i Daniela Craig
Rzecz dzieje się na Białorusi. Anons na ekranie wyjaśnia „Niemcy okupują Białoruś” . O Polsce nie ma ani słowa.
O Polakach (chyba) też. W króciutkiej scenie z powieszonym Kostią, który wcześniej pomagał Bielskiemu i gaworzyli po rosyjsku, a na piersi ma przyczpioną kartkę z napisem „amant Zydów”, więc nie ma pewności jakiej narodowości był ten Kostia. Został powieszony za pomoc Zydom , więc nawet jak w zamierzeniu reżysera jest Polakiem, nie można się przyczepić. Tewje, który urodził się pod Nowogródkiem i był kapralem Wojska Polskiego i musiał znać polski i jidisz , w Holywoodzkim wydaniu – tak żeby było realistycznie – rozmawia po rosyjsku, na terenach Białorusi.
O partyzantach też w tym filmie nie zadużo, a sam bohater nr.1 – Tewje, nie jest żadnym dowódcą oddziału partyzanckiego, co podkreślono w filmie. Jest on przywódcą ciągle rosnącej grupy uciekinierów żydowskich, chroniących się w Puszczy Nabolickiej przed nieuchronną śmiercią z rąk nazistów i pokazanych w filmie kolaborantów białoruskich. Organizuje leśny obóz nazwany Jerozolimą, gdzie jest kuchnia, areszt, synagoga, szpital a wszyscy pracują i dostają równą porcje jedzenia.. Głównym celem jest przeżycie. Wyznaczone grupy zdobywają żywność w okolicznych wioskach – zabierając zgodnie z instrukcja szefa tylko tym, „którzy mają za dużo!?” bo przecież „nie są bandytami i złodziejami.” Z Tewjem w obozie są jego bracia, Zus, Asael i kilkunastoletni Aaron.
Zgodnie z holywoodzką receptą, przywódca jest nieskazitelnym , kryształowym moralnie i etycznie charakterem. Oczywiście jest konflikt ze zdegenerowanym charakterem. Jest piękna kobieta szefa i parę innych duszaszczypatielnych wątków miłosnych. Są też dwaj intelektualiści, stary religijny nauczyciel i młody socjalista, dyskutujący o polityce.Jest też konflikt miedzy braćmi, Tejewi chce przeżyć i uważa, że rewanżem jest właśnie przeżycie, Zus chce walczyć z Niemcami i ze swoimi zwolennikami odchodzi do partyzantki sowieckiej.
Krótko mówiąc gniot, niemający nic wspólnego z zapowiedzianą w czołówce – „prawdziwą historią.
Ze wzglądu na tematykę, to typowe Holocaust Industry „historyczne dzieło” spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem za oceanem.
W Polsce wywołało protesty, na długo przed premierą.
"My niżej podpisani stanowczo protestujemy przeciw emisji, tak w Polsce, jak i na świecie kłamliwego, całkowicie fałszującego prawdę historyczną filmu "Opór", który przedstawiając zwykłych zbrodniarzy jako bohaterów, obraża pamięć setek bezbronnych polskich cywilów, zamordowanych w czasie wojny" – list do Prezydenta RP, Premiera, Urzędów Państwowych i mediów Czytaj całość.
Co wiemy o braciach Bieleckich?
Bielski i jego bracia w maju 1943 r. mieli uczestniczyć w pacyfikacji polskiej wsi, podczas której zginęło 128 osób. Od ośmiu lat trwa śledztwo Instytutu Pamięci Narodowej w tej sprawie.
W latach 1942-43 Naliboki, tak jak i wieś Koniuchy, odmawiały leśnym oddziałom kontrybucji. 8 maja 1943 o świcie radzieccy partyzanci, ale podobno także i partyzanci żydowscy z oddziału braci Bielskich, zaatakowali miasteczko Naboliki. Mieszkańców broniła polska samoobrona - wyposażona w broń maszynową i kontrolowana przez władze okupacyjne.
Wg. IPN, partyzanci wyciągali z domów mężczyzn, rzeczywistych członków samoobrony lub podejrzanych o przynależność do tej formacji, rozstrzeliwali ich nieopodal domów pojedynczo lub w kilku-kilkunastoosobowych grupach. Część zabudowań podpalono, z domów zabierano wszystko - odzież, buty, żywność, z zagród konie i bydło. Spalono również kościół wraz z dokumentacją parafialną, szkołę, budynek gminy, pocztę i remizę. Atak trwał dwie, trzy godziny. Łącznie zabito ok. 128 osób, głównie mężczyzn, ale wśród ofiar były również trzy kobiety, kilkunastoletni chłopcy i dziesięcioletnie dziecko.
Cytowana przez "Gazetę Wyborczą" prokurator IPN Anna Gałkiewicz poinformowała: "Mogę zdradzić tyle, że przesłuchaliśmy 80 świadków masakry i kilkunastu z nich rozpoznało wśród atakujących osoby narodowości żydowskiej. Pięć osób zeznało, że byli to Żydzi z oddziału Bielskiego. Imion i nazwisk świadkowie nie podają". Gałkiewicz zaznaczyła przy tym, że "Tewjego ani jego braci wśród zbrodniarzy nie widziano".
"Nasz Dziennik" na swoich łamach nazywa Bielskiego siepaczem i rzeźnikiem Polaków. "Jedli, pili, gwałcili", "Mordercy obojga płci wpadali do mieszkań i seriami z automatów unicestwiali we śnie całe rodziny, a obrabowane w pośpiechu (nawet z zegarków) domostwa palili i pijani od krwi, z okrzykiem 'hura!' szli dalej mordować" - pisze gazeta. Dodaje też, że "w corocznym sprawozdaniu prezesa IPN dla Sejmu (...) usunięto wszelkie informacje o udziale w tej zbrodni osób pochodzenia żydowskiego".
„... Historyk Marek Chodakiewicz, autor monografii “Żydzi i Polacy 1918 - 1955. Współistnienie - Zagłada - Komunizm”. - Bardzo często tak jest, że gdy chodzi o dramatyczne wydarzenia czy postaci, które odegrały w nich jakąś ważną rolę, ich oceny w zależności od tego, kto je formuje, są diametralnie różne. Podstawowym błędem jest to, że ludzie oceniający Tewjego Bielskiego, najczęściej patrzą na niego tylko przez pryzmat źródeł pochodzących od jednej strony konfliktu.
Zdaniem Chodakiewicza zjawisko to jest charakterystyczne szczególnie w przypadku zachodniej historiografii Holokaustu:
- Ona musi być czarno-biała. Nie ma w niej miejsca na szarości. Pamiętam, jakie było oburzenie, gdy Polański pokazał w “Pianiście” żydowskich policjantów z getta. Żydzi z czasów wojny, występujący w kulturze masowej, po prostu muszą być kryształowo czystymi postaciami. W rzeczywistości takie podejście ich odczłowiecza. Właśnie dlatego myślę, że film o Tewjem Bielskim jest kiepski. Nie poznamy z niego prawdy o tym człowieku. Nie dowiemy się, że, jak każdy z nas, był postacią wielowymiarową...”
Jestem świadoma odpowiedzialności karnej z art. 212 & 1 i 2 Kk i oświadczam, iż informacje na tym blogu podlegają ochronie art. 213 & 2 Kk. Jestem świadoma, że niepoparte żadnymi dowodami pomówienia, nie podlegają również ochronie art. 10 Europejskiej Konwencji Prawa Człowieka.
Badania Worldwide Press Freedom Index wskazują, że Polska z punktu widzenia wolności prasy jest na ostatnim miejscu spośród krajów Unii Europejskiej i na 58 w rankingu światowym .
„...Osoby wykonujące funkcje publiczne- ze względu na swą pozycję i możliwość oddziaływania zachowaniami, decyzjami, postawami, poglądami na sytuację szerszych grup społecznych - muszą zaakceptować ryzyko wystawienia się na surowszą ocenę opinii publicznej...” SK 43/05 12.05.2008
W interesie demokratycznego państwa prawa leży, aby wyroki sądowe podlegały nie tylko ocenie i kontroli instancyjnej, ale by mogły podlegać ocenie i krytyce ze strony opinii publicznej.
Wszystkich czytelników informuję, że wolność wypowiedzi i swoboda wyrażania swoich poglądów jest zagwarantowana art. 54 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Artykuł ten gwarantuje również prawo do informowania o działalności osób pełniących funkcje publiczne.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka