Zupełnie niedawno pisałem tutaj, że Donald Tusk jest
Rysiem Lubiczem polskiej sceny politycznej. Nie podałem przesadnie wiele argumentów za tym przemawiających, bo też od dawna nie śledzę losów bohaterów serialu "Klan". Pamiętam jednak Rysia i Grażynkę i wiem, że ten pierwszy gra pozytywnego zucha, który w młodej polskiej demokracji odnalazł się jako taksówkarz i pomimo poczciwej aparycji potrafi być czasem stanowczy, a dzięki tej cesze charakteru niekiedy coś mu wychodzi. Charyzmatyczny przywódca PO nie ma żony Grażynki, nie kieruje taksówką, nie bywa też raczej stanowczy. Tak więc gdyby nie fizjonomia, analogię wypadałoby nazwać zupełnie nietrafioną.
Przypomniałem sobie o tym słuchając w drodze na zakupy debaty w radiowej trójce. Był tam niezastąpiony Mariusz Ziomecki, który pewnikiem mądry być musi, bo nosi okulary. Pana tego znam z publikacji "ABC Dziennikarstwa" oraz niedawnego występu w TOK FM, gdzie ze słuchaczami dzielił się swoimi urojeniami na temat zagrożonej polskiej demokracji; co jak zawsze z wdziękiem i dowcipem Joanna Lichocka w tym samym studio wyśmiewała. Dzisiaj rolę Pani Joanny przejął Bronisław Wildstein. Z tą różnicą, że nie był tak miły i znacznie dosadniej byłego rednacza "Komputer Świata" wyszydzał. Bo oczywiście nie obyło się bez koronnego argumentu serwowanego nam przez wyborczą inteligencję od kilku dni. Tego, że mamy Białoruś, bo przesłuchują wolontariuszy PO. Nie przytoczę dokładnie słów Wildsteina, ale były mocne i chyba dość wyraźnie Mariuszowi Ziomeckiemu przypomniały, że bredzić to owszem jak najbardziej wy, ale już nie nam. A przynajmniej nie w taki dziecinny sposób.
Było mi miło to słyszeć, bo fajnie jest się zgadzać z kimś mądrzejszym od siebie. Nie dawniej jak wczoraj sam pisałem o żenującym temacie młodych kombatantów z PO. Wprawdzie wtedy też pisałem o tym, że z Donalda jest taki konserwatywny-liberał, jak z koziej dupy
instrument dęty blaszany i o Rysiu Lubiczu nic nie wspominałem, to jednak dzisiejsza audycja właśnie to serialowe porównanie mi przypomniała. I muszę zmienić zdanie. Z taką retoryką i takimi klakierami Donald nie jest żadnym Rysiem, a raczej Alem Bundym polskiej sceny politycznej. Temu też nic w życiu nie wychodziło.
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka