E.B E.B
169
BLOG

Ojcowie Niepodległości - Roman Dmowski

E.B E.B Kultura Obserwuj notkę 6

Roman Dmowski i Józef Piłsudski – dwie trumny, które wg Jerzego Giedroycia nadal rządzą Polską, nie byli wrogami, ale byli przeciwnikami politycznymi. Dmowski przegrał starcie z Piłsudskim, ale jego koncepcja polityczna wygrała. To on precyzyjnie określił przyszły kształt Odrodzonej Polski, państwa do którego stworzenia wytrwale dążył i miał pełne prawo uważać je za swoje dzieło. Był jednym z niewielu polskich polityków, który potrafił wznieść się ponad podziały i uprzedzenia partyjne i dać temu wyraz w praktycznym działaniu. Walczył o niepodległą Polskę nie szablą a dyplomacją. Mimo wielkich zasług zarówno on sam jak i jego myśl polityczna są wciąż mało znane. Pozostaje w cieniu swojego rywala.


Urodził się 9 sierpnia 1864 roku w podwarszawskiej wsi Kamionek (obecnie część Pragi) w rodzinie właściciela niewielkiej firmy brukarskiej, która utraciła swoje szlachectwo. Ukończył III Gimnazjum Warszawskie a następnie wstąpił na Wydział Matematyczno-Fizyczny Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie w 1891 roku otrzymał tytuł kandydata nauk przyrodniczych.


Jeszcze w gimnazjum założył tajną organizację „Strażnica”, której celem była obrona przed rusyfikacją poprzez organizowanie tajnych wykładów z języka i historii polskiej. W czasie studiów przyłączył się do niepodległościowej organizacji Związek Młodzieży Polskiej ZET, po roku obejmując jej kierownictwo. W grudniu 1989 roku przyjęto go do Ligi Polskiej zrzeszającej działaczy w Polsce i za granicą. Razem z Ludwikiem Popławskim doprowadził do przewrotu w Lidze, której zarzucał bierność i powołał kierowaną już przez siebie Ligę Narodową. Jej program przedstawił w broszurze „Nasz Patriotyzm”, w której przedkładał interes narodowy nad klasowym. Aresztowany w sierpniu 1892 roku, po powrocie z Paryża, za zorganizowanie manifestacji patriotycznej w maju 1891 roku w setną rocznicę Konstytucji 3 Maja, przebywał pięć miesięcy w Cytadeli Warszawskiej. Wypuszczony za kaucją przebywał pod dozorem policyjnym a w listopadzie 1893 roku otrzymał zakaz przebywania w Królestwie Polskim. Zamieszkał w Mitawie koło Rygi, ale w 1895 roku wrócił nielegalnie za ziemie polskie i zamieszkał we Lwowie, gdzie został redaktorem naczelnym Przeglądu Wszechpolskiego. W 1901 roku przeniósł się do Krakowa wraz z całą redakcją pisma. W 1903 roku wydał książkę „Myśli nowoczesnego Polaka”, będącą wykładnią jego poglądów narodowych.


Gdy w 1904 roku wybuchła wojna rosyjsko-japońska, Polska Partia Socjalistyczna wraz z Józefem Piłsudskim planowała wywołać w Królestwie Kongresowym powstanie przy współpracy z Japonią. Dmowski sprzeciwiał się koncepcji występowania przeciw Rosji, jako groźniejszego przeciwnika postrzegając Prusy. Ponadto uważał ruch rewolucyjny za szkodliwy dla sprawy polskiej. W maju 1904 roku, na dwa miesiące przed delegacją PPS, przybył do Tokio i przekazał tamtejszym władzom materiały przekonujące, że udzielenie wsparcia powstaniu w Kongresówce nie tylko nie przyniesie korzyści Japonii, ale i przyczyni się do pogorszenia sytuacji samych Polaków. Do pro japońskiego powstania w Królestwie Kongresowym nie doszło. W Tokio doszło natomiast do spotkania Dmowskiego z Piłsudskim, podobno bardzo przyjaznego, mimo różnic.


W listopadzie 1905 roku mógł wrócić do Warszawy, po ogłoszeniu przez cara Mikołaja II Manifestu Październikowego, wymuszonego strajkiem powszechnym w Rosji, w którym car zapowiedział nadanie swobód obywatelskich i zwołanie parlamentu rosyjskiego Dumy.


Polakom zagwarantowano 36 miejsc. Dmowski został wybrany posłem do II i III Dumy w 1907 roku i został przewodniczącym Koła Polskiego. Uważał, że rozwiązanie sprawy polskiej leży w rękach Rosjan i z nimi należy się układać. W 1908 roku wydał książkę „Niemcy, Rosja i kwestia polska”, w której przedstawił swoje zapatrywania na szansę na niepodległość Polski. Według niego największym zagrożeniem dla Polaków były Niemcy, które w przeciwieństwie do Rosjan miały przewagę cywilizacyjną, a ponadto ogromne zaplecze militarne i potencjał gospodarczy. W zaborze pruskim polskość cofała się w obliczu skutecznej akcji germanizacyjnej. Rosja, chociaż przetrwała kryzys rewolucji lat 1905 – 1907, to trawiący ją wewnętrzny ferment dawał nadzieję, że jej panowanie nie potrwa długo. Wobec zbliżającego się konfliktu między państwami zaborczymi, które znalazły się we wrogich blokach militarnych Dmowski uznał, że bardziej obiecujące perspektywy kryje w sobie zwycięstwo bloku antyniemieckiego z Rosją i państwami zachodnimi. To proklamowanie orientacji na Rosję zaktywizowało przeciwników Ligi i Dmowskiego. Tradycja narodowa wskazywała nie Niemcy ale Rosję jako głównego wroga. Ale Dmowski liczył, że po zwycięstwie Polacy będą mieli już tylko jednego wroga, a ziemie polskie zostaną zjednoczone.


Po wybuchu I wojny światowej 25 listopada 1914 roku utworzono w Warszawie prorosyjski Komitet Narodowy Polski, skupiający w swoich szeregach członków Narodowej Demokracji i Stronnictwa Polityki Realnej. Roman Dmowski również wszedł w jego skład, a w czerwcu 1915 roku wyjechał do Piotrogrodu, gdzie zabiegał o poparcie dla sprawy polskiej. Na początku sierpnia tego roku Niemcy zajęli Warszawę, a w Rosji powoli rosły w siłę nastroje rewolucyjne. Wobec zmieniającej się dynamicznie sytuacji politycznej Dmowski w listopadzie wyruszył do Londynu, gdzie prowadził agitację na rzecz sprawy polskiej wśród polityków, naukowców i dziennikarzy. Reagując na obalenie caratu, przedstawił rządowi brytyjskiemu serię dokumentów zawierających projekty granic postulowanego państwa polskiego. Pozostawienie poza Polską około dwóch trzecich dawnego zaboru rosyjskiego wiązało się z obawami Dmowskiego co do możliwości zapanowania nad ruchami odśrodkowymi, determinowanymi lokalnymi nacjonalizmami. Uważał, że trwałość państwa wymaga, aby odsetek ludności polskiej nie był niższy niż 60 %. Pamiętał też o zapewnieniu dostępu do strategicznego wówczas surowca, jakim był węgiel i zagwarantowaniu dostępu do morza, a także o konieczności umieszczenia Polski w obrębie szerszego systemu zwiększającego jej bezpieczeństwo a więc związków politycznych z Zachodem. Propozycje Dmowskiego zdumiewająco przypominały późniejszą II RP. Jakkolwiek jej granice formowały się w toku wojen, prowadzonych przez państwo rządzone przez politycznych przeciwników Dmowskiego, próbujących realizować alternatywne wizje programowe, przy znacząco większej skali aspiracji terytorialnych, osiągnięty rezultat był podobny. Ten analityczny kunszt Dmowskiego wskazujący nie tylko na to co by się pragnęło, ale na to co da się osiągnąć znalazł swoje potwierdzenie w memoriale powstałym w lipcu 1917 roku, poświęconym Europie Środkowo-Wschodniej, której terytorialna organizacja odpowiadała późniejszemu porządkowi powersalskiemu.


Krytykowana za minimalizm wizja Dmowskiego w rzeczywistości kreśliła program regionalnego mocarstwa, zdolnego do wypełnienia, w roli alianta Zachodu, strategicznej pustki powstałej po katastrofie dawnej Rosji. Realną dla niej alternatywą był program tworzenia Polski jako państwa przybocznego Niemiec, realizowany od ogłoszenia tzw. Aktu 5 listopada 1916 r. Za dostarczenie „mięsa armatniego” do armii cesarzy Niemiec i Austrii obiecano Polakom namiastkę autonomii. Dmowski był jednym z sygnatariuszy tzw. Deklaracji lozańskiej, która wyrażała protest przeciwko politycznej rozgrywce cesarzy. 15 sierpnia 1917 roku stanął na czele powstałego w Lozannie drugiego Komitetu Narodowego Polskiego, ponownie tworzonego przez endeków i Stronnictwo Polityki Realnej. 20 września 1917 roku ta organizacja została uznana przez rząd francuski za oficjalne przedstawicielstwo Polski na arenie międzynarodowej. Wkrótce podobną decyzję podjęły również rządy Wielkiej Brytanii, Włoch i USA. Był to jeden z największych sukcesów politycznych Romana Dmowskiego.


22 czerwca 1918 roku w Szampanii lider endecji wręczał cztery sztandary nowo powstałej u boku Francji Armii Polskiej. Następnie w sierpniu wyruszył do Ameryki ponownie budować poparcie dla sprawy polskiej. Podczas swojej podróży dwukrotnie spotykał się z prezydentem USA Woodrow Wilsonem. Po zakończeniu wojny, Polska posiadając swoje oficjalne przedstawicielstwo dyplomatyczne, była uznawana za stronę zwycięską podczas wszystkich najważniejszych wydarzeń politycznych tamtego czasu. I tak w 1919 roku Dmowski i Ignacy Paderewski jako przedstawiciele Polski byli na paryskiej konferencji pokojowej, 28 czerwca tego samego roku podpisując traktat wersalski, a 10 września traktat pokojowy z Austrią w Saint-Germain.


Wybrany na sejm odrodzonej Rzeczpospolitej nie mógł długo pełnić tej funkcji bo w listopadzie 1919 roku ciężko zachorował na zapalenie płuc i za radą lekarzy wyjechał do Algieru. Do Polski powrócił w maju 1920 roku i wszedł w skład rady Obrony Państwa. Gdy zagrożenie utraty niepodległości zostało oddalone zakupił niewielki majątek w Chludowie pod Poznaniem.


W II Rzeczypospolitej Roman Dmowski został 27 października 1923 roku mianowany ministrem spraw zagranicznych w rządzie Wincentego Witosa. Funkcję pełnił krótko, bo zaledwie do 14 grudnia. Gdy w 1926 roku doszło do przewrotu majowego, zgodnie z przekonaniami stanął po stronie legalnie wybranego rządu. Po przewrocie stworzył Obóz Wielkiej Polski, organizację ponadpartyjną, która postulowała jedność narodową i związek z Kościołem katolickim. W latach trzydziestych działalność OWP mocno się zradykalizowała przyjmując nawet formy walki bojówkarskiej. W 1933 roku władze ją zdelegalizowały.


Roman Dmowski zmarł po długiej chorobie w 2 stycznia 1939 roku u swoich przyjaciół w Drozdowie koło Łomży. Jego pogrzeb na warszawskim cmentarzu na Bródnie był wielką manifestacją patriotyczną. Przez całe życie pozostał wierny swoim poglądom i patriotyzmowi, którym żył na co dzień.


W swojej książce :”Myśli nowoczesnego Polaka” pisał w 1903 roku:


„Jestem Polakiem – to słowo w głębszym rozumieniu wiele znaczy. Jestem nim nie dlatego tylko, że mówię po polsku, że inni mówiący tym samym językiem są mi duchowo bliżsi i bardziej dla mnie zrozumiali, że pewne moje osobiste sprawy łączą mnie bliżej z nimi, niż z obcymi, ale także dlatego, że obok sfery życia osobistego, indywidualnego znam zbiorowe życie narodu, którego jestem cząstką, że obok swoich spraw i interesów osobistych znam sprawy narodowe, interesy Polski, jako całości, interesy najwyższe, dla których należy poświęcić to, czego dla osobistych spraw poświęcić nie wolno”.


W wydanej przez OWP, 24 lata później, broszurze: „Kościół, Naród i Państwo” sięgał do źródeł polskości pisząc:


„Gdy zrobimy wysiłek myśli, prowadzący do głębszego poznania źródeł, pochodzenia pierwiastków naszej duszy, które czynią nas ludźmi, takimi jakimi dziś jesteśmy i nowoczesnym narodem europejskim, to się okaże, że tkwią one zarówno w naszym prastarym gruncie etnicznym i w istnieniu przez wieki państwa polskiego, jak i w naszym od dziesięciu wieków trwającym katolicyzmie.
Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu.”


To program dla Polaków, wciąż aktualny, którzy w swoich wyborach powinni kierować się dobrem własnego narodu, opierając się na zasadach moralnych chrześcijaństwa.


Dzisiaj, po ponad 100 latach przychodzi nam znów stanąć w szranki i walczyć o polską suwerenność.

Czy Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki będą przez potomnych nazwani Ojcami tej suwerenności, czas pokaże, ale muszą mieć nasze wsparcie.

Wsparcie tych wszystkich, którzy nie zapomnieli przelanej krwi naszych poprzedników, ich pracy politycznej, dyplomatycznej, kulturowej, naukowej, religijnej i wychowawczej.


Dzisiaj zmagamy się nie szablą, ale polityką i dyplomacją, tak jak Dmowski. A więc mamy wzór, jak to robić, żeby osiągnąć sukces.

I tak jak Oni zmagamy się dzisiaj z bolszewizmem, który atakuje nas tym razem z zachodu. Ale to ten sam bolszewizm, tylko bardziej ucywilizowany, taki europejski. Pod pięknymi hasłami o prawach człowieka niesie ze sobą zniewolenie i upodlenie ludzi. To co zawsze.

Mamy nie tylko wrogów zewnętrznych i wewnętrznych. Mamy także otumanione społeczeństwo. Odtumanić społeczeństwo to zadanie pierwszej wagi dla rządu, Kościoła, prawdziwych polskich elit i wszystkich tych, którzy rozumieją sytuację, na każdym szczeblu społecznej organizacji.

I na tym tle ten nasz Marsz Niepodległości, zorganizowany oddolnie przez Polaków, dla Polaków, w którym idą tłumy, bez względu na to kto aktualnie w Polsce rządzi.

Atakowany przez wrogów polskości, polskiej Niepodległości. Za czasów Tuska z zastosowaniem prowokacji a nawet sprowadzonymi do Warszawy bojówkami niemieckimi.

Rząd PiSu chronił Marsz, ale co najdziwniejsze przed samorządowcami Warszawy i jej prezydentem, wybranym przez otumanionych warszawiaków.

Kim są ludzie, których warszawiacy wybrali? Polakami? Czy wrogami?

Wielki szacunek dla Tych, którzy w tym roku pójdą w Marszu Niepodległości i chwała naszym Bohaterom Niepodległości.

Niech żyje Polska, wolna i suwerenna!







E.B
O mnie E.B

Konstytucja RP  Art.14 Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura