Dziadek Wnuka Dziadek Wnuka
50
BLOG

Unia Europejska na krawędzi

Dziadek Wnuka Dziadek Wnuka Polityka Obserwuj notkę 5

Nawet jeśli nie interesujesz się gospodarką, ten wpisz warto przeczytać i zastanowić się nad tym, co grozi Polsce. A sprawa jest bardzo poważna. 

Stanęliśmy na krawędzi przepaści. Ale dokonaliśmy ogromnego kroku naprzód. Tak można by pokrótce, cytując klasyczny już dowcip, podsumować wyciszaną w Polsce sprawę Grecji. Tymczasem przypadek tego kraju jest najlepszym dowodem na to, że Unia Europejska się nie sprawdziła. Jeden z podstawowych celów istnienia UE, czyli wspólna waluta w Europie, okazał się nie do zrealizowania.

A poważnie obawiam się o Polskę. I bynajmniej nie dlatego, że "inwestorzy przestaną kupować polskie obligacje" jak straszą niedouczeni ekonomiści.  Zanim napiszę o tym, co może się wkrótce zdarzyć, opiszę pokrótce mechanizm, w jaki sposób doszło do problemów w Grecji i jak ma być uratowana. 

Greckie problemy zaczęły się wiele lat temu, gdy socjaliści, będący u władzy, zaczęli powiększać wydatki budżetowe, tworząc niepotrzebne miejsca pracy oraz rozbudowując aparat fiskalny. Zwiększone wydatki wymagały podwyższania podatków i w konsekwencji część ludzi starała się ucieć do szarej strefy a część korzystała z przywilejów socjalnych. Za najlepszą pracę uchodziła praca w sektorze publicznym. Żeby sfinansować ogromne wydatki, Grecja zaczęła się mocno zadłużać. Ale nie da się w nieskończoność przelewać z pustego w próżne. Przed krajem stanęło widmo bankructwa. Podobnie jak przed instytucjami, które zainwestowały w greckie obligacje. Niewypłacalny kraj to ogromny problem.

Pomysł na załatanie dziury budżetowej (przy czym przez słowo dziura powinniśmy rozumieć wyrwę wielkości terytorium Grecji I Turcji razem wziętych) przyjęty przez państwa strefy euro jest absurdalny. Wyemitujmy obligacje,  które sfinansują grecki problem.  No dobrze, a skąd się biorą pieniądze w obligacjach? Z gospodarki - od przeciętnych zjadaczy chleba oraz instytucji, np. banków które.... lokują pieniądze z gospodarki, m.in. z naszych oszczędności. Czyli UE chce zdjąć z rynku ogromne pieniądze, wsadzić do Grecji a potem... oddać z odsetkami ... do gospodarki, z której najpierw musi te ogromne kwoty ściągnąć w formie podatku. Jest to dla gospodarki bardzo groźny mechanizm. Wystarczy zastanowić się chwilę nad konsekwencjami ściągania pieniędzy z rynku, albo... nad niewypłacalnością UE. Będzie problem? Ogromny. 

Dla Polski ratunkiem jest pozostanie przy własnej walucie. Żadne namowy nie powinny nas skłonić do przyjęcia euro, ponieważ oznacza to konieczność dopłacania do Grecji. Słowacja dopłaca, będziemy i my.

Warto w debacie publicznej zadać pytania dot. powyższej kwestii kandydatom - jestem bardzo ciekaw co na ten temat wie Komorowski, co powie Kaczyński, Napieralski, co powiedzą inni kandydaci. Wiem jedynie co powie Korwin-Mikke - nie przyjmować. Co do mediów, to mogę się domyślać jaką retorykę wobec euro przyjmie skrajnie lewicowa Gazeta Wyborcza. 

Nie dajmy się. Wiedza o tych mechanizmach jest warta upowszechniania.

Dziadunio

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka