że to był ostatni element tury objazdowej Trumpa. Po długim okresie miałkich przywódców, w sytuacji narastającego konfliktu na wszystkich frontach potrzebował informacji z pierwszej ręki, o krajach i ludziach z którymi przyjdzie mu rozegrać tą partię szachów. Nie mógł się oprzeć na informacjach powstałych na użytek Departamentu Stanu wcześniej, bo zarówno prezydenci, jak i ludzie którzy na ich zlecenie te opracowania sporządzali, odkładali wszystko na później i nie dążyli do rzeczywistej diagnozy realnego świata, jak i nie chcieli nic naprawdę rozwiązać.
Chcieli przetrwać i cieszyć się splendorami władzy !
Bąbel rósł, aż pojawił się Trump. Złamał konwencję, odstawił polit-poprawność i moim zdaniem dowiedział się w krótkim czasie wszystkiego czego chciał.
Teraz dopiero zacznie się prawdziwa praca nad pozyskanymi informacjami i ustalenie właściwej strategii, zasadniczej rozgrywki
Ta rozgrywka będzie miała miejsce w kolejnych rundach spotkań. Na dzisiaj przejął inicjatywę, rozdał kilka klapsów, wygłosił kilka okrągłych zdań i już właściwie tą rundę wygrał.
Cały świat zobaczył, że regionalnych kacyków jest sporo, ale gracz który może ustalić nowe reguły dla wszystkich, jest jeden. Reszta może tylko próbować w porozumieniu z hegemonem układać swój kawałek rzeczywistości.
Miłego dnia