We wtorek wieczorem urzędnicy niemieckiego Jugendamtu chcieli zabrać z Zielinia do Niemiec 14-letnią nastolatkę, która z mamą i babcią wyjechała do Polski. Do wydania nastolatki nie doszło, ale w najbliższych dniach ma się tak stać. Dziewczynka i jej mama oraz babcia opuściły Niemcy, gdy nastolatka uciekła z ośrodka Jugendamtu, czyli niemieckiego urzędu ds. młodzieży. Trafiła tam, gdy przez cztery dni nie chodziła do szkoł a urzędnicy nie uznali jej zwolnienia lekarskiego.
http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20140430%2FPOMORZE%2F140439993
- Nigdy nie wrócimy do Niemiec - mówiła nam we wtorek matka nastolatki. Po ucieczce z Niemiec Niemki osiadły na terenie powiatu bytowskiego. Tu zaczął je wspierać Wojciech Pomorski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech - www.dyskryminacja.de, który sam jest ofiarą Jugendamtu i od kilkunastu lat bezskutecznie walczy o możliwość widzenia się z własnymi córkami. Jednak Interpol na wniosek pracowników Jugendamt zaczął poszukiwania zaginionej dziewczynki. 24 kwietnia z Interpolu do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku dotarła informacja, że dziecko przebywa na terenie powiatu bytowskiego.
- Ustaliliśmy miejsce jej pobytu - mówi mł. asp. Michał Gawroński, rzecznik bytowskiej policji. Następnie Sąd Rejonowy w Lęborku zdecydował o "udzieleniu zabezpieczenia dziecka przez umieszczenie małoletniej w pogotowiu rodzinnym". W ten sposób 25 kwietnia trafiła do rodziny w Zieliniu. Jej mama i babcia w tym czasie mieszkały w innej miejscowości. 28 kwietnia w Zieliniu pojawili się pracownicy Jugendamtu. Chcieli zabrać ze sobą dziecko. Jednak wtedy trafili na opór ze strony pana Pomorskiego oraz posłanek Anny Fotygi i innej z PIS, które akurat w tym czasie brały udział w spotkaniu przedwyborczym w Bytowie. Obydwie panie twierdzą, że to działanie było skandaliczne. Dzisiaj (środa) dowiedzieliśmy się od Wojciecha Kwaśniewskiego, dyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Bytowie, że we wtorek dziewczynki nie wydano przedstawicielom Jugendamtu, bo nie dysponowali dokumentami w języku polskimi. - Już jednak ustaliśmy z Konsulatem Generalnym Niemiec w Gdańsku, komu mamy wydać nastolatkę. Teraz to zrobimy - mówi dyr. Kwaśniewski. Jak się dowiedzieliśmy od obecnej opiekunki dziewczynki, sytuacja nastolatki ma być rozstrzygnięta w najbliższy poniedziałek. Szczegółowe informacje czytaj w piątek w wydaniu papierowym "Głosu Pomorza"
Autor: Zbigniew Marecki - Głos Pomorza
Źródło: http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20140430%2FPOMORZE%2F140...