Wczoraj wraz z wnuczętami poszedłem na Plac Zamkowy. Niestety lata lecą, więc przyszedłem za późno, żeby wziąć udział w samym marszu, wraz z tłumem osób, który stał zablokowany przez policję, obserwowałem co się dzieje a później poszliśmy w stronę pomnika Dmowskiego, żeby posłuchać przemówień. Kilka obrazków utkwiło mi w pamięci.
Obrazek pierwszy: jakaś pani z kamerzystą TVNu szukali chętnych do rozmowy. Zapytali młodą dziewczynę, stojącą obok mnie, po co tu przyszła. A ona z uśmiechem, że popiera Marsz Niepodległości, i bardzo żałuje, że nie może dotrzeć do ludzi, którzy stoją przez Zamkiem. Pani z TVNu zrzedła mina i kazała przestać kręcić. Po chwili widziałem ją jak podchodzi do grupki gwizdających i próbuje rozmawiać. Gwizdający jednak ją ignorowali, skacząc jak nakręceni.
Obrazek drugi: rozkazy? Stałem dość blisko osób blokujących przejście pochodu. Wśród tych ludzi wyróżniał się jeden człowiek, który z komórką w ręku regularnie chodził do ludzi w pasiakach i wydawał polecenia kilku młodym ludziom, którzy błyskawicznie roznosili wieści w stojącej grupie protestujących. Widać było dobrą organizację. Co mnie uderzyło, to samych protestujących aktywnie było bardzo mało, dużo więcej było gapiów, którzy odnosili się do tych rzekomych antyfaszystów bardzo wrogo. Szczególne oburzenie w zasięgu mojego (słabszego już jednak z powodu wieku i przygłuszonego gwizdkami) słuchu budzili ludzie w pasiakach obozowych.
Obrazek trzeci: idąc w stronę pomnika Dmowskiego czekałem aż przejdą oddziały policji (budzące nota bene dziki entuzjam wnuka i wnuczki) koło mnie stał jakiś wyższy rangą policjant i słuchał informacji z krótkofalówki. Z głośnika padały informacje o ilości uczestników marszu (szacujemy ich na 2000 osób - w kontekście zabezpieczenia pochodu) oraz informacja o kilkuset protestujących w małych grupkach. Po chwili z głosników poleciały rozkazy oddzielenia antyfaszystów, którzy zaczęli (według mówiącego policjanta) rzucać kamieniami w pochód.
Obrazek czwarty: komentarze ulicy. Mimo, że byliśmy można powiedzieć w centrum protestu przeciw Marszowi Niepodległości, bardzo dużo komentarzy było wyjątkowo pochlebnych dla Marszu, a mnóstwo komentarzy mówiło o nienawiści protestujących rzekomych "antyfaszystów". Bardziej słuchałem niż mówiłem, zwłaszcza, że dwa kochane dzieciaki ze mną zajmowały moją uwage, ale było to uderzające.
Obrazek piąty: nienawiść i nakręcenie rzekomych "antyfaszystów". Zasłonięte szalikami twarze, przekleństwa, dużo nienawiści - tak odbierałem tych "nakręconych". Im głośniej krzyczeli, tym gorzej się zachowywali. Wyzywali też policjantów, już idąc do pomnika widziałem jak kilku takich ludzi atakuje policjantów. Czy ich złapano nie wiem, ale zachowanie na tle spokojnego pochodu było żenujące.
Obrazek szósty: media. to co widziałem wieczorem na nagraniu z TVN24 i TVP Info bardzo odbiegało od rzeczywistych wydarzeń. Nie pokazano prawie w ogóle chamstwa, nie mówiono o nielegalnej demonstracji, tłumy ludzi z Marszu Niepodległości pokazywano z daleko, za to garstkę protestujących pokazywano jakby ich było naprawdę dużo. Na moje oko Marsz Niepodległości liczył kilka tysięcy osób, "pseudo antyfaszystów" z Wyborczej było najwyżej kilkuset.
Warto było przyjść, warto było to przeżyć.
Media kłamią - gdyby ktoś jeszcze nie wiedział.
Inne tematy w dziale Polityka