Po co analizować wybory, skoro rządzi układ?
Pytanie zasadne. Bo skoro wszystko jest ustawione, wynik ustalony przy okrągłym stole, media grają jak trzeba, kandydaci odgrywają role, a my mamy tylko klaskać lub buczeć – to po co w ogóle się przejmować!?
Jest jedno ale.
Choć dziś brakuje nam odwagi, choć układ nie boi się krzyku - wciąż boi się rozumu. Boi się tych, którzy przestają łapać się na proste etykiety: prawica - lewica, wolnościowiec - katolik, mason - patriota. Boi się tych, którzy nie dają się już szantażować sloganem o 'mniejszym źle'.
Nie łudzę się, że kartka wyborcza odmieni świat. Ale wciąż są tacy, którzy próbują grać kartami, jakie im rozdano. A co, gdybyśmy zmienili talię!? Co, gdybyśmy wreszcie zagrali własnymi kartami!?
'Jesteśmy zmęczeni, rozczarowani, wypaleni' - słyszymy. Ale skąd o tym wiemy!? Chyba stąd, że ktoś nam to powtarza. Nieustannie. W kółko.
Zrozumienie, jak działa mechanizm, to pierwszy krok. Można oczywiście milczeć. Można odpuścić. Można się zgryźliwie uśmiechać: 'to i tak nic nie da'. Ale kto nas tym karmi!?
I nawet jeśli nie wierzysz w wygraną - warto rozumieć reguły gry.
'Nic się nie da' - to szept najczęstszy. Szept dobrze znany. Nie płynie z góry. Nie z mediów. Często dochodzi z boku - od znajomych, komentatorów, kolegów, bliskich...
'Daj spokój, po co się przejmujesz!?',
'I tak wybiorą za ciebie',
'Wszyscy są tacy sami',
'Zajmij się swoim życiem',
'Nie myślisz chyba, że coś zmienisz!?'
Tym karmimy się sami.
Już nie trzeba nas zniewalać - robimy to lepiej, dobrowolnie. Największym hamulcem nie są oni - ale nasi. To 'nasi' gaszą ogień, zanim zdąży się rozniecić. To 'nasi' tłumią pytania, zanim wybrzmią. Z troską, ironią, pogodzoną miną - zakładają nam knebel, zanim zrobi to system.
Tak rodzi się najgorsza forma zniewolenia, bo dobrowolna. Nie przez cenzurę. Nie przez przemoc. Przez znużenie podszyte wygodą. Bo nic nie jest wygodniejsze niż uwierzyć, że 'wszystko jest ustawione'. Wtedy nie trzeba robić nic. Nie trzeba analizować, szukać, próbować, mylić się.
Można tylko siedzieć na zgliszczach i z satysfakcją mówić... 'A nie mówiłem!? Miałem rację. Nic się nie zmienia'.
Tyle że to nie jest racja, to tylko kapitulacja.
To nie jest świadomość, to tylko rezygnacja przebrana za mądrość.
Bie(d)(r)ny wyborca!
---
oleandro@dżon
Rozgość się, ale nie licz na... taryfę ulgową.
Gdy cisza sprzyja wygodzie, mój głos zawsze powoduje niepokój. Głos budzacy niepokój, to często głos, który przypomina o sumieniu. Jeśli komuś jest niewygodny... a tak może być, to zwykle jest prawdziwy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo