Byłem chwilę na Marszu Niepodległości. Nie mogłem być za długo, bo męczy mnie paskudne zapalenie oskrzeli. Niestety wiek ma swoje prawa. Wnuk odwiózł mnie do domu. I to co zobaczyłem w internecie kontra to co widać w telewizorze, jest niesamowicie różne. Twitter, NowyEkran, Wpolityce, Salon24, Razem.tv, Facebook i mnóstwo innych stron przekazuje to, co się dzieje na Marszu. Nawet na żywo - za co podziwiam ekipę Razem.TV, o której dzisiaj słyszałem pierwszy raz. To co zrobili (robią jeszcze w momencie pisania tej notki) to wzór dla wszystkich stacji typu 24 (TVN24, Polsat News, TVP Info). Polecam: http://www.razem.tv
Relacje są z przodu Marszu, ze środka Marszu, z tyłu Marszu. Zdjęcia, realcje zdjęciowe, powoli pojawiają się filmy. Niesamowicie zjawisko socjologiczne. W południe jakiś internauta umieścił relacje na żywo z przygotowań do Marszu, kręconą z samochodu. Potem co chwilę na Twitterze pojawiały się komentarze i zdjęcia. I tak jest do teraz.
Serwery pękają w szwach. Ilość wejść na te strony przekracza wszelkie możliwe normy. Tymczasem zwykła telewizja gubi się w komentarzach, nie wiedząc co powiedzieć a nudne portale typu onet i wp nie nadążają ze zmianą narracji. Raz jest napad raz zamieszki i oczywiście nic o prawdziwych hasłach Marszu. Lewica w tym hałasie medialnym na szczęście zupełnie zaginęła. Dopiero po Marszu dojdzie do głosu, pudła rezonansowe pojawią się w telewizji i radiu. Ale na razie mamy święto wolności internetowej. I Święto Niepodległości. Telewizja się kończy coraz szybciej. Nie ogarnia.
Dla mnie internetowym symbolem Marszu jest w tej chwili 10-letni Konrad, który padł ofiarą policji:
http://www.youtube.com/watch?v=S2Ja5Zcxi4c
W tym wszystkim blado i śmiesznie wypadł marsz organizowany przez prezydenta Komorowskiego. Raz jeszcze okazało się i boleśnie odczuli to organizatorzy, jak malutkie ma poparcie Komorowski. Owszem, było torchę ludzi. Może z tysiąc osób. Z czego, w mojej ocenie, połowa musiała być, a połowa przyszła popatrzeć na celebrytę. Reszta patrzyła z mieszanymi uczuciami z boków ulic. Niektórzy gwizdali. Na tle pięknego i pełnego entuzjazmu, autentycznego Marszu Niepodległości, Komorowski wypadł blado, sztucznie i zwyczajnie śmiesznie. Skarlał, zamienił się w malutkiego Bronka.
Dziękuje wszystkim, którzy byli na miejscu. Dziękuje wszystkim, którzy z poświęceniem pisali realacje. Dziękuje wszystkim za zdjęcia i czekam na filmy.
To był niesamowity dzień. To jest niesamowity dzień.
Inne tematy w dziale Polityka