Pisałem wcześniej, teraz się potwierdza w opinii prawników. "Gazeta Prawna" napisała, że decyzja głównego inspektora sanitarnego w sprawie dopalaczy w sensie prawnym nie istnieje. Nie można zatem mówić o popełnieniu przestępstwa z art. 37b ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej, polegającego na produkowaniu, wprowadzaniu do obrotu lub niewycofywaniu z rynku substancji, preparatu lub wyrobu – wbrew decyzji właściwego państwowego inspektora sanitarnego.
Pismo głównego inspektora sanitarnego pozbawiono elementu, niezbędnego do uznania, że pismo jest w istocie decyzją. Brakującym elementem jest oznaczenie strony w decyzji. Brak oznaczenia podmiotu, do którego decyzja ma być kierowana, oznacza, że pismo takie nie przybiera cech decyzji nie wchodzi do obrotu prawnego i nie wywołuje skutków prawnych.
Co na to premier?
Inne tematy w dziale Polityka