Dorota Kania Dorota Kania
962
BLOG

Nienawiść w sieci

Dorota Kania Dorota Kania Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 42

Na finiszu prezydenckiej kampanii wyborczej w internecie zaroiło się bardziej niż zwykle od kłamstw. Niektóre z nich wprost podlegają konkretnym paragrafom Kodeksu karnego i warto, by zajęły się tym odpowiednie służby. Może to wreszcie znacznie ograniczyć działalność hejterów, którzy czują się całkowicie bezkarni.

Nie mówcie mi, że działania służb i prokuratury wobec hejterów to łamanie wolności słowa. Jest wręcz odwrotnie – to przywracanie elementarnych zasad przyzwoitości.

Dwie miary 

Warto przypomnieć proces, który z hejterami wygrał mecenas Roman Giertych, reprezentujący przed sądem Radosława Sikorskiego. Sprawa dotyczyła opublikowanego w grudniu 2010 r. w dzienniku „Fakt” artykułu pt. „Sikorski doniósł na antysemitów z forów internetowych”, pod którym nastąpił wysyp antysemickich, obraźliwych i wulgarnych komentarzy. Radosław Sikorski pozwał za nie Ringier Axel Springer Polska i wygrał.

Dziś Sikorski w swoich komentarzach w mediach społecznościowych niewiele odbiega od tych, którzy go atakowali, z tą różnicą, że znajduje poklask w mediach sprzyjających totalnej opozycji, jaką jest Platforma Obywatelska z przybudówkami, z którymi tworzy Koalicję Obywatelską.

Wielokrotnie w mediach Strefy Wolnego Słowa pisałam na temat „towarzystwa”, które w internecie poleca swoje wpisy w mediach społecznościowych. Część z tych wpisów pochodzi albo z Soku z Buraka – hejterskiego profilu PO, albo z portalu Jana Pińskiego Wieści24.pl, który w rzeczywistości jest zwykłym ściekiem nienawiści. Osoby o mocnych nerwach, które odwiedzą te dwa portale, przekonają się, jak kwitnie działalność hejterska w sieci, która jest zasypywana kłamstwami, a swoich czytelników karmi nienawiścią. Cóż więc się dziwić, że po takiej lekturze zwolennicy totalnej opozycji są umocnieni w swojej frustracji i mają głębokie przekonanie, że trzeba za wszelką cenę zniszczyć politycznego przeciwnika? 

Przyjaciel Romana Giertycha 

Hejterskim portalem Wieści24.pl kieruje Jan Piński, skompromitowany dziennikarz, partner szachowy Romana Giertycha i jego bliski znajomy.

Gdy w minioną sobotę Samuel Pereira, redaktor naczelny portalu TVP Info, zapytał Romana Giertycha o jego związki z Sebastianem Jargutem, kilka godzin później szef portalu TVP Info został zaatakowany przez Wieści24.pl.

„Wysłałem do Romana Giertycha pytania nt. aktywności jego człowieka cienia. Tego samego dnia w serwisie kierowanym przez Jana Pińskiego poszły dwa obrzydliwe paszkwile na mój temat. Mam złą wiadomość, panowie: nie dam się zastraszyć i ta informacja ujrzy światło dzienne. Dobranoc” – napisał Samuel Pereira na Twitterze. 

Jak ujawnił portal TVP Info, oficjalnie Jargut występuje jako prezes kilku spółek związanych z Romanem Giertychem, a nieoficjalnie jako opiekun jego dzieci, ochroniarz i kierowca. 

Skąd hejterski atak na Samuela Pereirę? Powodem było zdjęcie, które ujawnił, a na którym widać „hajlującego” Sebastiana Jarguta. To wystarczyło, by na Wieści24.pl w tym samym dniu ukazały się dwa teksty atakujące Pereirę zawierające kłamstwa i pomówienia.

Nie jest to jednostkowy przypadek – portal przyjaciela Romana Giertycha słynie z publikowania kłamstw i pomówień między innymi na temat szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, jego zastępcy Macieja Wąsika, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i jego współpracowników, premiera Mateusza Morawieckiego, a przed wyborami prezydenta Andrzeja Dudy. Przekaz Wieści24.pl pokrywa się z przekazem patostreamera i hejtera w jednym, czyli recydywisty Zbigniewa Stonogi, byłego klienta mecenasa Romana Giertycha. Śledząc ich wpisy i publikacje, można przypuszczać, że hejterski przekaz, do którego dołączają się inni użytkownicy internetu, jest starannie zaplanowaną akcją, w której kłamstwo, pomówienia oraz insynuacje są chlebem powszednim obliczonym na zmasowany przekaz. I ten ściekowy przekaz jest powielany na face­bookowych i twitterowych profilach zwolenników totalnej opozycji. 

Przykład? Proszę bardzo – wystarczy przejrzeć wpisy z minionego tygodnia i zalew internetu fake newsami typu: „Sfałszowano testy narkotykowe. Zwykły kierowca autobusu ofiarą oszustwa policji działającą na polecenie z »góry«. Dosypano amfetaminę do testu”. Lub że przez działalność Orlenu pod prezesurą Daniela Obajtka „spada długość życia w Płocku, a dzieci rodzą się karłowate”. Takie „rewelacje” ogłosił kolejny ­fake newsowy profil o nazwie Gazeta RDK – Gazeta RDK Republika Demokracja Konstytucja Forum Obywatelskie. Także na tym profilu są powielane fake newsy z Wieści24.pl, hejterskie, nienawistne wpisy Zbigniewa Stonogi i podobne z Soku z Buraka. 

W cieniu dawnych służb 

Jan Piński jest także powiązany z ludźmi, których przeszłość i działalność, ze służbami specjalnymi w tle, pozostawia wiele do życzenia. Jak na przykład z Tomaszem Szwejgiertem, który został zatrzymany razem z innymi ośmioma osobami w styczniu 2018 r. przez agentów katowickiej Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w sprawie dotyczącej między innymi zorganizowanej grupy przestępczej działającej od lipca 2015 r. do grudnia 2017 r. Jej członkowie, powołując się na wpływy w służbach specjalnych: SKW, ABW, CBA, w instytucjach państwowych, policji, ministerstwach, urzędach celnoskarbowych, przyjmowali korzyści majątkowe – co najmniej 1,2 mln zł. Niektórzy z członków grupy podawali się za funkcjonariuszy służb specjalnych, posługując się fałszywymi legitymacjami. Wśród zatrzymanych był właśnie Tomasz Szwejgiert, wicenaczelny tygodnika „Służby Specjalne”. Przedstawiał się jako agent CBA – śledczy podejrzewają go o przyjęcie 800 tys. zł. W stopce redakcyjnej tego pisma można znaleźć m.in. dr. Wojciecha Szewkę, eksperta ds. terroryzmu, i właśnie Jana Pińskiego oraz kolejnego hejtera, czyli Grzegorza Jakubowskiego, który obecnie pracuje w Urzędzie Dzielnicy Żoliborz. Wydawcą „Służb Specjalnych” jest spółka Wataha Trans, która należy do podmiotu zarejestrowanego w Wielkiej Brytanii.

Grzegorz Jakubowski, który pracował jako dziennikarz śledczy, współpracował m.in. z „Gazetą Finansową” (kierowaną przez pewien czas przez Pińskiego) oraz NaTemat.pl Tomasza Lisa. Jak opisywał portal ZycieStolicy.pl, w swojej pracy – kierowany przez Jana Pińskiego – „realizował najbrutalniejsze ataki medialne na przeciwników” swojego mentora. Miał atakować dziennikarzy: Sylwestra Latkowskiego, Cezarego Gmyza i Witolda Gadowskiego. 

„Zawsze występował w roli osoby bombardującej działania instytucji rządowych. Szczególnym celem jego ataków stała się Agencja Wywiadu oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne, ze szczególnym upodobaniem kierownictwa służb specjalnych” – pisało ZycieStolicy.pl. 

Obiektem ataków był także Piotr Nisztor, który nagrał swoją rozmowę z Romanem Giertychem. Do spotkania doszło za pośrednictwem Jana Pińskiego, wówczas redaktora naczelnego czasopisma „Uważam Rze”. Piński nakłaniał Nisztora do sprzedaży praw do pisanej przez niego książki na temat Kulczyka. Doprowadził w tym celu do spotkania z Giertychem. W 2014 r. tygodnik „Wprost” opublikował ponaddwugodzinne nagranie rozmowy – według tygodnika w 2011 r. Giertych miał zaoferować dziennikarzowi ponad 400 tys. zł za prawa do niej, by następnie wymusić na biznesmenie pieniądze za jej niepublikowanie. Ale do transakcji nigdy nie doszło.


Tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie"

Dziennikarka, pisarka ( "Resortowe dzieci" i nie tylko), scenarzystka, reżyser

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura