dylandog dylandog
3443
BLOG

Socjalista Kaczyński na zakupach

dylandog dylandog Polityka Obserwuj notkę 101

Rozpatrując sprawę w kategoriach politycznego PR-u, dzisiejszą akcję sklepową Jarosława Kaczyńskiego uważam za bardzo dobry pomysł. Prezes PiS udał się do spożywczaka i kupił parę produktów, o które zapytał go w czasie słynnej telewizyjnej debaty Donald Tusk (pieczywo, cukier, piersi z kurczaka, warzywa, jabłka). Wyszło mu, że za zakupy te musiał zapłacić ponad dwa razy więcej niż trzy lata temu. Odpowiedzialnością obarczył oczywiście politykę  rządu. Do tego momentu akcja zapowiadała się fajnie, natomiast chwilę później zaczęły się schody.

Natchniony Kaczyński zaproponował genialne w swej prostocie rozwiązanie problemu. Miałoby nim być wprowadzenie ni mniej więcej tylko "dodatków drożyźnianych" dla najbiedniejszych (poniżej 1000 złotych na głowę). Pomysł ten przypomina program tzw. food stamps wprowadzony w USA na stałę przez prezydentów Kennedy'ego i Johnson'a, który od lat konsekwentnie przyczynia się do  utrwalenia marginalizacji społecznej w Stanach i rozrostu biurokracji. Pomysł PiS oznaczałby więc dalsze rozszerzenie państwa socjalnego, co sprowadza się do gaszenia ognia benzyną. Ignoracja ekonomiczna Jarosława Kaczyńskiego polega na braku zrozumienia, że przyczyną wysokich cen jest z jednej strony ostatni wzrost cen towarów na świecie a z drugiej złodziejska polityka fiskalna państwa. Gdyby prezes Kaczyński nie był socjalistycznym populistą, to zadumałby się na przykład nad tym, że ponad 60% ceny paliwa w Polsce stanowią podatki. A cena paliwa jak wiadomo wpływa zarówno na cenę pieczywa jak też cukru i kurczaków. Gdyby prezes Kaczyński nie był zatwardziałym socjalistą to starałby się ulżyć najbiedniejszym nie przez państwową jałmużnę, ale przez obniżenie akcyzy paliwowej.

 

Link do porówniania cen benzyny w Polsce i USA z udziałem podatków (kwiecień 2010)

dylandog
O mnie dylandog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka