Tegoroczna majówka jest wyjątkowo deszczowa, ale za to obfituje w ciekawe wydarzenia. Wczoraj na przykład, jeśli ktoś był akurat w pobliżu Krakowskiego Przedmieścia, Placu De Gaulle’a, telewizora lub laptopa, mógł zaobserwować półtonowego orła wykonanego z czekolady. Dziś wiemy już, co taki orzeł może, a czego nie. A czego orzeł z czekolady nie wie?
Orzeł z czekolady nie wie, że radości, optymizmu i dumy z Polski nie da się zadekretować ani zaszczepić za pomocą marketingowych sztuczek. Niewątpliwie Polsce i Polakom potrzebny jest optymizm, radość i duma z tego, że są Polakami i obywatelami państwa, które nazywa się Rzeczpospolita Polska. Ale żeby się cieszyć, trzeba mieć z czego. I do optymizmu trzeba mieć powody. Żeby być dumnym z Polski, z III RP, potrzebne są jakieś realne podstawy.
Orzeł z czekolady nie wie, że z Polski A.D.2013, a właściwie z III RP, być dumnym po prostu się nie da. Jest to państwo dziadowskie, za które powinno nam wszystkim być wstyd. Nazajutrz po Święcie Flagi jest rocznica Konstytucji 3 Maja, kto chce, niech sobie porówna Sejm Wielki na przykład z sejmem kontraktowym albo z sejmem obecnej kadencji. Albo niech sobie porówna bilans osiągnięć II i III RP po dwudziestu latach istnienia obu tych organizmów państwowych. Moim zdaniem obecne państwo polskie jest po prostu żenujące. Budujemy autostrady z takim trudem, jakby to był drugi Wał Atlantycki, a w budowę Stadionu Narodowego włożono chyba tyle energii, pieniędzy i propagandy, co niektóre kraje w swoje programy kosmiczne. Od 1989 roku nie rozwiązano w III RP żadnego z dręczących to państwo problemów. Częściowo rozwiązał się tylko problem bezrobocia, ale właśnie rozwiązał się, a nie został rozwiązany, bo żadna w tym zasługa państwa i jego agend powołanych do walki z bezrobociem, a spadek liczby osób bez pracy wynikał tylko z emigracji za chlebem. Nie zlikwidowano przyczyn bezrobocia i problem powrócił.
Orzeł z czekolady nie wie, że wprawdzie mamy prawo do poczucia dumy z bohaterów naszej historii, ale oni już dawno nie żyją lub dożywają swoich dni, często w nędzy i zapomnieniu. A współczesna Polska to kraj bez bohaterów. Z kogo mamy być dumni dzisiaj? Z polityków? Z celebrytów? Z reprezentacji Polski w piłce nożnej? Z Roberta Lewandowskiego, który sukcesy odnosi za granicą, bo w Polsce nie dano mu szansy?
A jeśli nie można być dumnym z dzisiejszej Polski, to jak się cieszyć, jak patrzeć w przyszłość z optymizmem? Co ma być źródłem tej radości, którą należy rzekomo odczuwać? Bezrobocie? Emigracja? Zapaść demograficzna? Katastrofalna sytuacja geopolityczna? Korupcja?
Czego jeszcze nie wie orzeł z czekolady? Na przykład tego, że jeśli ktoś jest zadowolony z siebie, wesoły i optymistycznie patrzy w przyszłość w sytuacji, gdy mu się powodzi i odnosi same sukcesy, gdy na przykład dzięki swojej pracy i pomysłowości doszedł w krótkim czasie do wielkiego majątku, to jest to postawa zrozumiała i uzasadniona. Na kogoś takiego patrzy się z podziwem, może trochę z zazdrością. Sąsiedzi gratulują, nieznajomi pragną zawrzeć znajomość. Ktoś taki budzi szacunek. Ale jeśli z radością i optymizmem oraz dumą z siebie samego obnosi się ktoś, kto nie ma się czym pochwalić, komu nigdy nic się nie udaje, kto marnuje jedną szansę za drugą, kto zamiast ciężkiej, uczciwej pracy woli się obijać i pić piwo pod sklepem – to co można o kimś takim powiedzieć?
Było kiedyś takie powiedzenie: „śmiać się jak głupi do sera”, teraz pewnie będzie się mówić „do orła z czekolady”.
"Już dawno nie widziałem dziadka, aż wczoraj w wystawowej szybie odbicie czyjeś; radość rzadka, toż to Paździerzak, ani chybi: łysina, wąs i bródka ta. Nie, nie Paździerzak to, to ja." "Dziadek Paździerzak" - słowa Jeremi Przybora, muzyka Jerzy Wasowski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka