Kolejna zagadkowa śmierć! Nie żyje pirotechnik od Tupolewów!


Kolejna śmierć człowieka związanego z katastrofą prezydenckiego samolotu tu-154m w Smoleński. To funkcjonariusz BOR, który zmarł w tajemniczych okolicznościach w Kazachstanie. - Wiedza tego pirotechnika, oficera BOR, mogła mieć znaczenie dla badania przyczyn katastrofy smoleńskiej, pisze ”Nasz Dziennik”
- Szczególnie że właśnie została podana przez prokuraturę informacja, iż takie same ślady mogące wskazywać na materiały wybuchowe wykryto na drugim tupolewie - mówi adwokat Bartosz Kownacki. - Rodzi się pytanie, czy tego rodzaju badania były wcześniej robione, a jeżeli tak, to jakie były ich efekty przed kwietniem 2010 r. Ten funkcjonariusz BOR jest jedną z osób, które mogłyby coś na ten temat powiedzieć - twierdzi mecenas.
BOR przyznaje, że pirotechnik BOR Adam A. w ostatnich latach brał udział w sprawdzaniu rządowych samolotów, którymi podróżowali dygnitarze państwowi. Zastrzega, jednak że nie uczestniczył w operacjach bezpośrednio przed wylotami do Katynia dwa lata temu.
Ppor. Adam A. miał 43 lata, w BOR pracował od 1999 r.W Kazachstanie zajmował się ochroną placówki w Ałma Acie. Okoliczności jego śmierci bada Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że śmierć nie miałacharakteru przestępczego.
Została przeprowadzona sekcja zwłok. Śledczy czekają na jej szczegółowe wyniki. Z informacji "Naszego Dziennika" wynika jednak, że Adam A. mógł odnieść uraz głowy. Przez kilka dni czuł się źle, miał torsje, ból głowy. Według doniesień medialnych, miał zostać pobity w restauracji
http://www.fakt.pl/smierc-oficera-zwiazanego-z-katastrofa-w-Smolensku-Nie-zyje-pirotechnik-od-Tupolewow-,artykuly,188367,1.html
----------------------------------------------------------------
skoro wszyscy popełniają samobójstwa, pirotechnik Adam A. najprawdopodobniej sam, na śmierć sie pobił. Zapewne profilaktycznie broni już ze sobą nie nosił, a i pętli też wiązać nie potrafił
Inne tematy w dziale Kultura