doku doku
151
BLOG

O niemieckich reparacjach racjonalnie

doku doku Polityka Obserwuj notkę 10

Ponieważ temat reparacji wciąż jest podnoszony, nie można dłużej go lekceważyć. Trzeba zbudować solidne podstawy merytoryczne, aby umożliwić racjonalną debatę. Najpierw trzeba zrozumieć podstawy. Istnieją dwie różne kwestie w tej debacie, które się mieszają i zaciemniają temat. Jeśli się ich nie odróżnia, to się nie myśli, tylko błądzi się w mroku po omacku .

Jedna z tych kwestii jest polityczna. W tej politycznej debacie cele są polityczne: np. wywieranie politycznych nacisków na Niemców w szerszych aspektach. Innym celem jest polska polityka wewnętrzna: "dziel i rządź" - chodzi o to, żeby podzielić Polaków i zastraszyć - "kto nie poprze naszej antyniemieckiej propagandy, ten jest proniemieckim antypolakiem". Tak samo robili kibole Legii w autobusach: "kto nie skacze, ten milicjant". Ta kwestia nie podlega dyskusji, jak każda propaganda - to jest kwestia opowiedzenia się po właściwej stronie - albo popierasz antyniemiecką propagandę reparacyjną, albo jesteś wrogiem. W tej kwestii można dyskutować tylko o tym, kto zainicjował tę akcję i po co. Moim zdaniem zrobiła to Moskwa, aby osłabić nasze poparcie dla Ukrainy. Inni wierzą, że inicjatorami byli polscy patrioci, którzy wierzą, że naszymi wrogami są Niemcy i Ukraińcy.. Jeszcze inni wierzą... ale tę kwestię polityczną zostawiamy. Skupiamy się na temacie tytułowym - wstęp odbębniony.

 Druga kwestia jest merytoryczna. Nie jest ważne, czy jest się patriotą polskim, niemieckim czy rosyjskim, gdyż merytorycznie rację może mieć każdy... pod warunkiem, że mówi prawdę. Nawet Rosjanin może mieć rację, pod warunkiem, że treść tego co mówi, jest prawdą. Zresztą Rosjanie czasem mówią prawdę po to, aby inni pomyśleli, że to jest nieprawda: "skoro to mówi Rosjanin, to musi być kłamstwo". Jednak prawda jest taka, że nawet Rosjanin może powiedzieć prawdę...także w kwestii reparacji. Celowo wybrałem rosyjski punkt widzenia, gdyż prawda pozostaje prawdą, niezależnie od punktu widzenia. Przypominam, że zanim zaczniemy dyskutować racjonalnie, musimy ustalić fakty podstawowe - fundament uczciwej dyskusji. A oto fakt kluczowy (pamiętaj, Kochanie Ty Moje, że są to słowa i myśli Rosjanina):

"Dziadek mi opowiadał, zresztą mamy na to dokumenty, że Niemcy zapłacili reparacje dla Polski... - ale pieniądze te wzięliśmy my - Rosjanie - obiecaliśmy, że damy je Polakom, aleśmy je ukradli i przehulali... i już tych pieniędzy nie ma".

 Merytoryczna dyskusja na temat niemieckich reparacji dla Polski musi zacząć się w tym właśnie miejscu. Kto komu jest winien te pieniądze (a może nie te)? Zacytuję teraz głupotę z Politico: "...sprawa jest zamkniętą i choć prawnie może to być prawda..." - kiedy rozpatrujemy sprawę merytorycznie, jest oczywiste, że prawnie sprawa nie jest zamknięta (głupota Politico już nikogo nie dziwi - od dawna ta gazeta jest sławna jako najgłupsza w Europie). Prawda jest taka, że prawnie sprawa między Polska a Rosją jest otwarta. Równie oczywiste jest, że prawnie sprawa między Niemcami a Rosją jest zamknięta. Wątpliwości może budzić jedynie kwestia, czy sprawa między Polską i Niemcami jest otwarta czy zamknięta.

 1. Pierwsza sprawa do dyskusji: W jaki sposób odzyskać od Rosji należne nam reparacje niemieckie? Jak zrewaloryzować ten dług? Jak uwzględnić fakt, że Rosjanie ten dług, zgodnie z umową, "zwracali" nam stopniowo, w postaci specjalnych cen preferencyjnych w handlu między Polską, a Rosją. Pomysł był taki, że będziemy Rosjanom sprzedawać drożej niż ceny rynkowe, a różnicę Rosjanie odliczą sobie od długu. W rzeczywistości płacili nam mniej niż ceny rynkowe, więc dług Rosji się powiększał.

 2. Droga sprawa do dyskusji: W jaki sposób sprawa między Polską i Niemcami może stać się niewątpliwie prawnie otwarta? Czy na pewno chcemy pozwać Niemcy przed jakimś Trybunałem o wypłacenie nam reparacji wojennych? Jeśli tak, to zażądamy, żeby dali nam te same pieniądze, które dali Rosjanom zamiast nam? A może znajdziemy błąd w tamtych wyliczeniach z lat 50-tych i zażądamy nowych pieniędzy?

Jak widać, pojawiają się kombinacje, a z nich różne scenariusze, np. najbardziej optymistyczny: Rosja oddaje nam dług, a Niemcy dorzucają coś jeszcze, bo znaleźliśmy błąd w wyliczeniach z lat 50-tych i Niemcy zobaczyli, że zapłacili wtedy za mało. Scenariusz pesymistyczny: szukamy błędów i okazuje się, że są błędy - że Niemcy zapłaciły wtedy za dużo... Mało prawdopodobne, ale to zawsze jest możliwe - ktoś mógł przeoczyć, że gdzieś jest jedno zero za dużo... albo za mało.

Tylko jedna teza jest prawdą niepodważalną: Dług Rosji wobec Polski wzrósł od tamtego czasu, kiedy Rosjanie zabrali nasze pieniądze - zgodnie z umową "zwracali" nam stopniowo ten dług... ale te zwroty były liczbami ujemnymi!

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka