Obiecałem trzecią notkę o trollowaniu i oto ona: Jak odróżnić trolla od ciemniaka? Przypomnę, tytułem wstępu, że w pierwszej notce opisałem oczywiste przykłady trollowania, aby wyjaśnić, czym jest trollowanie. W tym celu posłużyłem się tematem związanym z globalnym ociepleniem - tematem topnienia lodowców i lądolodów, powodującego wzrost poziomu wody w oceanach. Na tym przykładzie pokazałem jak zdefiniować "trollowanie" - czyli udawanie człowieka niemożliwie głupiego, np. takiego: "moim zdaniem woda z topniejących lodowców nie wpływa na podnoszenie się poziomu wody w oceanach").
W drugiej notce opisałem prawdziwą, szczerą głupotę, taką jak wiara w ekologiczny sens zbierania makulatury. Podobną głupotą jest wiara w ekologiczność kaucji za butelki, zbierania plastikowych nakrętek, dolewanie biopaliwa do benzyny...
W tej notce zajmiemy się przypadkami trudnymi do odróżnienia, które nazwę "głupotą nieprawdopodobną". Wydaje nam się, że mamy trollowanie, ale gdzieś tam za końcem języka czujemy, że mogliśmy coś przeoczyć - że istnieje "racjonalne" wyjaśnienie tej głupoty, ale nie potrafimy sobie wyobrazić takiego yjaśnienia, ponieważ nasze myśli nie krążą tymi drogami, którymi błądzą myśli ciemniaków.
Dobrym przykładem głupoty nieprawdopodobnej jest wiara w to, że ludzkość nie ma wpływu na klimat. Twierdzenie: "spalanie węgla w elektrowniach, ciepłowniach i domowych piecach węglowych nie ma wpływu na klimat" - wygląda na pajacowanie, ale jeśli spytać, co się dzieje z dwutlenkiem węgla, wylatującym z kominów, to może okazać się, że nasz rozmówca naprawdę dał się ogłupić, np. niemieckiej propagandzie.
Pewnie pamiętacie przekaz niemieckiej propagandy ale przypomnę ją na wszelki wypadek (to nie cytat - cudzysłów jest tu w innej funkcji): "Eksploatujemy już tylko ekologiczne elektrownie węglowe najnowszej generacji, wyposażone w supernowoczesne filtry, wychwytujące ponad 90% zanieczyszczeń". Okazuje się, że nasz rozmówca nie jest trollem - on uwierzył, że niemieckie elektrownie węglowe nie emitują dwutlenku węgla. Oczywiście Niemcy nie skłamali wprost. Połączyli tylko różne treści za pomocą jednego kontekstu "ratujemy planetę", np. w zdaniach: "nasz plan ograniczania emisji dwutlenku węgla uratuje planetę" i "troszczymy się o przyrodę - nasze filtry w kominach zmniejszają emisję zanieczyszczeń o ponad 90%".
Nasz ciemniak niechcący zapamiętał z tego, że można spalać węgiel i przefiltrować dym tak dobrze, że nie będzie on zawierał żadnych zanieczyszczeń - nawet dwutlenku węgla - że to będzie dym prawie czysty. Teraz po prostu wystarczy uświadomić ciemniakowi, że czysty dym z węgla, to jest właśnie dwutlenek węgla... i oczywiście musimy go przeprosić za "pajaca", "trolla" czy co tam powiedzieliśmy mu w pierwszym odruchu. A nasz nowy kumpel, który właśnie przeżył oświecenie i już przestał zaliczać się do ciemniaków, z wdzięczności stawia nam piwo... i wciąż kręcąc głową powtarza: "dlaczego nikt mi nigdy nie powiedziała, że dym to dwutlenek węgla"... Czujecie to już? Tę różnicę, między trollem a ciemniakiem?
Oczywiście nie jest to jedyne możliwe wyjaśnienie - jest ich wiele. Inny ciemniak może przyznać się, że gdzieś przeczytał o tym, że rośliny odżywiają się dwutlenkiem węgla i ten dwutlenek, który wylatuje z kominów, jest zaraz zjadany przez rośliny. Ponieważ hodujemy coraz więcej roślin i sadzimy coraz więcej lasów, więc ten dwutlenek węgla, który wypuszczamy z kominów, nie większa jego stężenia w powietrzu. Pytamy go: "To dlaczego stężenie dwutlenku węgla w atmosferze rośnie?". A on odpowiada: "Z przyczyn naturalnych - klimat zmieniał się często bez udziału człowieka i teraz znów jesteśmy tylko świadkami". W tym przypadku nie mamy do czynienia z ofiarą rządowej propagandy, ale z ofiarą prawdziwych trolli, którzy układają takie narracje.
1. Tak doszliśmy do pierwszej nietrywialnej recepty odróżniania trolli od ciemniaków. Troll udaje fanatyczną wiarę w kłamliwą narrację, szczery ciemniak zaczyna rozumieć, że został okłamany - pozwala sobie dostrzec, że lasów jest coraz mniej, mimo tego, że sadzimy ich coraz więcej. Szczery ciemniak podejmuje dyskusję na temat, czy rolnictwo zjada więcej dwutlenku węgla niż lasy... Troll powołuje się autorytet rzekomych naukowców publikujących takie kłamstwa... (a najlepiej, jak zdradzi się przy tym, że jest wrogiem nauki - ale to jest recepta trywialna).
2. Zupełnie inną receptą jest analiza formy wypowiedzi (nieprawdopodobnie głupiej). Sztuczki erystyczne lub inne chwyty poniżej pasa (np. adwokackie) od razu demaskują trolla. Jeżeli tłumaczysz rozmówcy, że lasów jest coraz mniej na świecie, a on cię pyta, czy masz wykształcenie z leśnictwa, to z czystym sumieniem możesz zakończyć rozmowę. Jednak nie każdy troll jest tak głupi, żeby od razu się tak zdemaskować. Nietrywialna analiza formy wypowiedzi pozwala na "pozytywne" zdemaskowania trolla, jeżeli zauważymy jakość tej formy - zręczne sformułowania, wyszukane słownictwo czy inne świadectwa tego, że mamy do czynienia z człowiekiem wykształconym lub inteligentnym. W pewnym momencie mamy już pewność, że nie rozmawiamy z ciemniakiem, a więc to na pewno jest troll.
3. a może ktoś mi pomoże... znacie jeszcze jakiś nieomylny symptom trolla?
Inne tematy w dziale Rozmaitości