Myślę, że każdy działkowicz chciałby, by właśnie JEGO ogród był najpiękniejszy i dawał jak najsmaczniejsze owoce oraz warzywa. Pozostaje tylko zastanowić się, jak to zrobić. Gdy tak sobie obserwuję działkowiczów, to raczej nie będzie to szybko. Dowodem niech będzie na przykład zakaz palenia ognia na ogrodzie...
Ktoś zwrócił uwagę, że wszelkie dymy zatruwają środowisko i wpadł na pomysł absolutnego zakazu palenia ognia otwartego na terenach działkowych... Cóż, urzędnicy są w stanie przeczyć sobie niemal w każdym kolejnym wypowiedzianym zdaniu. Przyroda jest przygotowana na takie wydarzenia, jak pożar. Przyroda sama produkuje substancje, któe doskonale zapają się dając światło i ciepło, i co tu dużo mówić, także i dużo dymu.
I ta sama przyroda doskonale zagospodarowuje to, co uwalnia się do atmosfery w chwili działania ognia. Podtrzymywanie się płomienia zależy od ilości tlenu zawartego w otoczeniu płomienia. Wystarczy, że taki płomień, chociażby podsycany rurą gazową, umieścimy w dostatecznie małym objętością i dużym - aby sam płomień nie uszkodził ścianek naczynia - i jeżeli będzie ono absolutnie szczelne (poza miejscem dostarczenia gazu), to płomień zgaśnie sam z siebie - z chwilą wykorzystania znajdującego się tam tlenu...
A powstający dwutlenek węgla, mimo że nieprzydatny w procesie oddychania ludzi i zwierząt, jest doskonałym do zagospodarowania surowcem w procesie fotosyntezy - czyli wykorzystania dwutlenku węgla do produkcji tlenu i budowy komórek rośliny...
Niestety,polityka gminy przeczy rozsądkowi, działkowcy płacą za ogromne kontenery z biomasą wywożone z ogrodów.
Przecież ta biomasa, odpowiednio spryzmowana, jest doskonałym źródłem pokarmowym dla kolejnego pokolenia roślin. Kompost, w odróżnieniu od obornika, można serwować glebie niemal bez ograniczeń. Dobrze przerobiony kompost bardzo szybko przedostaje się do tkanek roślin i pozwala na uzyskanie dorodnych plonów. Kompost mniej przerobiony, z dużą ilością nierozłożonych łodyg, przekopany możliwe głęboko w ziemi - rozkłada się względnie wolno, ale też zatrzymuje swoją masą znaczną ilość wody deszczowej. W porze suchej jest to naturalna "gąbka" uwalniająca swą wilgoć w glebie i utrzymującą rośliny przy życiu mimo wysokich temperatur. A powoli rozkładające się szczątki systematycznie ubogacają glebę w składniki mineralne.
Tak utrzymywana gleba zawiera w sobie wiele różnych bakterii sprzyjających rozkładowi biomasy a liczne zwierzęta glebowe spulchniają warstwę próchniczną, dzięki czemu dostaje się tam więcej tleniu, aniżeli w glebie pozbawionej części organicznych.
I ostatni efekt - dobrze odżywione rośliny wydają owoce znacznie smaczniejsze, aniżeli to, co kupujemy w sklepach a jest to produkt dużych ferm bazujących na nawożeniu mineralnym...
Jeżeli ktoś chce spróbować i ma ogródek to na pewno będzie starał się produkować kompost w celu użyźnienia własnej uprawy. A jeżeli ktoś nie ma własnego ogrodu, może spróbować kupić potrzebne mu produkty sp[ożywcze wprost od działkowicza ku obopólnemu zadowoleniu. Każdy działkowicz dysponuje dużą nadwyżką plonów a pieniądze za swoją pracę na pewno wesprą go chociażby w możliwość zakupu lepszych narzędzi ogrodniczych, przygotowanie przetworów w celu ich odsprzedaży...
Uważam, że warto jest zadbać o produkcję z ogródków działkowych, bo często jest to produkt wielokrotnie smaczniejszy, niż ten od dużych producentów zwłaszcza pracujących pod kontrolą wysoko rozwiniętych krajów Europy Zachodniej.
Nawet najmniejszy ogród działkowy może być miejscem produkcji wspaniałych smakowo owoców i warzyw i jednocześnie miejscem całorocznego wypoczynku, foto ilustracyjne, http://bi.gazeta.pl/im/53/7b/10/z17283411V,Ogrody-dzialkowe-w-Poznaniu.jpg
Niestety, nie wszyscy włodarze miast respektują interes mieszkańców, którym zawdzięczają swój urząd...
http://wyborcza.pl/1,155287,17786799,Warszawski_magistrat__Uchwaly_dzialkowcow_sa_nielegalne.html?disableRedirects=true
