Wojciech Pomorski - Polskie Stowarzyszenie Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech - www.dyskryminacja.de
Wojciech Pomorski - Polskie Stowarzyszenie Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech - www.dyskryminacja.de
Wojciech Pomorski Wojciech Pomorski
455
BLOG

Jugendamt odda dziecko Polakom?

Wojciech Pomorski Wojciech Pomorski Polityka Obserwuj notkę 1

Niemcy / W sądzie w berlińskiej dzielnicy Tempelhof odbył się wczoraj proces ws. dziecka, które Jugendamt odebrał parze Polaków. Pracownicy Jugendamtu usiłowali przekonać sąd, że dziecko powinno pozostać u rodziny zastępczej. – Biegli psycholodzy sądowi stanęli jednak po stronie polskich rodziców – mówi „Codziennej” Wojciech Pomorski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech - Dyskryminacja.de
Aleksandra Rybińska dla „Gazeta Polska Codziennie”


Przyczyną odebrania dziecka i przekazania go niemieckiej rodzinie zastępczej była utrata pracy i trudna sytuacja finansowa rodziców, za którą odpowiedzialny jest niemiecki pracodawca, który nie zapłacił im za pięć miesięcy pracy. Daniela M. i Leszek C. przyjechali ze Śląska do Niemiec za chlebem i gdy stracili pracę, a następnie mieszkanie, chcieli wrócić do Polski. Zanim udało się im jednak wyjechać, pracownicy Jugendamtu w asyście 15 policjantów odebrali im 30 maja sześciotygodniowego Wiktora. Brutalne postępowanie wobec rodziców (policjanci wykręcili Danieli M. ręce, gdy usiłowała bronić synka) tłumaczyli troską o dobro dziecka. Zrozpaczeni rodzice koczowali najpierw w samochodzie, zanim dzięki pomocy Pomorskiego znaleźli dach nad głową. O ironio – u Niemca, 50 km od Berlina. Tam oczekują na decyzję sądu.


Ostatni raz widzieli synka tydzień temu. Pod nadzorem pracowników Jugendamtu. Jak twierdzi Pomorski „Wiktor robił wrażenie apatycznego, miał duże sińce na głowie i odparzone nóżki”. Daniela M. i Leszek C. podejrzewają, że chłopiec otrzymał leki uspokajające. – Nie wrócimy do kraju bez naszego dziecka – mówią zrozpaczeni. W Polsce bezdomność im nie grozi, będą też mieli za co żyć. Wielu ludzi chce im pomoc – mówi Pomorski. Rodzice Wiktora zamierzają wrócić do Ustronia i zamieszkać tam u babci chłopca. Wczorajsza rozprawa, która ma zadecydować o dalszych losach dziecka, odbyła się w napiętej atmosferze i była zamknięta dla publiczności.

- Medialne zainteresowanie tą sprawą spowodowało, że pracownicy Jugendamtu, którzy argumentowali za pozostawieniem Wiktora u niemieckiej rodziny zastępczej, byli nieco zdezorientowani. Powietrze z nich uszło – podkreśla w rozmowie z „Codzienną” Uwe Kirchhoff, były pracownik Jugendamtu, który dziś działa w Polskim Stowarzyszeniu Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech – Dyskryminacja.de. Według niego argumentacja pracowników Jugendamtu opierała się w dużej mierze na przekonaniu, że dziecku będzie lepiej w Niemczech niż w Polsce. – Dało się wyczuć, że uważają, iż Polska to gorszy kraj, a Daniela M. i Leszek C. to gorsi rodzice od niemieckich – twierdzi Kirchhoff. I dodaje: „Na szczęście wygląda na to, ze dziecko stało się dla Jugendamtu niewygodne. To daje nadzieje, że uda się chłopca wyrwać z jego szponów. Decyzja sądu ma zapaść dziś o godz. 17.

Aleksandra Rybińska „Gazeta Polska Codziennie” 3.7.2013

Wojciech Leszek Pomorski - magister Filologii Germańskiej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Rodzina ma tradycje walki w Gryfie Pomorskim z okupantem niemieckim, a następnie z sowieckim. Urodzony na Wybrzeżu w lecie roku 1970, gdy komuniści, którzy zniewolili nasz kraj w 1944 r. przyniesieni na bagnetach Armii Czerwonej, kazali Polakom strzelać z czołgów i karabinów maszynowych do braci Polaków w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie. Od internowania ojca w grudniu 1981 r. aktywny w podziemiu antykomunistycznym i solidarnościowym, za co szykanowany w PRL-u. Emigracja polityczna do Niemiec Zachodnich - w 1989 roku. Od 2000 prezes Związku Polaków w Niemczech RODŁO Oddział Hamburg II, następnie prezes Nowego Związku Polaków w Niemczech oraz założyciel i prezes Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech www.dyskryminacja.de. Ojciec ukradzionych z domu w Hamburgu - przy wsparciu Jugendamtu - (zakazano między sobą mówić po polsku - są pisemne dokumenty niemieckie i austriackie) i germanizowanych od 10 lat córeczek Iwony-Polonii i Justyny Marii. Jugendamt niemiecki i austriacki wywieźli córki do Austrii i tam je ukryli(znalezione jedynie przy pomocy policji). W Wiedniu są przetrzymywane od 9 lat w nieznanym miejscu. Córeczki udało się zobaczyć na kilka godzin (tylko pod nadzorem-jak dzikie zwierze) po 2 latach, potem po roku, a następnie po 4 latach. Łącznie 15 godzin na prawie 10 lat. Ani sekundy nie byliśmy sami i bez osób trzecich. Po 2 latach od ich uprowadzenia - gdy wywalczyłem pierwsze nasze spotkanie nie umiały języka polskiego, który doskonale znały jednocześnie z niemieckim. Stwierdziłem to natychmiast, gdyż nic nie rozumiały gdy próbowałem trochę z Córeczkami porozmawiać po polsku. Dzięki pomocy mediów - dowiedziała się o tym opinia publiczna w Polsce i na świecie, wtedy zaczęli się do mnie o pomoc zgłaszać ludzie, których podobnie traktowano w Niemczech i Austrii. Takie były początki Stowarzyszenia. Polskie Stowarzyszenie Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech t.z: jest instytucją ostatecznie założoną formalnie na Zebraniu założycielskim w dniu 18 II 2007 w Hamburgu. Jego celem jest obrona praw rodziców i dzieci pokrzywdzonych przez organizację Jugendamt i wymiar sprawiedliwości Niemiec i Austrii. Członkowie walczą m.in. o respektowanie Traktatu Polsko-Niemieckiego w Niemczech, praw człowieka w Niemczech i w Austrii i o prawo do wychowywania dzieci we własnej kulturze i języku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka