... a może już nie? Chcę napisać o jednej rzadkiej chociaż częstej przyczynie bezpłodności. Zawsze mi się zdawało, że temat wszyscy znają i rozumieją - w końcu wszyscy interesują się seksem... Seksuologia to jedna z najlepiej znanych i rozumianych dyscyplin naukowych i medycznych - nawet wśród analfabetów. Dlatego na wstępie pośmiejmy się z infantylnych polityków, którzy pragną przekonać ciemniaków, że potrzebna jest w szkołach osobna edukacja seksualna. Demagogia lewicowych manipulatorów wydaje się śmieszna i naiwna, ale może sprawa wcale nie jest dzisiaj tak oczywista jak dawniej...
Dzisiaj tematyka seksuologiczna jest mocno ocenzurowana. Sam padłem ofiarą salonowej cenzury, kiedy chciałem przypomnieć o jednej z przyczyn bezpłodności mężczyzn. Nazwy tej przyczyny wymieniać nie wolno, bo automat post usuwa. Dawniej medycyna tę przyczynę nazywała "zbo...niem". Dzisiaj nie można zwięźle opisać, w jaki sposób ta przypadłość powoduje bezpłodność mężczyzn. Jak pewnie rozumiecie, kobiety nie są bezpłodne z tego powodu. Przyczyny tego rodzaju nie pozbawiają kobiety zdolności do przyjęcia nasienia bezpośrednio od dawcy, natomiast potrafią pozbawić mężczyznę zdolności do złożenia nasienia w kobiecie w sposób naturalny. W taki mniej więcej sposób - niezdolność do zapłodnienia - medycyna dawniej definiowała "zbo...nie".
W warunkach cenzury trudno o dostęp do ocenzurowanych treści. Możliwe więc, że coraz więcej młodych ludzi wie o seksie o wiele mniej niż pokolenia wychowane na bestsellerze Wisłockiej. Możliwe więc, że obecna cenzura została celowo wprowadzona po to, aby ogłupić nowe pokolenia i przekonać je do szkoleń w dziedzinie seksu, organizowanych przez lewicowych cenzorów.
Dawniej bezpłodny mężczyzna po prostu nie miał dzieci. Dzisiaj można wyedukować takiego mężczyznę, jak zebrać nasienie w sytuacji, która umożliwia mu jego wydalenie; jak je przechować, żeby nic mu się nie stało; jak dostarczyć je przyszłej matce, aby mogła je sobie zaaplikować; jak zmienić prawo, żeby stęskniony ojciec mógł zaadoptować swoje dziecko, wyprodukowane taką sprytną metodą. Trzeba jeszcze usunąć ze szkoły naukę o dziedziczeniu, żeby nikt się nie czepiał, że taka produkcja dzieci prowadzi do degeneracji populacji.
Kto zrozumiał o czym piszę, mimo cenzury, ten już wie, że to co napisałem z początku: "rzadkiej chociaż częstej" - ma głęboki sens. W dzisiejszym języku, okaleczonym przez cenzurę, możemy napisać: "przyczyną bezpłodności mężczyzny może być jego orientacja seksualna". Teraz już na pewno każdy zrozumie, ponieważ "orientacja seksualna" występuje dość często, ale rzadko występuje w takim nasileniu - tak zdecydowanie - aby wywołać bezpłodność.
Jeżeli ktoś czegoś nie zrozumiał, postaram się jakoś rozwinąć wątek, oczywiście bez używania słów zakazanych
Inne tematy w dziale Społeczeństwo