Dubitacjusz Szczeciński Dubitacjusz Szczeciński
30
BLOG

Ostatnie "konfederacyjne" uwagi przed ciszą wyborczą

Dubitacjusz Szczeciński Dubitacjusz Szczeciński Polityka Obserwuj notkę 0

 Jak pisałem wcześniej glosowanie na Konfederację uważam za jedyny wybór zwolennika konserwatywnego i praworządnego państwa narodowego.   Każdy inny głos będzie zmarnowany, ponieważ pójdzie na realizację innej wizji. Nie oznacza to, że jestem bezkrytycznym zwolennikiem.

Przede wszystkim gospodarcze pomysły korwinistów uważam za zbyt radykalne. Cieszę się, że ktoś będzie kontrował etatyzm i populizm PiSu, lecz nie chciałbym, żeby JKM i jego fani urządzali świat według doktrynerskich wyobrażeń. 

Szkoda, że nie udało się zachować jedności Konfederacji z wyborów do europarlamentu. Kaja Godek i Marek Jakubiak to były postaci, które mogły zwiększyć poparcie poza twardy elektorat przekonanych. Inaczej w przypadku odejścia Liroya-Marca. Wykonawca "Scyzoryka" nie okazał się tak straszny, jak można się było spodziewać po jego lirykach, jednak był pewnym obciążeniem wizerunkowym.

Skądinąd, to właśnie firmowany przez Liroya ruch Skutecznych okazał się wykazał się większą skutecznością przedwyborczą niż wybitni prawicowcy w rodzaju Jakubiaka, Godek, Marka Jurka, Krzysztofa Kawęckiego, czy Mirosława Piotrowskiego. Na szczęście dla Konfederacji Skuteczni nie zarejestrowali list w połowie okręgów. W ogóle jeśli Konfederacja na czymś skorzysta, to na tym, że brakuje alternatywnych partii wykorzystujących efekt nowości (casus Petru, Biedronia, Kukiza). 

Pozytywem jednoczenia różnych środowisk i liderów jest to, że w przeciwieństwie do wielu wcześniejszych wyborów, gdy korwiniści startowali samodzielnie, Mikke nie jest jedyną twarzą kampanii. Oczywiście, wzbudził kontrowersje wypowiedziami o wyrżnięciu promotorów LGBT, czy ewentualnej współpracy z Rosją. Mimo wszystko, cała kampania i ostatnie debaty wydają się udane dla Konfederacji. 

Muszę jednak wyrazić niezadowolenie z powodu obecności antyszczepionkowców na listach Konfederacji. Sprowadzanie epidemii uważam za działanie antynarodowe. Dlatego z pewnością nie oddam głosu na osobę z miejsca 7 na lokalnej liście Konfederacji. 

Jest jeszcze jeden gagatek, którego nie chciałbym widzieć w sejmie.  Startujący z ramienia KORWIN 21-letni przedsiębiorca znakujący swoje ulotki i plakaty zielonym liściem konopi. Tydzień temu trafiła w moje ręce ulotka, na której wydrukowano (pisownia oryginalna) m.in.: "Bedę zabiegał o: (...) legalizacje marihuany". "Młody, ambitny chłopak" (też cytat z ulotki) nawet się nie zasłania przesłankami medycznymi. 

Dlatego nawet na konfederacyjnej liście pomyśleć kogo się skreśli. Jako że zdecydowanie bliżej mi do narodowców zastanawiam się nad rekomendowanymi paniami: Ewą Rzeuską, Magdaleną Sosnowską i Iwona Wawruszczak ze Stargardu. Sobota zostaje mi na spokojne przemyślenia, dlatego lubię ciesze wyborczą.

Poza Sejmem jest jeszcze Senat. Dzięki ordynacji JOW w moim okręgu panuje wzorowy POPiSowy duopol. Ani obrońca mandatu senatorskiego, prof. n.med. Tomasz Grodzki, ani challenger w osobie bizneswoman Małgorzata Jacyna-Witt delikatnie mówiąc nie są politykami, których chciałbym poprzeć. 

P.S. Warto zapamiętać że kampania przyniosła wystąpienie Ziemkiewicza przeciw Konfederacji. Popularny RAZ przez wiele lat zgrabnie dywersyfikował odbiorców, dopasowując przekaz zarówno do PiSowców, jak i antysystemowców. Było to łatwe za rządów Platformy, niecierpianej przez jednych i drugich. Gdy PiS znalazł się u władzy, Ziemkiewicz trafił do telewizji państwowej. Tam dalej zajmował się judzeniem przeciw opozycji, ale mógł robić za "wujka dobra rada" dla antysystemowców. Gdy rządowa tuba skierowała swoją propagandę przeciw Konfederacji, dywersyfikacja przestała być możliwa. 

umiarkowany nacjonalista

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka