dominikistoji dominikistoji
72
BLOG

Wspomnienia z 10 kwietnia 2017

dominikistoji dominikistoji Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Było tak...i była to końcówka pewnego rozdziału...

10.04

Zakończyłem tamten wątek. Nie wiem do kogo teraz piszę. Nie wiem co się zdarzy. Wiem, że ludzie kombinują, nawet gdy są dobrzy, najlepsi. Zawsze są jakieś pokusy, niezrealizowane potrzeby, pragnienia. Czasem kolidują one z podobnymi rzeczami innego człowieka. Czasem ktoś próbuje kogoś przekręcić po prostu. Czasem niby chce pomóc, a pogarsza tylko sytuację. Czasem kombinuje bo tak mu coś podpowiada. Może zły? I jak tu ufać? Ogolę się.

Zrobione. Poza tym widzę, gdy się sobie przyjrzę, jak jest źle. A jak było? Pewnie jeszcze gorzej. Co ze mnie zostało? Pył marny. Co mogę? Naprawdę niewiele. Czego chcę? Jestem słaby. A gdy jestem słaby chcę głównie spokoju. Słabo, myślałem, że się trochę wzmocniłem. Muzyka...

Puściłem Queen "Who Wants Live Forever?". Nielekkie są te moje myśli. Ślizgam się po życiu. Puściłem Feela "Pokaż Na Co Cię Stać". Dłonie marzną, wiatr wieje, a muzyka zmieniła się na "Sen o Dolinie" ,mimo że nigdy tego nie wybierałem. Myśli o jednej Pani tracą jakby na znaczeniu. Nie do końca, ale jednak pojawiły się inne. Już chyba nie muszę nic sprawdzać, nic udawadniać. Prawie wszystko wyjaśniłem, choć naprawdę tak niewiele. Muszę zmienić tę muzę, bo jest bardzo sentymentalna. I tak wrzuciłem tematy z Bonda, by rozładować atmosferę. Naprawdę nie wiem co teraz będzie. Nie mam planu. Jakoś okazuje się, że nie za bardzo mogę tu zostać, ale znowu nie za bardzo coś mnie już ciągnie gdzie indziej. Dlaczego z automatu weszło "Mission Impossible" tego nie wiem. Chciałem sobie spokojnie posłuchać tematów z Bondów. YT najwyraźniej nie chce dziś współpracować :) Co będzie następne? Czy muszę się jeszcze zastanawiać dlaczego profil Kasi Landowskiej stał się nieaktywny i jej recenzja przestała być widoczna? Dlaczego nie ma już wyróżnień dla mnie? Vin Diesel "podpowiedział" dziś, że wszyscy kochamy. I to pewnie prawda. Po cholerę wysyłałem te przeprosiny za moją... nieustępliwość? Brakowało mi dobrego domknięcia wątku... po tym jak pokasowałem swoje spowiedzi w oczy kłuł tekst, że dostałem za co zapłaciłem. To nie była prawda. Mogłem na to nie patrzyć, więcej się nie logować itd. Dlaczego zbiegło się to z innymi Fb-owymi zdarzeniami? Nie mam pojęcia. Moje interpretacje, czy "krakania" mogą być zupełnie nietrafione. Teraz leci drugi Ennio Morricone... mimo że wcale go nie "zamawiałem". Jeżeli jestem po prostu świrem to pewnie tym gorzej, albo lepiej ;) Po co się ruszać? Nawet nie wiem czy chcę Cię jeszcze zobaczyć. Pewnie chcę... no i znowu zacząłem pisać do pewnej... Pani ;) Ech, westchnąłem... zaszła mi tak głęboko za skórę, że nawet teraz wszystko lub prawie wszystko jest spowodowane przez myśli o niej. Nie piszę, że przez nią. To moje myśli i uczucia. Fakt wprawdzie, że bez powodu takimi się nie stały. A Ennio Morricone najwyraźniej się narzuca i nie chce przestać... pewnie to jakaś dłuższa składanka.

W kontekście dobra dla innych raczej zrobię dobrze. Chociaż kto wie? Będę się starał. Może na coś się jeszcze przydam. Spokój mnie nie opuszcza... to dobrze, a Ennio dalej gra w tle. Mój los? Jaki będzie? W sumie nadal racjonalnie wygląda dość tragicznie, ale dziś spokojnie. Co będzie dalej, zobaczymy. Lubiłaś rządzić... taka jest prawda, a gdy pozwoliłem na to do końca, zostało tylko rządzenie. Kolejna interpretacja, opis. Życie płynie dalej, a ja w sumie nie chcę się dłuzej męczyć. Stąd może ten spokój. Jak jest teraz? Nie rozwiązałem żadnego swojego problemu. Uciekłem tzn. nie wróciłem, czy po tylu miesiącach osiągnąłem chociaż efekt, który zakładałem, że osiągnę w 2 tygodnie? Wtedy przecież też się poprawiło, by coś innego mnie dobiło? Niby nie do końca, ale przestało mi się śpieszyć. W tym kontekście straciłem sporo czasu. Co zyskałem? Spokój? Straciłem go 75 dni temu. Dawno. Piękna wokaliza :) Romantycznie :) I co dalej? Życie.

Ach. Ktoś się tu kręci. Niespodziewanie. Co poza tym mogę? Posłuchać sobie muzyki. Czemu to wszystko się stało? Nawet nie wiem o czym piszę. I co dalej? Zaczął lecieć temat z "Ojca Chrzestnego" :) Wszystko mi się miesza. Jedne związki przyczynowe z innymi. Tak czy inaczej wygląda to słabo. Zamieszanie.

W kontekście mistycznym to "zły" mi dokopał. Tak to wygląda jak wezmę pod uwagę niektóre daty. Jeśli nie są przypadkowe to ktoś się nimi "bawił", nawet jeśli był tylko człowiekiem. Wtedy to wygląda zupełnie niedobrze. I zaraz zacznę jęczeć. Nie chcę już ;) Czas sobie leci. Zadaję pytanie: dlaczego? Kto wie? Leci Vangelis z Vanessą Mae, ładne, może nawet piękne, a chciałem zmienić :) Za dużo skojarzeń? Muzyka ucichła, by zmienić najwyraźniej utwór. Czego naprawdę chcę? W tej chwili? Sam nie wiem, bo do niedawna rządziło mną jedno pragnienie... miłości. Niestety nierealne nawet w wersji platonicznej. Toccata... ech lubię :) No, tak, trochę jakbym był pusty w środku. Zmieniłem Vanessę na Queen "Show Must..."


kocham

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości