Brutus42 Brutus42
320
BLOG

Ukraina, a Polska Racja Stanu

Brutus42 Brutus42 Polityka Obserwuj notkę 20

Chciałem dzisiaj napisać notkę o Smoleńsku, ale już chyba tego nie zrobię i ograniczę się do kilku komentarzy, natomiast wstawię tekst polemiczny wobec notki Pana kemira, pod którą się trochę rozpisałem i jak to często bywa, zrobił się gotowiec. Chodzi o notkę pod tym linkiem: https://www.salon24.pl/u/okop/1219866,powrot-jakobinow


Są tutaj dwa wątki merytoryczne. Pierwszy, zamrażanie majątków polskich za "wspieranie agresji rosyjskiej na Ukrainę". Może to wzbudzać obawy, przy czym 445 posłów głosowało za, a 11 się wstrzymało, czyli nawet Konfederacja nie była przeciw, więc trzeba by przeczytać ustawę, odsłuchać debatę i się przekonać, że ryzyka nadużyć nie ma, bo w przeciwnym razie taka jednomyślność nie byłaby możliwa.
Drugi wątek, to kupowanie rosyjskiej ropy przez Ukraińców. Od razu nasuwa się pytanie dlaczego Rosja sprzedaje, tym bardziej, że w którymś artykule sprzed wojny jest wzmianka, że Ukraina bez rosyjskich surowców może wytrzymać kilka tygodni. Jest też o transporcie ropy z Możejek przez Orlen i ukraińskich zasobach, co stanowi trop dla wyjaśnienia tego faktu, ale informacje są skąpe, a na temat sytuacji bieżącej google nic nie znajduje, chyba z powodu cenzury. Jak ktoś ma jakieś dobre linki, to poproszę.
Co do reszty nie zgadzam się o 180 stopni. Ukraina jest naszym strategicznym sojusznikiem, a my jesteśmy strategicznym sojusznikiem Ukrainy, tym bardziej po definitywnym bankructwie orientacji prorosyjskiej. Budowa sojuszu na obszarze I Rzeczypospolitej, poprzez wciągnięcie państw tego obszaru do UE, to polska racja stanu w ramach budowy obszaru wolności i bezpieczeństwa po Kaukaz, zdefiniowanej w ten sposób, jako polska racja stanu przez Macierewicza w związku z wojną w Gruzji. Dotyczy to również Białorusi w perspektywie długofalowej, gdzie prędzej czy później dojdzie do przewrotu demokratycznego i reorientacji białoruskiej polityki, co niestety obecnie wymaga kryzysu w Rosji, tak jak wymagał go polski przewrót w 89 r., ale jest to jedyna słuszna orientacja, żeby wspierać dążenia narodu białoruskiego do demokracji i wolności, co jest naszym prawem i obowiązkiem, tak jak prawem Zachodu było wspieranie naszej opozycji wobec totalitarnego państwa i jest to długofalowo jedyny słuszny kierunek wbrew ględzeniom Mikkego i Michalkiewicza, którzy okazali się faktycznymi, a nie propagandowymi "ruskimi onucami"(Mikke już dawno, ale teraz definitywnie). Ale Białoruś, to miała być krótka dygresja uzupełniająca. Tym bardziej dotyczy to Ukrainy, bo to perspektywa bliższa i bardziej realna, dlatego deklaracja PAD-a, że członkostwo Ukrainy w UE, to polska racja stanu, jest dla mnie, podobnie jak wcześniejsze stwierdzenie Macierewicza, jak przysłowiowe nazwanie krzesła krzesłem. Oczywiście banderyzm jest przeszkodą, ale nie większą, niż przeszłość polsko-niemiecka, a to nie ona jest powodem złych relacji, tylko kompradorska polityka partii pruskiej, która jest gotowym narzędziem przekształcenia Polski w niemiecką strefę wpływów i my się martwmy o polską łże elytę, o której Pan już zapomniał najwyraźniej, a nie o prawa Ukraińców, bo polskiego obywatelstwa jeszcze im nikt nie przyznaje, a unijne byłoby bardzo dobrym rozwiązaniem. Uchwała potępiająca zbrodnię ludobójstwa na Wołyniu obowiązuje, z tym że czas wojny ukraińsko-rosyjskiej, to nie jest moment, żeby domagać się od Ukraińców potępiania tej zbrodni i zrzucenia Bandery z pomników. Czas na to będzie dzień po wojnie.

A co do tego, że spadła na Pana fala krytyki, to przestrzelił Pan z notką o szerzonej propagandowo panicznej retoryce wojennej we wszystkich mediach całkowicie i zamiast przyznać, że się pomylił, że żadnej wojny nie będzie, to pan brnie po jakimś kursie, który ma dowodzić, że się pomylił, ale tylko trochę, bo wszechogarniająca propaganda pozostaje problemem głównym. Niech Pan ocenia rzeczywistość, jaką jest, a nie naciąga jej dla obrony urażonego w pańskim mniemaniu autorytetu. Mikke powiedział, że jako jedyny powinien komentować w normalnym państwie, bo jako jedyny mówił, że żadnej wojny nie będzie, po czym w najmniejszym stopniu komentować nie przestał, kiedy okazało się, że jest odwrotnie, przy czym on żadnego autorytetu nie ma, a dla mnie nigdy nie miał, a Pan się tym przejmuje, jakby stracił szanse na fotel premiera. Wielu twierdziło, że żadnej wojny nie będzie, nie tylko Mikke.

A jeszcze co do cen surowców, to uzależnienie od Rosji skutkowało najwyższymi cenami w Europie, bo nas naciągali. Tutaj ceny będą wyższe o ile wyższe będą koszty transportu, ale naciągać w politycznym interesie i w ramach sojuszu przeciw bandyckiej Rosji, nas nie będą, więc nie będzie żadnego armagedonu. Jesteśmy od Rosji niezależni i możemy to również w interesie ekonomicznym wykorzystać, bo jeżeli nie będzie w Europie rosyjskich surowców, to my będziemy reeksporterem. Pan z góry zakłada, że nie myślimy interesami, a może jest przeciwnie i właśnie o interesy, a nie tylko racje moralne chodzi. Jest szansa, że o jedno i drugie.

Brutus42
O mnie Brutus42

„zrządzeniem losu dzieje się tak, iż w ostatnich dwudziestu latach rzeczpospolita nie miała wroga, który jednocześnie i mnie nie wypowiedziałby wojny.” ______________Marek Tulliusz Cyceron ________ Nie sposób wypowiedzieć bardziej patetycznego zdania.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka