Śmierć jest dla wszelkich mediów wspaniałą pożywką. Krew zawsze przyciąga odbiorcę, wspaniale wpływa na sprzedaż i oglądalność. Tragiczna śmierć znanego polityka jest okazją do zbudowania medialnego spektaklu, trwającego wiele dni.
I zapewne już wkrótce pojawią się tytułu
"Wiemy, kto zabił" (Zależna.pl)
"Prokuratura potwierdza. To było samobójstwo" (w Gazecie Wybiórczej)
"Rozmowy z katem. Wyznania skruszonego oficera MIASTA" (w Niecodziennik. Gazeta Lewna)
To wszystko patologia, która zasłania prawdziwy obraz wydarzeń. Front ideologiczny na każdym odcinku został postawiony w stan najwyższej gotowości. Lewi, prawi i środkowi oficerowie dostali wytyczne, odbyli spotkania i kolejna rozgrywka przedwyborcza się dzieje. W mediach trwa spektakl. Tyle, że ten teatr, chociaż wydaje się ważny, jest tylko teatrem.
A tymczasem prawdziwe problemy giną gdzieś w tle:
Horrendalnie wysokie podatki - przez które kraj się nie rozwija, przez które kraj popada w zadłużenie, przez które pasie się kasta urzędników a podejrzane typki robią wspaniałe interesy,
Absurdalne wydatki budżetowe - przez które popadamy w coraz większy deficyt budżetowy, czyli zadłużamy się takim wielkim długiem, którego nie spłacą nawet wnuki naszych wnuków.
I wiele wiele innych...
Ten polityczny teatr jest nudny, bo role znane i grane od wielu lat. Od czasu, gdy "komunizm w Polsce się skończył", żadnej partii u władzy nie udało się nic zmienić. Twarze w Sejmie znane od lat. U władzy też. Najtaniej dla naszego kraju byłoby wszystkich polityków z rodzinami wysłać na rajską wyspę, zapłacić im wczasy do końca ich życia a tutaj zatrudnić fachowców i rozliczać co roku z efektów. Kraj się rozwija i deficyt maleje - to premiera. Kraj się zadłuża i deficyt rośnie ... to jest nagroda za życie a to za śmierć, jak powiedział pewien zacny bohater w Trylogii.
Inne tematy w dziale Polityka